W niedzielę 21 maja Augustyn Wrocław zmierzył się w kolejnym meczu C-klasy z OKS-em Grunwald. Goście jechali na Zakrzów z nadzieją na przerwanie serii meczów bez zwycięstwa. Wrócili jednak tylko z remisem.

Grunwald Wrocław - Augustyn Wrocław

Fot. Anna Liro

Mecz został rozegrany na stadionie na Zakrzowie, który służył kiedyś dawnej drużynie Polar Wrocław. Trener Adam Rynkowski zabrał na ten mecz tylko 12 zawodników. Spotkanie rozpoczęło się o godzinie 11.00. I od razu mógł paść gol.

Wiatr w oczy

Po pierwszym gwizdku Oskar Wójcik, zamiast podać piłkę do swoich kolegów, kopnął ją mocno w stronę bramki Grunwaldu. Ten fortel nie zaskoczył przeciwnika. Piłkarze OKS-u Grunwald od pierwszych minut grali bardzo czujnie. Ich rywale w czerwono-białych strojach od razu „usiedli” na swoim przeciwniku i wysokim pressingem naciskali na graczy OKS-u.

Przyjezdnym grało się dobrze, jedynie mieli problem z silnym wiatrem, który mocnymi powiewami zmieniał kierunek piłki – Augustyn w pierwszej połowie grał pod wiatr. Dość powiedzieć, że często piłka wybita przez Adama Bulzackiego, bramkarza PKS-u, wracała jak bumerang przed jego pole karne. Przeciwnik wykorzystywał takie sytuacje i w taki sposób starał się strzelić bramkę.

Wiara w przełamanie

Kibice Augustyna liczyli, że ich zespół odniesie wreszcie zwycięstwo – ostatni raz wygrał 23 kwietnia. Jeden błąd Adama Rynkowskiego, grającego trenera, pokrzyżował te plany. Trener nie przypilnował napastnika Grunwaldu, a ten wykorzystał dogodną okazję i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. To był trudny moment dla Augustyna. Zawodnicy mieli wiarę w zwycięstwo, ale ta bramka podcięła im skrzydła. Pierwsza połowa obfitowała w sytuacje, które mogły przynieść ekipom gole. OKS Gruwald do przerwy nie oddał jednak prowadzenia 1:0.

Druga odsłona spotkania zaczęła się lepiej dla PKS-u, który tym razem „grał z wiatrem”. Po zawodnikach w czerwono-białych strojach widać było dużą chęć zwycięstwa. Przyciskali swoich rywali, którzy mieli często problemy, aby wyjść z własnego pola karnego. Taka determinacja opłaciła się. Bramkę wyrównującą strzelił Oskar Wójcik, który w ostatnich meczach zmienił rolę na boisku i z środkowego obrońcy stał się snajperem Augustyna.

Gol podniósł na duchu wszystkich zawodników klubu z ulicy Sudeckiej. Zaczęli grać odważniej, jednak podobnie jak w poprzednich meczach brakował im „zimnej krwi” w polu karnym przeciwnika. Czas uciekał, a Augustyn nie potrafił znaleźć drogi do siatki. Kibice z niecierpliwością czekali na „zwycięską bramkę”, ale ta w tym meczu już nie padła. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1.

Ponownie Augustyn zdobywa tylko jeden punkt, choć wydawało się, że zasługuje na pełną pulę. Przed piłkarzami PKS-u jeszcze jeden mecz, ostatni w tym sezonie. W weekend 3-4 czerwca zmierzą się na wyjeździe z Tarantem Krzyżowice i będą chcieli zakończyć go zwycięstwem.

Przeczytaj relacje z poprzednich meczów PKS Augustyn Wrocław

2 kwietnia Augustyn Wrocław – Dynamo Wrocław 2:5

9 kwietnia Augustyn Wrocław – Sparta II Wrocław 1:3

23 kwietnia Augustyn Wrocław – Sokół Iwiny 3:2

7 maja Augustyn Wrocław – Zieloni Wilczkowice 4:7 

18 maja Augustyn Wrocław – Sporting Wrocław 1:1