Nie maleją emocje związane z budową spalarni odpadów przy granicy Wrocławia. W ostatnim czasie na terenie miasta doszło do istnej „wojny billboardowej”. Wywodząca się z Finlandii firma Fortum, która przymierza się do takiej inwestycji, ruszyła niedawno z kampanią promującą pozyskiwanie energii z odpadów. Materiały promocyjne spółki są jednak notorycznie niszczone. Przeciwnicy budowy przekonują, że dane na nich umieszczone to manipulacja i proszą o interwencję UOKiK oraz KER. Do tego skarżą się, że ich banery promocyjne znikają w niewyjaśnionych okolicznościach.

Przypomnijmy, że według wstępnych zapowiedzi spalarnia odpadów miałaby powstać na terenie gminy Wisznia Mała tuż przy granicy z Wrocławiem. Po protestach mieszkańców negatywne opinie dla inwestycji wydali m.in. wójt Wiszni Małej i wrocławska rada miejska.

Niezależnie od tych opinii, firma Fortum rozpoczęła kampanię informacyjną „Moc odpadów”, której elementem są banery wywieszane m.in. na ternie Wrocławia, spoty radiowe oraz specjalny serwis internetowy. – Nie wszystkie odpady można poddać recyklingowi Nie można ich też składować na wysypiskach śmieci Można za to wykorzystać nowoczesne technologie i wytworzyć z nich energię elektryczną i tańsze ciepło, tak jak to robią np. w Oslo, które jest jedną z Zielonych Stolic Europy – przekonuje w swoich materiałach Fortum.

Spółka na swojej stronie podaje przykłady wykorzystywania odpadów do pozyskiwania energii w wybranych krajach na zachodzie Europy. Przekonuje też, że obecnie budowane zakłady przetwórstwa odpadów muszą spełniać rygorystyczne normy środowiskowe.

W te argumenty nie wierzą jednak znaczna część mieszkańców wrocławskich osiedli, w rejonie których miałaby powstać spalarnia. Na billboardach firmy promujących kampanię od jakiegoś czasu pojawiają się samowolne dopiski m.in. „Stop”, „Won”, „Nie”. Członkowie inicjatywy „Stop wrocławskiej spalarni” mówią wprost: Fortum manipuluje opinią publiczną poprzez agresywną kampanię reklamową w radio i na bannerach i zapowiadają, że poproszą Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Komisję Etyki Reklamy o zbadanie treści przekazywanych w reklamach.

– Rzeczywiście kilka naszych reklam zostało zniszczonych. Takie zdarzenia absolutnie nie powinny mieć miejsca – przyznaje Jacek Ławrecki, rzecznik prasowy Fortum. – Rozważamy inwestycję, która wywołuje duże emocje, ale potrzebny jest dialog i otwartość na argumenty. Uważam, że zarówno Fortum, jak i przeciwnicy inwestycji mają pełne prawo wyrażać swoje zdanie, także w przestrzeni publicznej i polemizować ze sobą. Nasze działania informacyjne właśnie temu służą. Z uwagą też śledzimy opinie przeciwników inwestycji. Jest oczywiste, że nasze argumenty się różnią – komentuje rzecznik.

Warto wspomnieć, że niszczone są nie tylko banery Fortum. Aktywiści z inicjatywy „STOP wrocławskiej spalarni” poinformowali na początku lutego, że w niewyjaśnionych okolicznościach zginęło 250 banerów promujących ich stronę internetową.