Po inwazji Rosji na Ukrainę Polacy masową wykupują leki z aptek. Aptekarze policzyli, że tylko w ciągu dwóch dni w polskich aptekach sprzedano 4 mln opakowań leków przeciwbólowych, przeciwgorączkowych. Naczelna Izba Aptekarska zapewnia, że nie ma potrzeby gromadzenia lekarstw i apeluje o rozwagę.

Doniesienia na temat wojny za naszą zachodnią granicą sprawia, że coraz więcej osób ulega panice. Kilka dni temu popyt na paliwo był tak duży, że stacje benzynowe nie nadążały uzupełniać zapasów. Teraz Polacy ruszyli szturmem na apteki.

Naczelna Izba Aptekarska poinformowała, że w ostatnich dniach znacznie wzrosła sprzedaż popularnych środków przeciwbólowych i przeciwgorączkowych oraz opatrunków medycznych. Aptekarze apelują jednak o rozwagę i przestrzegają, że jeżeli niebezpieczny trend kupowania leków na zapas utrzyma się jeszcze przez kilka dni, apteki mogą nie nadążyć z uzupełnianiem zapasów, przez co osoby, którym naprawdę lek będzie potrzebny, nie będą miały do niego dostępu.

– Apteki dysponują odpowiednimi zapasami leków, dlatego zwracamy się z serdeczną prośbą do pacjentów, aby nie gromadzili zapasów leków oraz nie dokonywali zakupów pod wpływem emocji, kierując się głównie chęcią i potrzebą niesienia pomocy naszym sąsiadom – czytamy w komunikacie wydanym przez Naczelną Izbę Aptekarską.

Ministerstwo Zdrowia, Główny Inspektor Farmaceutyczny oraz Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych wspólnie zaapelowały też do polskiego społeczeństwa o nieorganizowanie indywidualnych zbiórek leków dla Ukrainy.

– Pomimo, że działania te są oznaką ogromnej solidarności naszego społeczeństwa z narodem ukraińskim, to biorąc pod uwagę specyfikę przechowywania oraz transportu tego typu produktów, a także potrzebę skoordynowania dostaw z przedstawicielami władz Ukrainy, Ministerstwo Zdrowia, GIF i URPL apelują o powstrzymanie się od organizowania takich zbiórek leków – czytamy w komunikacie tych organizacji.