Na wielu stacjach benzynowych, w tym na Dolnym Śląsku brakuje paliwa. Pojawiają się też informacje o braku gotówki w bankomatach. Orlen i NBP przekonują, że nie ma powodu do paniki. W Polsce nie brakuje ani paliwa, ani gotówki, ale wzmożony popyt sprawia że pracownicy nie nadążają uzupełniać zapasów.

Obie instytucje tłumaczą, że problem z dostępnością do paliwa i gotówki w bankomatach wynika z ogromnego wzrostu popytu.

– Sprzedaż paliw na naszych stacjach jest obecnie około dwukrotnie większa od standardowego poziomu. Dostawy na stacje są realizowane i dysponujemy zapasami zapewniającymi ich ciągłość – tłumaczyła przez weekendem Joanna Zakrzewska, rzeczniczka Orlenu.

Podyktowany paniką, której ulega wiele osób, wzrost popytu powoduje też nagłe wzrosty cen na stacjach benzynowych. Na niektórych stacjach pod Wrocławiem w sobotę za litr benzyny lub oleju napędowego trzeba było zapłacić nawet prawie 7 zł, podczas gdy w tym samym czasie na wielu innych stacjach cena oscylowała w okolicy 5,50 zł – 5,70 zł.

Z podwyżkami cen na stacjach walkę zapowiedział prezes Orlenu. – Rozwiązujemy natychmiastowo umowy z 9 stacjami sztucznie zawyżającymi ceny. W drodze są wypowiedzenia dla właściciela 8 stacji kupujących nasze paliwa i 1 stacji korzystającej z naszego logo. Będziemy weryfikować wszystkie sygnały dotyczące manipulacji cenami i bezwzględnie je zwalczać – napisał na Twtterze Daniel Obajtek.

Podobnie wygląda sprawa z dostępnością do gotówki. Chwilowe braki papierowego pieniądza w bankomatach wynikają ze zwiększonej liczby wypłat i tego, że pracownicy banków nie nadążają z uzupełnianiem braków.

– Narodowy Bank Polski informuje, że posiada wystarczające zapasy w pełni umożliwiające pokrycie zapotrzebowania klientów banków na pieniądz gotówkowy. Wszystkie zamówienia banków realizowane są bez limitów wartościowych, w pełnej strukturze nominałowej, na terenie całego kraju – czytamy w oświadczeniu NBP.

Fałszywe informacje mogą prowadzić do destabilizacji państwa

Eksperci ds. bezpieczeństwa w Internecie przestrzegają, że część pojawiających się w sieci informacji dotyczących konieczności zrobienia zapasów paliwa czy gotówki, może być elementem akcji propagandowej zmierzającej do destabilizacja państwa. Instytut Badań Internetu i Mediów Społecznościowych ustalił, że informacje o rzekomych brakach zapasów paliwa miały wyjść od 3 zorganizowanych grup działających na rzecz Rosji.