Choć kampania wyborcza oficjalnie jeszcze się nie zaczęła, nie znamy nawet terminu wyborów samorządowych, we Wrocławiu walka o głosy mieszkańców trwa już w najlepsze, a z billboardów spoglądają na nas twarze kandydatów na prezydenta naszego miasta. – To jawne naruszenie kodeksu wyborczego – komentują przedstawiciele stowarzyszenia Bezpartyjny Wrocław.

Ostatnio szczególnie głośno jest o akcji „Wrocław dziękuje”, w ramach której promowana jest kandydatura Jacka Sutryka, popieranego przez środowisko skupione wokół urzędującego prezydenta Rafała Dutkiewicza.

– Takie zachowania oceniam jako naganne i nieprzyzwoite. Prowadzenie kampanii wyborczej pod przykrywką akcji informacyjnych czy też „podziękowań” to najzwyczajniej w świecie robienie z wrocławian idiotów – komentuje Katarzyna Obara-Kowalska, radna miejska, rekomendowana przez Bezpartyjny Wrocław jako kandydatka na prezydenta Wrocławia.

Obara-Kowalska na swoim fanpage’u na Facebooku zwróciła uwagę na weekendową akcję na Oporowie, zorganizowaną właśnie pod szyldem „Wrocław dziękuje”.

– Namiot na Oporowie postawiono nielegalnie na prywatnym terenie, bez pytania właściciela o zgodę. Obecni tam radni z klubów Rafała Dutkiewicza i Nowoczesnej tłumaczyli się, że to akcja informacyjna. A jakoś nie przypominam sobie, żeby przez ostatnie 4 lata były prowadzone tego typu akcje, informujące choćby o decyzjach zapadających na kolegium prezydenta. Podobnie rzecz się ma z billboardami, które przecież są nośnikami stricte reklamowymi, a nie informacyjnymi – dodaje Katarzyna Obara-Kowalska.

Przypomnijmy, że na billboardach czy plakatach, oprócz Jacka Sutryka, pojawiały się już także twarze innych kandydatów na prezydenta Wrocławia: Jerzego Michalaka, Michała Jarosa czy Kazimierza Michała Ujazdowskiego.

– Na szczęście nie wszyscy kandydaci zdecydowali się na taki krok. Przy całym moim dystansie do Prawa i Sprawiedliwości, Mirosławy Stachowiak-Różeckiej na billboardzie nie widziałam. Mojej twarzy też nie ma – zaznacza Obara-Kowalska.

Bezpartyjny Wrocław pisze do PKW

Stowarzyszenie Bezpartyjny Wrocław wysłało już w sprawie billboardów pismo do Państwowej Komisji Wyborczej.

– Naszym zdaniem w ten sposób naruszany jest kodeks wyborczy i istniejące prawo. Tym bardziej dziwi nas to, że robią to środowiska, które najgłębiej protestują przeciwko zmianom w ustawach o sądach, mówiąc o praworządności. Chcemy przy okazji poznać oficjalnie zdanie PKW na temat prawa wyborczego. Czy obowiązuje, czy jest fikcją prawną – komentuje Patryk Hałaczkiewicz, wiceprezes stowarzyszenia.

Bezpartyjny Wrocław czeka na odpowiedź, czy w stolicy Dolnego Śląska łamane są przepisy kodeksu wyborczego.