Lotnicza, Balonowa, Skrzydlata, Kosmonautów – ulice i bulwary jednego z największych osiedli na zachodzie miasta chętnie przypominają o swojej historii. Do dziś można też odnaleźć tu pozostałości przedwojennej architektury – materialne świadectwa czasu, gdy Gądów Mały był jeszcze lotniskiem. 

Przeczytaj poprzednie odcinki cyklu “Wrocławskie ARCHistorie”

I to jakim lotniskiem! Po likwidacji istniejącego w tym miejscu do 1906 roku wojskowego placu ćwiczeń (którego gościem honorowym był sam Winston Churchill!), teren przeznaczono na budowę Flughafen Klein-Gandau – jednego z pierwszych lotnisk wojskowych w Niemczech i jedynego (do 1936 roku) lotniska we Wrocławiu. Najpierw stanął tu przenośny hangar dla sterowców, w którym stacjonował m.in. słynny sterowiec Parseval PL-5, a chwilę później kolejne dwa.

Klęska w I wojnie światowej i postanowienia Traktatu Wersalskiego przekreśliły jednak marzenia Niemców o silnej, rozbudowanej bazie sił powietrznych w tej części kraju. W 1920 roku lotnisko zmieniło charakter na wyłącznie cywilne, a już dziesięć lat później było jednym z najlepiej funkcjonujących portów lotniczych w tej części Europy! Podróżowano stąd m.in. do Berlina, Drezna, Görlitz, Szczecina i Jeleniej Góry, a nawet za granicę – do Warszawy i Pragi. Aktywnie ćwiczono tu skoki spadochronowe i loty szybowcowe, prężnie działała również filia znanego przedsiębiorstwa Junkers Flugzeug- und Motorenwerke AG, producenta popularnych samolotów Junkers.

Dawny budynek portu lotniczego, źródło: polska-org

Szybką komunikację z centrum miasta zapewniała linia tramwajowa numer 6, łącząca Krzyki i Rynek z Gądowem Małym. Lotnisko było też ważnym punktem na trasie prestiżowych międzynarodowych zawodów samolotów turystycznych Challange (w 1929 i 1930 roku), a w lipcu 1932 roku, w ramach kampanii wyborczej do Reichstagu, odwiedził je Adolf Hitler. Na wrocławskim lotnisku lądował największy ówczesny samolot na świecie – Junkers G 38ce. 

Prężny rozwój Flughafen Klein-Gandau, niezakłócony nawet oddaniem w 1936 roku nowego lotniska na wrocławskich Strachowicach, przerwał wybuch II wojny światowej. Oba porty lotnicze zostały przekazane pod zarząd Luftwaffe. W 1945 roku, po zniszczeniu przez armię radziecką lotniska na Strachowicach, Gądów Mały stał się jednym z najważniejszych punktów strategicznych Festung Breslau i jedynym działającym lotniskiem, służącym głównie ewakuacji rannych i pozyskiwania zaopatrzenia. Po ostrzelaniu lotniska przez Rosjan i całkowitym zniszczeniu jego nawierzchni, służyło już tylko jako miejsce zrzutu zaopatrzenia.  

Dawna wieża lotniska Gądów Mały, źródło: Wikipedia

Kiedyś lotnisko, dziś wielkie osiedle

Co pozostało z architektury tamtego czasu? Całkiem sporo! Przede wszystkim reprezentacyjny budynek zarządu lotniska, z rozbudowaną halą przylotów, wieżą kontroli lotów i restauracją dla podróżnych na tarasie widokowym. Zrealizowany w 1936 roku i usytuowany przy dzisiejszej ulicy Szybowcowej obiekt współcześnie funkcjonuje jako komisariat policji, przedszkole i budynek mieszkalny. Dawny betonowy hangar przy ulicy Lotniczej zajmuje dziś dyskont Biedronka, a bunkier i hangar przy ulicy Bystrzyckiej działają jako hale produkcyjne.  

Nowy, powojenny rozdział w historii miasta kontynuował początkowo lotniczą tradycję Gądowa Małego. Przez dziesięć lat, od 1947 do 1958 roku, działał tu cywilny port lotniczy nadzorowany przez PLL LOT, a następnie – aż do zamknięcia lotniska w 1979 roku – było to lotnisko sportowe używane przez dolnośląski Aeroklub. Ostateczny kres historii lotniska przyniósł boom budowlany lat siedemdziesiątych i ogłoszone przez Edwarda Gierka hasło „budowy drugiej Polski”. Zachodnie tereny miasta stały się areną bezprecedensowej „ofensywy budowlanej” i miejscem realizacji spektakularnych planów wznoszenia nowych mega-osiedli z wielkiej płyty. 

Bloki przy ulicy Drzewieckiego, źródło: Wikipedia

Architektoniczno-urbanistyczny konkurs na projekt osiedla Gądów Mały (nazywane również Gądowem-Lotnisko i osiedlem Kosmonautów) rozpisano w 1973 roku. Zwycięska koncepcja dzielnicy, opracowana przez Kazimierza Bieńkowskiego, Andrzeja Chachaja, Zbigniewa Malinowskiego i Danielę Przyłęcką, była wrocławską wersją zapoczątkowanej na warszawskim Ursynowie „idei kształtowania ulicy jako tradycyjnej przestrzeni publicznej, a wnętrza blokowego jako strefy życia prywatnego mieszkańców”.

Jak wspomina architektka Gądowa Małego Daniela Przyłęcka, głównym elementem przestrzennym planowanego na 32 tysiące mieszkańców osiedla, miała być właśnie ulica z ciągiem punktów usługowo-handlowych. Na terenie ograniczonym ulicami Lotniczą, Na Ostatnim Groszu, Bystrzycką i Metalowców, miały powstać trzy połączone ze sobą komunikacyjnie i funkcjonalnie skupiska bloków o różnej wysokości, rozdzielone pasami zieleni. Garaże i parkingi zaplanowano wzdłuż ulic, na obrzeżach bloków, co miało sprzyjać tworzeniu się spokojnych i zielonych enklaw międzyblokowych. 

Makieta osiedla Gądów Mały, zwycięski projekt konkursowy, 1973 rok, źródło: polska-org

Przestrzenne szaleństwo

Dr Agata Gabiś tak charakteryzuje koncepcję i realizację Gądowa Małego: „Zwycięski projekt przewidywał stworzenie właściwie małego miasteczka (…), z blokami w mniejszych skupiskach, z pasem zieleni i drzew oraz głównym bulwarem skupiającym liczne usługi i handel. W trakcie wieloletniej realizacji projekt został zmodyfikowany, zabrakło pełnego programu usług, a strefa handlowa uzyskała formę raczej szczątkową (…). Obecnie puste działki są zabudowywane nowymi blokami osiedla „Pod skrzydłami”, na zagospodarowanie czeka również wielka łąka, pierwotnie przeznaczona na bulwar”. 

Największy rozwój osiedla przyniosły lata osiemdziesiąte i początek lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia. To wtedy na obszarze Gądowa Małego pojawiło się jedno z najnowocześniejszych ówcześnie centrów handlowych, kultowa dziś Astra, a swój obecny wyraz zyskał Bulwar Ikara i skomunikowany z nim bezpośrednio tzw. Rynek Zachodni, czyli rozbudowane na dwóch poziomach centrum rekreacyjno-usługowe. To również czas „radosnej” twórczości i fantazji późniejszych twórców osiedla: epoka jaskrawokolorowych elewacji, stawianych byle jak i byle gdzie tymczasowych blaszaków, przedziwnych kompozycji rzeźbiarskich „zdobiących” otoczenie i wnętrza  lokali gastronomicznych. Zgiełk i chaos.

DH Astra, źródło: Wikipedia

Ale wiecie co? Jest w tym przestrzennym szaleństwie urok i swoboda lat 90. Jest tandetne efekciarstwo, ale i zabawa formą oraz autoironiczny dialog z modernizmem. Są budynki, które zwyczajnie przerażają, ale i wysmakowane perełki, jak pierwsze bloki na miniosiedlu „Pod skrzydłami”. I jest przedziwna, nieodgadniona, ale sprawdzająca się w praktyce koncepcja poruszania się po osiedlu systemem kładek, platform, wydeptanych przez mieszkańców ścieżek. Szczerze przyznaję, że rok mieszkania na Gądowie Małym to dla mnie nadal jeden z najciekawszych i najwygodniejszych pod względem codziennego użytkowania osiedla etapów życia we Wrocławiu!

Zgadzasz się ze mną? 😉 Nie zgadzasz? Jesteśmy bardzo ciekawi Waszych opinii!

Zdjęcie główne: Gądów Mały, zdjęcie lotnicze, źródło: polska-org