Wrocławska Kolej Aglomeracyjna każdego dnia przewozi ok. 55 tysięcy pasażerów. W ubiegły piątek Wrocław dołączył do 22 innych gmin, które podpisały z samorządem województwa list intencyjny w sprawie rozbudowy kolei i wspólnego finansowania dodatkowych połączeń. Co to oznacza dla mieszkańców, którzy codziennie dojeżdżają do pracy i przemieszczają się w granicach stolicy województwa? Jeżeli porozumienie zostanie zrealizowane, od grudnia mieszkańcy będą mieli do dyspozycji dziennie nawet po dwie pary połączeń więcej z każdego kierunku do centrum.

Koleje Dolnośląskie

mat. prasowe

W piątek prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz i członek zarządu województwa dolnośląskiego Jerzy Michalak podpisali list intencyjny w sprawie nowych połączeń kolejowych w obrębie Wrocławia. Już teraz wrocławska kolej aglomeracyjna przewozi co piątego pasażera wszystkich pociągów kursujących na Dolnym Śląsku. Miesiąc temu analogiczne porozumienie zawarły 22 gminy, które zagwarantowały swój udział w kosztach uruchomienia dodatkowych połączeń.

– W zasadzie wszystkie sąsiednie gminy, które otaczają Wrocław i leżą na trasach kolei aglomeracyjnej, przyłączają się do tego porozumienia. Planujemy, że na każdej z tych tras będzie przynajmniej o jedno połączenie więcej, a średnio – około dwie pary połączeń więcej w ciągu doby – precyzował na konferencji prasowej Jerzy Michalak.

– Po podpisaniu tego listu siądziemy już do konkretnych negocjacji. Porozumienia określające liczbę i rozkład połączeń będziemy zawierać po wakacjach. Zostaną one przedłożone Radzie Miejskiej do akceptacji, aby uwzględniła ona zwiększone wydatki w budżecie Wrocławia na 2018 rok – mówił Rafał Dutkiewicz.

Jaką kwotą Wrocław dołoży się zatem do rozbudowy kolei aglomeracyjnej? Według szacunków będzie to kilkaset tysięcy złotych w skali roku. Im gęstsza będzie siatka połączeń, tym wyższe będą wydatki po stronie gminy. Potencjalny zyska jest jednak znacznie większy.

Dolny Śląsk liderem wśród innych województw

Nowa gęstsza siatka połączeń miałaby obowiązywać wraz z najbliższym nowym rozkładem jazdy, czyli od grudnia tego roku. W latach 2013-2016 liczba pasażerów Kolei Dolnośląskich wzrosła o 57 procent! Na ten wynik, którego nie powtórzyło żadne inne województwo w kraju, w istotnym stopniu pracuje aglomeracja wrocławska.

W ciągu trzech ostatnich lat wrocławska kolej aglomeracyjna rozrosła się ze 136 do 170 par pociągów, czyli w sumie 340 połączeń dziennie. Najbardziej oblegane linie przywożą do Wrocławia miliony osób rocznie – z Legnicy 3 miliony, a z Wołowa – 1,9 miliona osób.

– Liczymy, że w tym roku przewieziemy po Dolnym Śląsku, głównie po terenie aglomeracji wrocławskiej, ok. 20 milionów pasażerów. Cieszy to, że Wrocław dołącza do grona gmin, które współfinansują kolej, bo przecież w większości z tych połączeń korzystają mieszkańcy albo gmin położonych najbliżej Wrocławia albo samego Wrocławia. Skutkuje to tym, że codziennie 50-55 tys. osób, które mogłyby wjechać do miasta autem, wybiera pociąg, dzięki temu 20-30 tys. samochodów mniej mamy na ulicach Wrocławia. To jest bardzo konkretna liczba, która kryje się za naszym dzisiejszym listem intencyjnym – tłumaczył obrazowo Jerzy Michalak.

Pod listem intencyjnym podpisały się wcześniej następujące gminy i miasta: Wrocław, Borowa, Czernica, Długołęka, Miękinia, Oława, Wisznia Mała, Żurawina, Brzeg Dolny, Jelcz Laskowice, Kąty Wrocławskie, Oborniki Śląskie, Prusice, Siechnice, Strzelin, Środa Śląska, Trzebnica, Wołów, Żmigród, Oleśnica.

Samochód, autobus, tramwaj. Dlaczego wygrywa pociąg?

Dojazdy z innych gmin do Wrocławia oraz powroty z pracy i ze szkoły stanowią 18% wszystkich podróży po aglomeracji wrocławskiej. Pociąg może stać się jednak codziennym pragmatycznym wyborem dla mieszkańca samego Wrocławia. Zamiast czekać na tramwaj czy autobus a potem stać w korkach, będzie mógł pójść na dworzec i spodziewać się, że w ciągu 15-20 minut przyjedzie pociąg, który zawiezie go do drugiej części miasta w czasie nie do osiągnięcia przez inny transport indywidualny i zbiorowy. Pociąg jako jedyny środek komunikacji jest całkowicie bezkolizyjny, ma pierwszeństwo przed innymi pojazdami, co oczywiście sprawia, że czasy przejazdów pociągami są najkrótsze.

Nie trzeba się też obawiać, że uruchomienie nowych połączeń przełoży się na wyższe ceny biletów. Warto przypomnieć, że posiadacze biletów okresowych zakodowanych na Urbancard mogą w granicach Wrocławia podróżować koleją bez ograniczeń i nie muszą kupować odrębnych biletów w kasach czy u konduktorów. Przykładowo podróżny, który wsiada na stacji Wrocław Główny i wybiera się do Legnicy zapłaci cenę za bilet obliczoną od ostatniej stacji położonej na terenie miasta, czyli Wrocławia Leśnicy.

Koleje Dolnośląskie

mat. prasowe

Kolej na Wojnów ma przetrzeć szlak

Stopniowa zmiana przyzwyczajeń mieszkańców już się dokonuje. W kwietniu po kilkunastu latach przerwy pociągi znów zaczęły kursować na Wojnów. Do wakacji funkcjonowało 13 par połączeń przez Swojczyce i Kowale. Tylko trzy z nich zabierały pasażerów bezpośrednio z i do Wrocławia Głównego, pozostałe wymagały przesiadki na Nadodrzu. W nowym rozkładzie od grudnia wszystkie połączenia mają być bezpośrednie, a cała trasa Wrocław Główny – Wrocław Wojnów zajmie raptem 22 minuty.

– Badania prowadzone po dwóch miesiącach funkcjonowania tego połączania, pokazują, że pociągi na tej trasie zabierają około 40 pasażerów. Ta liczba będzie rosnąć. Obecnie PKP Polskie Linie Kolejowe prowadzi remont tego odcinka, dzięki czemu pociągi będą pokonywać trasę w jeszcze krótszym czasie. Wznowienie trasy z Wojnowa, obok pociągów z Trzebnicy i Oleśnicy, spowoduje także, że z Wrocławia Sołtysowic pociągi będą jeździć do centrum co 15 minut – przekonywał Jerzy Michalak.

List intencyjny dotyczył zwiększenia intensywności na trasach, które pociągi już obsługują. Równolegle w najbliższych latach czekają nas rewitalizacje odcinków, które przez ostatnie lata nie przewoziły pasażerów. W ciągu najbliższych dwóch lat linia z Wojnowa zostanie przedłużona do Jelcza przez Miłoszyce. Będzie to kolejna alternatywa wobec pociągów, które przyjeżdżały do Wrocławia Głównego przez Siechnice i Brochów.

W 2020 roku pociągi mają pojechać zrewitalizowaną linią z Dworca Głównego we Wrocławiu do Świdnicy. W ramach całego przedsięwzięcia powstanie pięć przystanków kolejowych na terenie stolicy Dolnego Śląska. Stacje pojawią się na Tarnogaju, Wojszycach, Ołtaszynie, Partynicach i Klecinie. Koszt rewitalizacji linii to ponad 166 mln złotych, a prawie 115 mln złotych dołoży Unia Europejska.