Wrocław przoduje pod względem nasycenia powierzchnią centrów handlowych. Eksperci są zgodni: w najbliższych latach raczej nie powstaną u nas nowe, duże galerie handlowe. Możemy za to spodziewać się rozwoju małych parków i centrów codziennych zakupów na osiedlach.

Jak wynika z danych Colliers International, Wrocław jest miastem o największym nasyceniu powierzchnią centrów handlowych wśród 8 największych aglomeracji w Polsce: na 1000 osób przypada u nas 891 metrów kwadratowych powierzchni handlowej.

Do dyspozycji mieszkańców stolicy Dolnego Śląska jest ponad 721 tysięcy metrów kwadratowych powierzchni sklepów, punktów usługowych i gastronomicznych w 20 centrach handlowych. Oprócz pełnowymiarowych centrów handlowych we Wrocławiu funkcjonuje także kilkanaście małych centrów zakupów codziennych, pawilony i pasaże handlowe, a także liczne sklepy i restauracje przy głównych ulicach handlowych miasta. Oferta jest zatem bogata – podkreśla Katarzyna Michnikowska, dyrektor w Dziale Doradztwa i Badań Rynku w Colliers International.

Nieco inne dane podaje firma doradcza Cushman & Wakefield.

Nasycenie powierzchnią handlową we Wrocławiu wynosi obecnie 1086 mkw./1000 mieszkańców i jest to drugi najwyższy wynik po Poznaniu (1134 mkw./1000 mieszkańców) wśród ośmiu polskich aglomeracji, dla których średnia wartość tego wskaźnika to 850 mkw./1000 mieszkańców – wylicza Małgorzata Dziubińska, associate director w dziale Doradztwa i Badań Rynkowych Cushman & Wakefield.

Dziubińska wspomina również o jeszcze jednym wskaźniku, który pomaga ocenić, w jakiej kondycji jest rynek.

Jest to poziom powierzchni niewynajętej, który dla Wrocławia na koniec pierwszej połowy bieżącego roku wyniósł 4,3%, czyli o 0,5 punktu procentowego więcej niż średnia dla ośmiu największych miast w Polsce. Dla porównania: poziom pustostanów w Łodzi wynosi 6,6%, w Poznaniu 5,6%, a w Warszawie 2,7% – dodaje ekspertka.

Nowych galerii nie ma w planach

Jak zaznacza Katarzyna Michnikowska, wydaje się, że rynek wrocławskich centrów handlowych w najbliższych latach będzie rozwijać się raczej przez modernizacje, remonty i niewielkie rozbudowy niż dzięki nowym inwestycjom.

Istniejące centra handlowe będą starały się znaleźć swój unikatowy profil i wyróżnić się, aby sprostać warunkom, jakie niesie silna konkurencja – mówi Michnikowska.

W podobnym tonie wypowiada się Małgorzata Dziubińska, która tłumaczy, że we Wrocławiu na tę chwilę nie ma obiektów powyżej 5000 mkw., które byłyby w budowie lub w fazie planu.

To normalne dla rynku dojrzałego o wysokim poziomie nasycenia. Zainteresowanie inwestorów i deweloperów będzie się teraz skupiało na modernizacjach i rozbudowie obecnych obiektów, na tworzeniu obiektów wielofunkcyjnych, ale też na budowaniu małych parków handlowych czy centrów o charakterze lokalnym, osiedlowym, zaspokajających potrzeby zakupowe mieszkańców w najbliższej strefie oddziaływania takiego obiektu – wyjaśnia Dziubińska.

Ekspertka dodaje, że każda lokalizacja pod inwestycję handlową wymaga szczegółowej analizy konkurencji, liczby mieszkańców w strefie oddziaływania czy ich potencjału zakupowego.

Małe parki handlowe i codzienne zakupy

Również Katarzyna Michnikowska z Colliers International prognozuje, że w najbliższych latach możemy spodziewać się dalszego rozwoju małych parków i centrów zakupów codziennych na dużych osiedlach mieszkaniowych i w miejscowościach satelickich, a także inwestycji o funkcjach mieszanych z udziałem handlu, usług i gastronomii.

Przyniesie to dalszą poprawę jakości oferty handlowej w mieście, niekoniecznie znacząco zwiększając jej wielkość – zaznacza Michnikowska.

Z kolei Małgorzata Dziubińska z Cushman & Wakefield przypomina, że prawie 30% nowej podaży na wrocławskim rynku zostało dostarczone w ciągu ostatnich 7-8 lat, z czego ponad połowa w ramach rozbudowy już istniejących centrów handlowych, takich jak Magnolia Park czy Aleja Bielany. Resztę stanowiły otwarcia nowych obiektów, z których największy to Wroclavia o powierzchni 64000 metrów kwadratowych.

Rozbudowy, przebudowy i modernizacje istniejących centrów handlowych to jeden z ważniejszych trendów na polskim rynku, wynikający ze starzenia się obiektów oraz zmieniających się oczekiwań klientów i coraz silniejszej konkurencji. Wrocławski rynek centrów handlowych stanowi ponad 6% udziału w całkowitych zasobach powierzchni handlowej tego formatu w Polsce. Jest to jedna z bardziej atrakcyjnych destynacji dla inwestorów zainteresowanych ekspansją na polskim rynku – wyjaśnia Małgorzata Dziubińska.

Jak tłumaczy, zdecydowana większość krajowych i międzynarodowych marek jest obecna na tym rynku, a silny popyt utrzymuje odsetek powierzchni niewynajętej na niskim poziomie. – W ciągu najbliższych kilku lat nie przewiduje się istotnych zmian na wrocławskim rynku powierzchni handlowych: podaż pozostanie na tym samym poziomie, a żaden nowy obiekt nie jest obecnie w budowie ani w fazie planu – dodaje Dziubińska.