Poniedziałki wcale nie muszą być smutne, a pierwszy dzień tygodnia można zacząć od potężnej dawki śmiechu w doborowym towarzystwie. Możecie siedzieć na widowni i dobrze się bawić, ale jeśli zechcecie – możecie bawić się również na scenie! Kiedy ostatnio improwizowaliście i czy kiedykolwiek poszliście na całość w poniedziałek?

mat. Improwizowane Poniedziałki

Na naszych oczach

Improwizowane Poniedziałki odbywają się co tydzień o godzinie 19. w pubie Schody Donikąd na placu Solnym we Wrocławiu. I w zasadzie tylko to jest pewne, bo cała reszta nieprzewidywalna. Nie ma rozpisanych kwestii, nie ma przygotowanego wcześniej scenariusza, a jedynie hasło, np. „mit grecki” czy „remont w piekle”, albo napisany wcześniej list miłosny, którego treść jest wykorzystywana. Nie wiemy, co stanie się w trakcie historii, ani w jaki sposób się ona skończy. Postacie, sytuacje oraz fabuła tworzą się na oczach widzów, którzy – jeśli akurat w danym momencie nie umierają ze śmiechu – mogą podpowiadać występującym na scenie, co powiedzieć albo czego nie mówić, co zrobić albo czego nie robić. Chodzi o spontaniczność i o to, że ową spontaniczność można rozwijać, a tym samym swoją wyobraźnię oraz kreatywność. A wszystko to w poniedziałek.

Skąd pomysł?

Założycielem grupy jest Kuba Tabisz, który zobaczywszy w Czechach, w jaki sposób tego typu wydarzenie prowadzili pewien Szwed i Duńczyk, zakochał się w teatrze impro i postanowił stworzyć podobny projekt we Wrocławiu. Do zespołu należą tancerze, śpiewacy, aktorzy, jak również stacze na głowie. – Jesteśmy różni – mówi Kuba. – Mamy różne talenty, ale łączy nas improwizacja i cały czas doskonalimy umiejętności.

Na pytanie zaś o to, czy impro jest tylko komediowe, odpowiada: – Może być poważnie, może być śmiesznie. Najważniejsze jednak, by było blisko widza. Im więcej znajomych elementów pojawia się w naszym występie, tym lepsza zabawa dla publiczności. Ale ta bliskość i kontekst są przewrotne. Gdy graliśmy opowieść fantastyczną, to wszyscy padali ze śmiechu, głównie dzięki nawiązaniom do naszej wspólnej kultury. Bliskość więc może mieć różne oblicza.

mat. Improwizowane Poniedziałki

Everyman

Bohaterem improwizacji jest każdy. Everyman. Niekiedy postać różewiczowska, czasami kafkowska, a innym razem chaplinowska. U Różewicza bohater po piętnastu latach wraca do domu, u Kafki budzi się pewnego ranka przemieniony w wielkiego robaka, u Chaplina elegancki tramp próbuje zebrać pieniądze na operację oczu ukochanej. Czyż nie są to sytuacje z codziennego życia? Przecież każdy z nas próbuje zebrać na coś pieniądze, staje rano przed lustrem i bywa, że siebie nie poznaje. Truizmem jest stwierdzenie, że życie pisze najbardziej nieprzewidywalne scenariusze, ale już nie jest tak oczywiste to, co zrobimy z konkretną sytuacją, jak reagujmy, w jaki sposób będziemy improwizować. I co, jeśli akurat wydarzy się to w poniedziałek?

Ci, którzy już byli, mówią, że…

…to najlepszy pomysł na poniedziałkowy wieczór, na jaki można wpaść; że taki zastrzyk energii wystarcza na cały tydzień; że przez dwie godziny uśmiech nie schodzi z twarzy i trzeba rozmasowywać policzki; że wyśmienita zabawa, ale momentami także wzruszenie; wreszcie, że to najskuteczniejszy antydepresant. Jeśli więc szukacie pomysłu na spędzenie wolnego czasu w sposób wyjątkowy, przyjdźcie na Improwizowane Poniedziałki, bo po wakacyjnej przerwie startuje nowy sezon, którego tematem będzie… małżeństwo.

grafika Iwo Wieczorek

Żona i wielu, wielu mężów

A gdyby jedna sprytna kobieta miała nie jednego, nie dwóch, a całe mnóstwo mężów? Dlaczego powinna się ograniczać?! Organizatorzy zapraszają na szaloną komedię pełną pomyłek, dziwacznych charakterów, sytuacji bez wyjścia i oczywiście niebanalnych żartów. Nie wiadomo jednak, kto wcieli się w role mężów – casting odbędzie się na oczach publiczności!

Szczytny cel i konkurs

Z każdego biletu w cenie 10 zł, który kupić można przed wejściem, 5 zł organizatorzy przeznaczają na hospicjum dla dzieci Bezpieczna Przystań. Ale uwaga: jest także konkurs i szansa, żeby zdobyć dwie podwójne wejściówki! Wystarczy dokończyć zdanie „Najśmieszniejsze w małżeństwie jest…” (prosimy o odpowiedzi w komentarzach pod tym postem).