Paweł Żelem, piastujący dotychczas stanowisko prezesa klubu Śląsk Wrocław, został odwołany ze swojej funkcji przez radę nadzorczą. „Misja Pawła Żelema jako prezesa Śląska dobiega końca. Bardzo dziękuję mu za pracę na rzecz WKS-u” – poinformował prezydent Wrocławia.

Paweł Żelem Śląsk Wrocław

mat. WKS Śląsk

Pan Paweł Żelem nie zniknie jednak całkowicie z życia wrocławskiego klubu. Dostał on posadę w radzie nadzorczej. Były prezes Wojskowych podziękował Rafałowi Dutkiewiczowi za współpracę: „Bardzo dziękuję panu prezydentowi za możliwość prowadzenia tak ważnego dla Wrocławia projektu. Moje drogi z klubem się nie rozchodzą. Śląsk zawsze będzie dla mnie ważny”. Prawdopodobnie gwoździem do trumny Żelema było poparcie Józefa Wojciechowskiego na prezesa PZPN. Wrocławianie bardzo dobrze żyją z dotychczasowym prezesem, Zbigniewem Bońkiem, a poparcie Wojciechowskiego mogło zostać potraktowane jako zdrada.

Rządy Pana Żelema można oceniać różnie. Przyczynił się do wyprowadzenia naszego klubu z długów, przyjmując dwie główne strategie: żegnając zawodników nie godzących się na cięcie wygórowanych pensji po zdobyciu mistrzostwa Polski, albo sprzedając wyróżniających się piłkarzy. Niestety, jedna z jego decyzji może mieć długofalowe konsekwencje finansowe. W sezonie 2014/2015, chcąc zmusić jednego z zawodników do obniżenia pensji, zesłał go do popularnego „Klubu Kokosa”. Sebino Plaku, gdyż o nim mowa, zdecydowanie odmówił, i tu zaczęły się problemy Śląska. Zawodnik skierował wniosek o rozwiązanie kontraktu z winy klubu do Izby ds. Rozwiązywania Sporów Sportowych przy PZPN, jednak ta wydała wyrok bez orzekania o winie.
Pokrzywdzony zawodnik nie miał zamiaru sprawy odpuszczać i odwołał się do Trybunału Arbitrażowego FIFA w Lozannie, który z kolei przyznał rację piłkarzowi. Z tytułu nie wypełnionego kontraktu, Sebino wnioskuje o 800-900 tys. złotych odszkodowania, jednak to nie muszą być jedyne koszta wrocławskiego klubu. Trybunał FIFA orzekł, że albański piłkarz został nie tylko potraktowany „niedżentelmeńsko”, ale wręcz był szykanowany przez klub. Stosowano wobec niego różne metody, by zmienił zdanie w sprawie obniżenia pensji: treningi indywidualne od 7:15, czyli przed wszystkimi zawodnikami i trenerem, „praca” z młodzieżą, polegająca na zagrzewaniu zawodników do walki(!), a nawet roznoszenie ulotek w centrach handlowych.

Na wybór nowego prezesa wielu patrzy z nadzieją. Najważniejsze, aby w najbliższej przyszłości udało mu się zadbać o klub od strony marketingowej. Jedynie zyski z kolejnych dni meczowych dadzą Śląskowi Wrocław szansę na stabilne funkcjonowanie w ciągu najbliższych kilku lat.