Odczarowują podwórka i oswajają szare mury, nadają koloryt osiedlom, angażują mieszkańców i artystów. Murale we Wrocławiu to pomysł na zwiedzanie miasta z innej perspektywy niż ta, którą znamy ze stron turystycznych przewodników. I właśnie taką nietypową wycieczkę będziemy Wam proponować przez trzy kolejne niedziele. Dziś zabieramy Was na północ od Rynku. Nie uwierzycie, co mogą skrywać podwórka i uliczki Śródmieścia, Nadodrza i Ołbina!

Róg Młynarskiej i Żmigrodzkiej na Psim Polu. Mural LUC-a powstał w ramach projektu Kosmostumostów. Fot. Aleksandra Abdurashytova

W sierpniu słowo mural było wyjątkowo często wymieniane w kontekście Wrocławia. Na skrzyżowaniu ulicy Kazimierza Wielkiego i Ruskiej, oficjalnie w związku z MFF Nowe Horyzonty, powstał wielkoformatowy obraz Grupy Mercedes. Na czarnym tle pojawiły się hasła dobrze znane z telewizyjnej reklamy: ,,Wrocław. It`s time to grow up”, ,,Get a real job”, ,,Be responsible” i ,,Work hard”. Mural wzbudził kontrowersje i pozostawił niesmak. Namalowany za zgodą miasta w samym centrum, pod pozorem akcji społecznej, zniknął po umówionym miesiącu.

Na szczęście większość murali we Wrocławiu, które powstały w ostatnich kilku latach, na dobre wpisały się w pejzaż naszego miasta. Starannie wykonane przez artystów i amatorów cieszą oczy i przykuwają uwagę. Razem z Wami chcemy przespacerować się po uliczkach, zajrzeć na podwórka i odszukać najciekawsze murale we Wrocławiu.

Na początek czas na rejony na północ od Rynku – Nadodrze, Ołbin, okolice Ogrodu Botanicznego i Wyspy Słodowej. Wyruszamy? Na końcu artykułu znajdziecie mapę, która dokładnie pokazuje, gdzie znajdują się murale we Wrocławiu. Przez Bramę do Nadodrza i ulicę Łokietka rozpocznijmy zwiedzanie Śródmieścia.

Najbardziej niezwykłe podwórko na Nadodrzu?

Najpierw zabieramy Was do miejsca, które jest absolutnym odkryciem i oczarowaniem dla każdej osoby, która trafia tutaj po raz pierwszy. To podwórko między ulicą Jedności Narodowej a Roosevelta, które samo w sobie jest wielką galerią. 250-metrowe malowidło otacza nas z każdej strony. Ściany wypełniają błękit oceanów i zieleń rajskiego ogrodu, w ruchu na moment zastygły dinozaury, morskie stworzenia, psy i koty. Obrazy, rzeźby i płaskorzeźby wyglądają jak żywe!

Inicjatywę zapoczątkowali dwa lata temu twórcy Ośrodka Kulturalnej Animacji Podwórkowej (w skrócie OKAP, powstał w 2014 roku). Artyści postanowili wyjść ze swoimi działaniami na zewnątrz i zaprosili do wspólnego malowania sąsiadów. Nic więc dziwnego, że mamy wrażenie jakbyśmy uczestniczyli w normalnym życiu mieszkańców, a postaci wydają się plastyczne i żywe. Wrocławianie stworzyli tutaj swoje własne portrety.

Pasje i hobby mieszkańców są różne – od ulubionych czworonożnych pupili po historię i kibicowanie. Znalazł się tutaj wiersz, a nawet największy kot, jaki mieszka we Wrocławiu.

Odrobina historii i literatury

Ciekawie jest też po drugiej stronie ulicy Roosevelta. Pod numerem 18 odnajdziemy miejsce, które pachnie i przykuwa uwagę historią.

Pod numerem Roosevelta 24 możemy zajrzeć w oczy Polkom, o których historii nie powinno się nigdy zapominać. Jest tutaj kilka portretów i krótkich biografii – od świętej Jadwigi, królowej Polski, po lekkoatletkę Irenę Szewińską, która rozsławiła kraj nad Wisłą i Odrą jako wielokrotna medalistka Igrzysk Olimpijskich.

Zaskoczeniem jest także literacka brama na Roosevelta 22. Przechodniów zatrzymują na moment cytaty słynnych pisarzy. Pod którym z tych zdań moglibyście się podpisać?

Na chwilę przenieśmy się w historii do lat 70. i odwiedźmy ulicę Strażniczą, która rozciąga się nad Odrą między mostem Pomorskim a mostami Uniwersyteckimi. Tutejsze murale powstały z okazji 100. rocznicy urodzin Willy`ego Brandta. Niemiecki polityk był pierwszym kanclerzem RFN, który złożył oficjalną wizytę w powojennej Polsce. Miała ona miejsce właśnie w 1970 roku w Warszawie. Do historii przeszła za sprawą gestu Brandta, który złożył wieniec i uklęknął, składając tym samym hołd bohaterom powstania w getcie warszawskim. Takiego zachowania nie zademonstrował wcześniej żaden zachodni polityk.

Mural namalowali studenci malarstwa Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu. Fot. Maciej Leśnik

Inne murale na Nadodrzu

Wędrując po osiedlu co chwilę można natknąć się na ciekawe murale we Wrocławiu. Malowidła zaczepiają nas na ulicy, próbują złapać nasz wzrok, gdy przechodzimy obok tunelów, zachęcają do wejścia na podwórka.

Na Nadodrzu swoją siedzibę ma coraz więcej kameralnych kawiarni, rzemieślniczych warsztatów, centrów kultury i organizacji. Przykładami są EkoCentrum (ul. św. Wincentego 25ac) czy Kontury Kultury (Kazimierza Jagiellończyka 10a).

Nadodrze ożywia także ogród społeczny przy ulicy Rydygiera i Paulińskiej. Pomysł nowego miejsca spotkań dla mieszkańców wcieliła w życie Wrocławska Rewitalizacja.

Coś dla kibiców

Wiele wskazuje na to, że w naszym mieście może wrócić moda na Śląsk Wrocław. W dwóch ostatnich meczach Wojskowi ograli najpierw mistrza kraju Legię Warszawa, a następnie pokonali lidera tabeli Lecha Poznań. Każdy z tych prestiżowych meczów oglądało ponad dwadzieścia tysięcy widzów. Murale we Wrocławiu pokazują, że zwłaszcza na Śródmieściu kibiców piłkarskiego Śląska nie brakuje.

Przenieśmy się na Ołbin

Stopniowo ze swoim ponurym obliczem rozstaje się także Ołbin. Podwórka pozwalają oswoić polscy i międzynarodowi artyści, którzy uczynili je tłem swoich prac. Wiele z nich powstało w ramach projektu OUT OF STH. Kolejne murale we Wrocławiu zainicjowała galeria BWA we Wrocławiu, która postanowiła odmienić m.in. ulicę Żeromskiego.

Pamiętacie dawne kino Polonia?  Mural autorstwa Erica il Cane. Fot. Aleksandra Abdurashytova

Podwórko przy ulicy Żeromskiego 69. Fot. Aleksandra Abdurashytova

Ulica Żeromskiego 69. Fot. Aleksandra Abdurashytova.

Okazją do powstania murali są także spotkania mieszkańców, tak jak podczas festynu ,,Zielone Podwórko” na Ołbinie.

Podwórko między ulicami Daszyńskiego, Jedności Narodowej i Żeromskiego. Fot. Maciej Leśnik

Inne murale we Wrocławiu wyraźnie odczuwają upływ czasu i nie rzucają się aż tak w oczy, ale wciąż tworzą ciekawy pejzaż wrocławskich podwórek.

Podwórko na rogu ulic Jedności Narodowej i Nowowiejskiej. Fot. Maciej Leśnik

Okolice Ogrodu Botanicznego

Aby podziwiać ścienne malowidła nie zawsze trzeba się zagłębiać w zakamarki podwórek. Część murali mijamy podczas codziennej podróży tramwajem czy autobusem. Zwłaszcza jeżeli przejeżdżamy przez skrzyżowanie ulic Sienkiewicza i Wyszyńskiego. Mural na kamienicy pod numerem 36 był jednym z pierwszych, który powstał we Wrocławiu.

Mural przy ul. Sienkiewicza 36. Fot. Aleksandra Abdurashytova

Czy wiecie, co chcieli wyrazić pomysłodawcy tych murali?

Mural ,, Co słychać u sąsiadów?” to akcja Wrocławskiej Kampanii Przeciwdziałania Przemocy. Ul. Wyszyńskiego 45. Fot. Aleksandra Abdurashytova

WrOpenUp miał promować otwartość i równość wśród wrocławian. Sienkiewicza 44. Fot. Aleksandra Abdurashytova

Rzut beretem od Ogrodu Botanicznego znajduje się także mural, który powstał w 2015 roku z okazji kolejnej edycji Brave Festival – festiwalu, który unika utartych szlaków i często idzie w poprzek głównym nurtom. Nieco dalej, tam gdzie zbiegają się ulice Reja i Sienkiewicza, znajduje się wielkoformatowy obraz Michała Dziekana.

Wyspa Słodowa i ulica Pomorska

Spacer kończymy w miejscu, które dla wrocławian jest jednym z ulubionych na spędzenie weekendu. Proponujemy też, aby wybrać się ciut dalej i zobaczyć murale, które odsłania ulica Pomorska i skrywa ulica Strażnicza.

Za tydzień w niedzielę 1 października przemierzymy razem z Wami Rynek i Stare Miasto, a za dwa tygodnie w poszukiwaniu najciekawszych murali wyruszymy poza centrum Wrocławiu. Do zobaczenia!

Ulica Pomorska i Cybulskiego. Szczególnie często bywają tutaj stali klienci Cafe Rozrusznik.

Najciekawsze murale we Wrocławiu – Śródmieście, Nadodrze, Ołbin [MAPA]

[wpgmza id=”59″]