Odważne, wykształcone, przedsiębiorcze, pełne pasji – takie są mieszkanki stolicy Dolnego Śląska. Wrocław je napędza, daje im ogromne możliwości. Tu mogą się kształcić, rozwijać biznesy, tworzyć i inspirować otoczenie.

Żyjemy w mieście bardzo przyjaznym płci pięknej, dlatego wrocławianki są silnymi i niezależnymi kobietami, jak również bardzo wrażliwymi. Wiele z nich zajmuje kluczowe stanowiska w korporacjach, część zakłada swoje firmy, inne po prostu krok po kroku realizują swoje pasje. Jakie są naprawdę? Poznajmy historie czterech bardzo różnych kobiet, których serce na zawsze pozostanie w stolicy Dolnego Śląska.

Doktor nauk medycznych Danuta Nowicka, specjalista dermatolog.

Adiunkt Kliniki Dermatologii we Wrocławiu, wykładowca Akademii Wychowania Fizycznego, szkoleniowiec, autorka pierwszego w Polsce podręcznika do dermatologii skierowanego do słuchaczek szkół kosmetycznych.

Zamiłowanie do leczenia odziedziczyła w genach. Wiele lat temu na rogu rynku we Lwowie jej dziadek założył i przez lata prowadził aptekę, która funkcjonuje do dziś. Znany był w okolicy z tego, że sprzedawał swoim pacjentom samodzielnie wyrabiane kremy z dodatkiem olejku z lawendy, który sam w przyaptecznym laboratorium ekstrahował. W tym samym czasie u podnóża Karpat jej babcia prowadziła karczmę – u zbiegu granic trzech kultur, w Cieszynie nad Olzą. Ledwo wiązała koniec z końcem, dlatego na polu i w lesie znajdowała zioła i rośliny, których składniki leczyły większość dolegliwości. Jej mama została lekarzem, specjalistą chorób wewnętrznych i hematologiem. Zaszczepiła w Danucie to, co w pracy lekarza najważniejsze: szacunek do każdego pacjenta, empatię i konsekwencję w dążeniu do właściwego i najlepszego rozwiązania.

Dzięki losowi, splotowi dobrych zdarzeń i wytrwałości w dążeniu do celu skończyła równocześnie studia medyczne i kosmetologię, biegając z jednych zajęć na drugie. Zziajana wybiegała z zajęć w prosektorium i wbiegała do pracowni kosmetycznej, by poznać ten zawód od podszewki.

Doktor nauk medycznych Danuta Nowicka

– Dermatologia zawsze była moim marzeniem. Jako doktor nauk medycznych, specjalista dermatolog, chcę równocześnie tworzyć piękno i zdrowie – opowiada Danka. – W swojej pracy zajęłam się przede wszystkim dermatologią kliniczną dzieci i dorosłych, ale zawsze pamiętałam o roli właściwej pielęgnacji skóry, nawet u pacjentów z ciężkimi dermatozami. To wszystko doprowadziło mnie do przygotowania pierwszego w Polsce podręcznika z zakresu dermatologii dla osób zajmujących się i uczących kosmetologii. Uważam, że nawet najlepsze leczenie nie zwalnia z konieczności dbania o skórę, właściwego demakijażu, nawilżania, ochrony przeciwsłonecznej. Książka okazała się sukcesem – została bardzo dobrze przyjęta przez środowisko kosmetologów, doczekała się wielu wydań.

Kosmetyka/kosmetologia jest jej ogromną pasją, nie zapomina jednak o swojej podstawowej specjalizacji. Od września ubiegłego roku pełni funkcję konsultanta wojewódzkiego ds. dermatologii i wenerologii dla województwa dolnośląskiego.

– Staram się mieć wpływ na rozwiązywanie problemów dermatologicznych pacjentów zwłaszcza spoza ośrodka akademickiego, jakim jest Wrocław. Nigdy nie miałam wątpliwości co do słuszności obranej ścieżki zawodowej. Po prostu nie widziałam się w innej profesji, jak tylko medycyna. Gdy skończyłam studium kosmetyczne i kurs pedagogiczny, otworzyła się przede mną kolejna ścieżka – nauczanie. Początkowo trudna, ale zawsze dająca wiele satysfakcji. Lubię swoich studentów, mam nadzieję, że z wzajemnością! Nie sprawdzam obecności na swoich zajęciach: ufam, że ten, kto chce się nauczyć, to przyjdzie. Jak chcę się przekonać, jak dużą mam grupę, zapowiadam wykład dotyczący chorób przenoszonych drogą płciową i tu mogę liczyć na 100% frekwencji! – z uśmiechem opowiada dr Nowicka.

Obecnie pracuje w klinice, wykłada na dwóch uczelniach, prowadzi własny gabinet. Na tym nie poprzestała. W maju tego roku, po wielu miesiącach badań, wprowadziła na rynek własną markę dermokosmetyków anty age, opartych na unikatowej formule kompleksu DN No 101. Jej produkty – jako jedyne w Polsce – zawierają opatentowany kompleks kwasu hialuronowego z wodą strukturyzowaną.

– Dzięki różnorodności podejmowanych wyzwań oraz ciągłemu kontaktowi z ludźmi mam na to siłę. Nie zapominam oczywiście o czasie spędzanym poza pracą – jest równie ważny, pozwala uporządkować myśli, daje napęd do trudnych czasem decyzji. Wypracowałam w sobie zdolność szanowania swoich decyzji. Uważam, że w czasie, w którym je podjęłam, były najlepsze – z zaangażowaniem opowiada kobieta renesansu. Zapytana o radę dla czytelniczek Wroclife, bez wahania odpowiada: Jeśli powiesz „Ja chcę!”, to się spełni, pewnie nie wszystko naraz, a po kolei, ale z pewnością!

Dr Danutę Nowicką możemy znaleźć w sieci pod adresami danutanowicka.pl oraz drnovicka.eu.

Anna Kloza-Rozwadowska „Malerina”, to niewątpliwie jedna z barwniejszych wrocławianek.

Wszechstronna artystka: maluje obrazy, pisze ikony, tworzy również miniaturowe dzieła sztuki na porcelanie.

Jako dziecko dwojga architektów od najmłodszych lat obcowała z pięknem. Jej wrażliwość i niemalże nieograniczoną wyobraźnię kształtowały leśne i górskie wyprawy, plądrowanie ruin zamków na Szlaku Orlich Gniazd, odkrywanie podupadających renesansowych pałaców, zwiedzanie gotyckich katedr, drewnianych kościołów i przystawanie przy przemijających świadkach historii, często poza turystycznymi szlakami. W liceum marzyła o projektowaniu scenografii teatralnej (2-letni epizod w klasie teatralnej w XIV LO we Wrocławiu). Niespełnione nadzieje twórcze, związane z tą klasą, miała szansę spełniać dopiero w klasie o profilu architektonicznym we wrocławskim III LO. Pomysł studiowania na Akademii Sztuk Pięknych zawdzięcza nauczycielce rysunku. Wybrała wydział malarstwa. Kiedy nie rysowała, czytała książki lub chodziła z walkmanem na uszach na długie wędrówki, podczas których pielęgnowała wizje wymyślonych, bezludnych światów.

– Te światy do dziś snują mi się po głowie i prowokują do powstawania wciąż nowych rysunków i obrazów, w których kreska symbolicznie oplata siatkę linii, złudzenie przedstawianego fragmentu nieistniejącej rzeczywistości… – opowiada o sobie Ania.

Materiały prasowe, Anna Kloza -Rozwadowska

Wrocław dla „Maleriny” był źródłem inspiracji, wciąż w niej żyje. – Pochodzę z Wrocławia. Czuję się z nim mocno związana, mimo że od ponad roku mieszkam poza jego granicami. Miasto wpłynęło na rozwój mojej wrażliwości i wyobraźni. W mojej twórczości przewijają się motywy ze znanych miejsc we Wrocławiu. Architektura bardzo często pojawia się w moich obrazach i rysunkach, ponieważ w symboliczny sposób przedstawia dla mnie kondycję tworzącego ją człowieka. Jako twórca zachwycam się możliwościami, jakie współczesnemu człowiekowi daje technologia. Równocześnie ubolewam i niepokoję się deficytami emocjonalnymi i duchowymi zagrażającymi rozwiniętej technicznie ludzkości.

Artystka stosuje autorską technikę do wykonywania swoich prac: łączy tusz i media malarskie na papierze, płycie lub płótnie. Zajmuje się również malarstwem olejnym, ilustracją i od niedawna ceramiką.

– Świat jawi mi się jako gigantyczny organizm, w którym wszystko jest ze sobą połączone, jedno wynika z drugiego i oddziałuje na siebie nawzajem. Przenikają się myśl z materią, natura i kultura, rodzenie się i obumieranie. Ten sposób widzenia świata i kreowanie jego odbić determinuje technikę, w której linie, przeplatając się ze sobą, tworzą gęstą sieć kresek.

Anna wierzy, że w kobietach jest ogromny potencjał, tylko trzeba pielęgnować swoje pasje. – Malarstwo olejne jest moją największą miłością, ale nie zawsze udawało mi się z niego utrzymać. Nigdy jednak się nie poddałam i nie zarzuciłam pasji, dla której starałam się znaleźć różne ujścia. Przekonałam się, że warto podążać za marzeniami, nie poddawać się, nie zniechęcać, nawet jeśli na początku będzie trudno. Ciągła nauka, nowe wyzwania to coś, co pozwala podtrzymać „ogień”. Uważam, że to nie sztuka robić „sztukę”, która wyłącznie wisi w galerii i miesiącami czeka na majętnego konesera. Moje obrazy, owszem, czekają na kogoś, kogo uwiodą, ale ja w tym czasie realizuję nowe pomysły twórcze, dzięki którym mam okazję poznać inspirujących ludzi i dowiadywać się o sobie nowych rzeczy.

Prace Ani możemy znaleźć na stronach www.annaklozarozwadowska.com oraz www.malerina.com. Współpracuje również z DNA Gallery i Arttrakt we Wrocławiu.

Bernadetta Chudzikowska-Łaś to kosmetolog, podolog, mgr edukacji zdrowia.

Jedna z prekursorek podologii w Polsce. Jako uznany specjalista pracuje w zawodzie od kilkunastu lat. Przeszła szereg szkoleń zarówno w Polsce, jak i poza jej granicami, zdobywając wiedzę od najlepszych specjalistów w Europie.

Specjalistka od trudnych przypadków – tak się o niej mówi w branży. Ma szeroką wiedzę związaną z pielęgnacją stóp cukrzycowych, wrastających paznokci i szeregu innych dolegliwości podologicznych. Ściśle współpracuje z Polskim Towarzystwem Podologicznym. Z zespołem specjalistów pracują nad regułami pracy podologa, na podstawie których w Polsce zostanie stworzony zakres uprawnień w tym zawodzie.

– Na początku mojej pracy trafiłam na dr Danutę Wronę, która widząc moje zaangażowanie i szczególny zapał przy pracy ze stopami, zainteresowała mnie pacjentami ze stopą cukrzycową. Takie były początki przygody, która trwa do dziś. Zaczęłam od specjalistycznych szkoleń, z biegiem czasu nawiązałam współpracę z pielęgniarkami, lekarzami. Teraz jednym z moich zajęć jest praca w Wojewódzkiej Poradni Specjalistycznej we Wrocławiu przy Poradni Profilaktyki Stopy Cukrzycowej. Oczywiście w charakterze specjalisty podologa – z zapałem opowiada Bernadetta. Jest to jedna z nielicznych poradni w Polsce, w której pacjenci z takim problemem mogą bezpłatnie skorzystać z pomocy. Poradnia jest finansowana przez Urząd Miejski Wrocławia.

Materiały prasowe, Bernadetta Chudzikowska-Łaś

Jako gruntownie wykształcona specjalistka, Bernadetta bardzo chętnie dzieli się wiedzą. Prowadzi swoje Centrum Kosmetologiczne, chętnie przygotowuje prelekcje i wykłady na konferencje skierowane do ekspertów z branży kosmetycznej. W 2009 roku otworzyła jedną z pierwszych szkół podologicznych na Dolnym Śląsku. Jej szkoła z roku na rok cieszy się coraz większym zainteresowaniem słuchaczek. Na tym nie poprzestaje – mimo całej masy obowiązków, znajduje czas na studia doktoranckie. Prowadzi badania nad problematyką wrastania płytki paznokciowej zarówno wśród pacjentów dorosłych, jak i dzieci.

Największą satysfakcję w pracy daje jej niesienie pomocy pacjentom. Nieraz w wyniku jej działań ratuje zdrowie, a nawet życie. Równie ważna jest dla niej edukacja. – Jak zaczynałam, w Polsce nie miałam się od kogo uczyć. Wiedzę zdobywałam głównie za granicą. Chcę teraz dać możliwości rozwoju polskim kosmetyczkom. Zostałam doceniona jako specjalistka. Wiele osób dzwoniło do mnie z prośbą o konsultację, z zapytaniami o szkolenia. Poczułam, że mogę im pomóc. To dało mi impuls, żeby założyć szkołę – opowiada Benia. – Prowadzę ją od 7 lat i stale się rozwija. W tym roku mamy trzy razy więcej słuchaczek w porównaniu do roku, w którym zaczynaliśmy. Mamy w pełni wyposażoną salę, zajęcia prowadzą lekarze z Uniwersytetu Medycznego i Poradni Stopy Cukrzycowej, zatem sami praktycy. Ludzie, którzy na co dzień zajmują się pacjentami.

Bernadetta jest niewątpliwie jedną z prekursorek podologii w Polsce. Działa również na rynku europejskim. Studentki Genewskiej Szkoły Podologicznej odbyły w jej ośrodku obowiązkowe praktyki, potem wizytowała szkołę podologiczną w Genewie. Ta współpraca stale się rozwija.

Bernadetta Chudzikowska-Łaś to osoba skromna, ale bardzo odważna i pełna pasji. Zapytana, co może poradzić czytelniczkom Wroclife, które chcą coś zmienić w życiu, bez wahania odpowiada: Nie bać się! Jeśli jesteś pewna tego, co robisz, działasz na rzecz innych, to jesteś doceniana. Bardzo ważne jest, że możesz poczuć się potrzebna. To dodaje skrzydeł, daje poczucie realizacji i zwyczajnie czujesz się szczęśliwa.

Działalność Bernadetty można znaleźć pod adresem podologia.wroc.pl.

Iza Moczarna-Pasiek to wrocławska artystka, fotografka, feministka. Absolwentka UAM w Poznaniu na kierunku filologia angielska, Blake College w Londynie na kierunku fotografia oraz Gender Studies w PAN w Warszawie. Zaangażowana w tworzenie społecznych projektów kobiecych. Autorka pierwszego w Polsce kalendarza amazonek.

Od dawna porusza tematy tabu w polskim społeczeństwie. Jej projekty zawsze krążą wokół kobiecego pierwiastka, poruszają bardzo ważne, jednak jeszcze trudne dla nas tematy. Stara się je odczarować. Pokazać z zupełnie innej strony, oswoić. Różne etapy rozwoju kobiecości to trzon jej twórczości, który nie jest przypadkowy.

„Pochodzę z rodziny, gdzie mocna energia kobieca przepływa z pokolenia na pokolenie. Moja prababcia miała trzy siostry. Moja babcia miała ich cztery. Moja mama była średnią z trzech sióstr, a sama urodziła trzy córki. Najmłodsze pokolenie kobiet w naszej rodzinie to moja córka i jej kuzynki, córki mojej siostry – tak pisze o sobie Iza. – Odkąd pamiętam, eksploruję kobiecość: jej ideę, symbole i atrybuty, manifestacje i przemilczenia. Robię to w życiu codziennym, w swojej pracy, w kontaktach z ludźmi i w tym, jak wychowuję moją córkę. Siła kobiecej tożsamości jest tym, z czym przyszłam na świat, a perspektywa tylu pokoleń kobiet jest mocno obecna w tym, jak sama postrzegam świat i rzeczywistość, w której żyję”.
Iza jest silną osobowością. Walczy o kobiety. Na wiele aspektów rzeczywistości nie wyraża zgody i dokłada wszelkich starań, aby ją zmienić. Nie zgadza się na modelowy wizerunek kobiecości, którego symbolami jesteśmy karmieni medialnie każdego dnia.

Materiały prasowe, Iza Moczarna-Pasek

„Każdy inny w swojej formie wizerunek jest deprecjonowany i uważany za kaleki. Standardy, które przyjmują kobiety, są najczęściej nie przez nie same tworzone; co więcej, tworzone są one w sposób sztuczny, niemający nic wspólnego z realnością. Nie czuję zgody na traktowanie normalności ludzkiego życia w każdym jego aspekcie, czasem bardzo trudnym, jakim jest starość czy też choroba, jako czegoś nienormalnego, wstydliwego czy też kompromitującego. Wierzę, że fakt przemilczania wielości, mnogości i różnorodności, w jakiej manifestuje się życie na Ziemi, rodzi strach przed innością, a ten z kolei agresję. Uważam kobiecość w każdej jej formie za piękną i interesującą, a w swojej pracy staram się przełamywać stereotypy, które mocno zakorzenione w społeczeństwie określają jej wizerunek. Obraz i słowo to narzędzia, przy pomocy których tworzę moje projekty” – pisze Iza na swojej stronie.

Działania Izy mają wpływ na modelowanie rzeczywistości, jej projekty są chętnie prezentowane w galeriach, często dyskutowane w mediach. Jest chętnie zapraszana do rozgłośni radiowych i stacji telewizyjnych. W swoich realizacjach pokazuje bardzo różne aspekty kobiecości. Jako świecka rezydentka fotografowała życie mniszek buddyjskiego klasztoru w centrum Hertfordshire w Anglii. Przy współpracy z Wrocławskim Stowarzyszeniem Amazonek Femina – Fenix zrealizowała pierwszy w Polsce kalendarz amazonek. Potem tematykę nowotworów piersi kontynuowała w projekcie „Kobieta ib(rak)”, „Cięcie” oraz „Nim rak da znak”. Kolejne jej ważne przedsięwzięcia to „Panna z dzieckiem” oraz „Harda Wenus”, który realizowała we współpracy z Klaudią Winiarską.

– Projekt „Harda Wenus” to akty przedstawiające piękno dużych kobiet. Takich, których wygląd mocno wyłamuje się ze stereotypowego modelu prezentowanego wszem i wobec. Chciałam ukazać piękno takich kobiet i przełamać po raz kolejny społeczne tabu dotyczące kobiecej fizyczności. Moimi modelkami były kobiety, których ciała nie mają rozmiaru 36 i skóry wypieszczonej zabiegami Photoshopa. Moimi modelkami były kobiety, które chodzą po polskich ulicach, pracują, dbają o dom, są matkami, żonami, przyjaciółkami i kochankami. Nie upiększałam moich modelek, nie stosowałam żadnych zabiegów, które mogłyby zmienić ich fizyczność, sztab stylistów nie przygotowywał ich godzinami do sesji fotograficznej. Są realne i jak najbardziej prawdziwe. Głęboko wierzę, że są piękne dokładnie takie, jakie są – opowiada Iza Moczarna-Pasiek.

W kolejnej realizacji „Kobiecość? Próba Re-definicji?” Iza próbuje zmierzyć się ze współczesną definicją kobiecości. Na tym nie kończy. Do ostatniego projektu, „Syreni Śpiew”, zaprosiła dojrzałe kobiety. Zachęcała je do reflekscji nad swoją kobiecością. Czytelniczkom Wroclife radzi: Żyjemy w czasie zmian. Kobiety mają teraz głos. Używajmy go. Nie pozwólmy, aby nam go ponownie odebrano! Więcej o Izie i jej działalności można poczytać na stronie www.moczarna-pasiek.com.pl
Fot. 1 Oleksandr Pyrohov z Pixabayy