Problemy z pozyskiwaniem środków i osób chętnych do rozwijania działalności, przeszkody administracyjno-formalne, a także profesjonalizacja oparta na modelu korporacyjnym – działacze III sektora stoją przed wieloma wyzwaniami. Jak mogą sobie z nim poradzić i jak wykorzystać potencjał organizacji młodzieżowych?

Nie tak dawno, bo 27 lutego obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Organizacji Pozarządowych. Jest to idealny moment, żeby przyjrzeć się organizacjom pozarządowym w kraju i regionie. Na początku 2018 roku zarejestrowanych było 134 tys. organizacji (w tym ochotnicze straże pożarne). Według badań przeprowadzonych przez Stowarzyszenie Klon/Jawor, ok. 70% organizacji uznawanych jest za aktywne. Największy odsetek organizacji zarejestrowanych jest w województwie mazowieckim, wielkopolskim, małopolskim, dolnośląskim i śląskim. Na Dolnym Śląsku zarejestrowanych było 11 327 organizacji pozarządowych (stan na 2018 r.). Większość z nich (ok. 35%) skoncentrowana jest na sporcie, turystyce i rekreacji. W skład tej grupy weszły także stowarzyszenia sportowe (kluby piłkarskie na niższych poziomach rozgrywek piłkarskich).

Dlaczego III sektor jest niedoceniany? 

III sektor na Dolnym Śląsku nie wypada źle na tle innych województw. W pewnym stopniu NGO-sy współpracują z samorządami, choć dalej jest jeszcze wiele do poprawy. Co ważniejsze, ich głos jest brany pod uwagę, a ewentualne środki nacisku potrafią przynieść pozytywne rezultaty. Jednak po rozdrobnieniu sektora organizacji pozarządowych ukazują się duże braki organizacyjne, finansowe i przede wszystkim – ludzkie. Dodatkowo, część NGO-sów służy wyłącznie uprawianiu polityki na szczeblu samorządowym, co prowadzi do niszczenia wizerunku organizacji pozarządowych i często zniechęca ludzi do działalności w nich. Jednym z powodów takiego stanu jest w dalszym ciągu niedofinansowanie III sektora w kraju i brak wyższego poziomu zaufania wobec organizacji pozarządowych.

Taki stan rzeczy jest również wynikiem błędów popełnianych przez organizacje. Podczas wielu konferencji odbywają się panele dyskusyjne z przedstawicielami świata biznesu. Głównym tematem bardzo często stają się prośby o finansowanie poszczególnych inicjatyw, które są w nachalny sposób kierowane do osób reprezentujących środowisko biznesowe przez działaczy organizacji pozarządowych. To m.in. przez takie postawy przedsiębiorstwo nie chce współpracować z III sektorem. Dlatego pora spojrzeć do wewnątrz, co dzieje się w naszych organizacjach. Czy sprawnie funkcjonują? Czy robimy wszystko, żeby efektywnie realizować nasze pomysły?

Z drugiej strony, III sektor to świetna przestrzeń do realizacji najróżniejszych pomysłów, do wsparcia innych osób i grup społecznych, czynienia dobra dla ogółu, poznawania innej strony życia, samorealizacji, zdobycia nowych znajomości i wreszcie – miłego spędzenia czasu. Zarówno przez I, jak i II sektor, działacze społeczni nie są w pełni doceniani. W organizacjach pozarządowych uczy się zarządzania zespołem, komunikacją, aspektami prawnymi, księgowością, marketingiem czy stawania się prawdziwym liderem. Chociaż tendencja powoli się zmienia i sektor prywatny za pomocą CSR bardziej chce uczestniczyć w życiu społecznym, to jednak w dalszym ciągu nie traktuje się działaczy jako grupy z ogromnym potencjałem, np. zawodowym.

fot. envato.com

Organizacje pozarządowe powinny się profesjonalizować

Profesjonalizacja organizacji pozarządowych jest konieczna pod pewnymi względami. Należy zachować balans pomiędzy profesjonalizacją (optymalizacją procesów, metodami HR, hierarchią korporacyjną i zarządzaniem zespołem), a sprawowaniem podstawowych funkcji organizacji pozarządowych. Jeśli III sektor chce się profesjonalizować, to robi to najczęściej na podobieństwo korporacji, tymczasem należy pamiętać, że organizacje non-profit nie są nastawione na zysk. Dlatego tzw. element ludzki, empatia i porzucenie spojrzenia na działania wyłącznie przez pryzmat zysku finansowego, są wskazane. W organizacjach pozarządowych można znaleźć fantastyczne osoby, które są wysoko wykształcone, mają dużą wiedzę, czują się zmotywowane i do swoich spraw podchodzą ze 100% zaangażowaniem.

Niemniej jednak, działacze organizacji pozarządowych nie mogą stać się „zakładnikami” administracji publicznej oraz sektora prywatnego. Stowarzyszenia i fundacje powinny zatrzymywać ludzi u siebie nie tylko w formie wolontariatu, ale również w formie pełnego zatrudnienia. Powinny pozyskiwać fundusze zarówno na realizację projektów, jak i na tworzenie miejsc pracy. Jest wiele instrumentów niewykorzystywanych przez organizacje pozarządowe, które mogłyby przyczynić się do ich rozwoju, na przykład za pomocą fundraisingu, crowdfundingu, budowy kapitałów żelaznych lub budowy sieci partnerstw.

III sektor a organizacje młodzieżowe

Młodzieżowe organizacje również mogą budować dojrzałe struktury organizacji pozarządowych. Młodzi ludzie mogą zostać w III sektorze i stanowić o jego sile.

Organizacje tworzone przez młodzież są idealnym poligonem doświadczalnym dla młodego pokolenia oraz prawdziwą kuźnią talentów.

Z własnego doświadczenia wiem, że praca w III sektorze jest niezwykle rozwijającą działalnością. Młody Dolny Śląsk to jedna z organizacji, w której pracuję na co dzień i która udowadnia, że młode osoby potrafią się skutecznie organizować i pozyskiwać wsparcie na realizację swoich pomysłów. Jako grupa ponad 20 osób uczymy się prawidłowego zarządzania zespołem, korzystamy z wielu darmowych programów do sprawnej komunikacji i realizacji projektów. Wewnętrzne szkolenia i wymiana doświadczeń oraz wiedzy stają się motorem napędowym do podejmowania nowych wyzwań. Wszystkie te działania realizujemy z chęci niesienia dobra w przestrzeni publicznej.

fot. envato.com

Czy młodemu człowiekowi opłaca się wolontariat?

Z ekonomicznego punktu widzenia wolontariat może się nie opłacać. Jest często postrzegany negatywnie lub obojętnie. Uwarunkowania historyczne sprawiły, że na wolontariat patrzy się jak na wyzysk i pracę za darmo. Czyli w skrócie „nic z tego nie mam, więc się nie udzielam”.

Rząd francuski i brytyjski rozwiązały te kwestie na poziomie centralnym. Wolontariat obecny jest na poziomie szkół, gdzie zachęca się uczniów do pomocy społecznej i nagradza się działalnością w wolontariacie, m.in. zdobyciem punktów, które dalej przysłużą się do otrzymania stypendium lub trafienia do lepszej szkoły bądź uczelni.

Niestety, nasz wolontariat w szkołach jest słabo rozwinięty i brakuje konkretnych planów na przełamanie tego impasu. Pomimo koncepcji budowy „Centrów Młodzieżowych”, to postawienie samego budynku, zapewnienie personelu i finansowania nie sprawi, że młodzież ochoczo będzie brała czynny udział w wolontariacie. Zwłaszcza w obecnych czasach, gdy dookoła mamy szeroki wybór rozrywek i tego, jak można spędzić wolny czas. Przede wszystkim brakuje atrakcyjnej oferty.

Rozwiązaniem może być szeroka współpraca, począwszy od władz samorządowych i organizacji świadomych tego problemu, po władze centralne. Potrzebujemy opracowanej i długofalowej strategii na działalność organizacji młodzieży. Młode pokolenie powinno chętniej partycypować w sprawach lokalnych, mieć dostęp do dyskusji i być słuchane oraz brane pod uwagę. Potrzebuje zaufania, zrozumienia i większej wiary w możliwości młodych ludzi – musi stać się podmiotem rozmów, nie zaś przedmiotem, ponieważ to ono będzie decydować o losach naszego otoczenia w przyszłości.