Nazywają ich różnie: pokolenie Y, generacja Z, millenialsi. W różny sposób datuje się lata, w których powinni urodzić się ich przedstawiciele i przedstawicielki: 1980-2000, 1981-1996. Najważniejszym wyznacznikiem są jednak podstawowe cechy demograficzne: edukacja w latach dziewięćdziesiątych i wejście na rynek pracy w późnych latach dwutysięcznych.

Millenialsi_okladka

Infografika, autor: Maciej Kisiel, Mamy.To

Pracują, aby żyć

Doświadczenia przełomu wieków bardzo silnie ukształtowały charakter pokolenia Millenium. Ci młodzi ludzie, których jest w Polsce obecnie ok. 11 milionów, nie wychowali się w tym samym systemie, co ich poprzednicy. Mają inne umiejętności, inny bagaż edukacyjny, często biegle posługują się technologiami cyfrowymi, w związku z czym mają zupełnie inne oczekiwania i możliwości niż wcześniejsze generacje. Czy Wrocław jest w stanie zapewnić im szanse na rozwój, którego tak bardzo pożądają? Millenialsi mają specyficzne podejście do rynku pracy. Odwracają logikę poprzednich pokoleń: pracują, aby żyć. Dla ludzi starszych od nich życie zazwyczaj sprowadza się do pracy. Natomiast ci urodzeni w okolicach przełomu polityczno-społecznego oczekują, że zawód sprawi im satysfakcję, zapewni stabilność, dzięki którym będą mogli skupić się na życiu osobistym. Są zazwyczaj dobrze wykształceni w kierunkach technicznych, znają języki i mają za sobą doświadczenia pracy lub nauki za granicą. Nie chcą pracować w tradycyjnych biurach i coraz częściej mają wpływ na kształt swojego miejsca pracy.

Wrocławski rynek pracy czeka

We Wrocławiu dwa sektory, w których millenialsi mogą się wykazać, a więc handel i nowoczesne technologie, stanowią blisko 40% całego lokalnego rynku pracy. Na terenie miasta swoje siedziby mają międzynarodowe korporacje i banki, funkcjonuje Wrocławski Park Technologiczny, a branża farmaceutyczna co miesiąc poszukuje od 100 do 200 nowych pracowników. Przy bardzo niskim, około pięcioprocentowym bezrobociu, możliwości rozwoju zawodowego we Wrocławiu wyglądają więcej niż obiecująco.

Pokolenie Y w biurze, administracji publicznej i zarządzaniu

Przyglądając się bliżej tej sytuacji, można łatwo wskazać grupy zawodowe cieszące się popularnością wśród pokolenia Y, a jednocześnie wykazujące duże zapotrzebowanie na ich pracę. Pracownicy biurowi mogą być pewni swoich aplikacji – na jedną ofertę pracy przypada tu zaledwie 0,56 osoby. W związku z dużą reprezentacją fundacji, stowarzyszeń, korporacji czy dużych przedsiębiorstw w stolicy Dolnego Śląska, osoby potrafiące organizować biuro są na wagę złota dla pracodawców. Jest to też jedyny zawód, w którym panuje deficyt.
W innych obszarach sytuacja również nie jest zła. Specjaliści po kierunkach ekonomicznych (także społecznych) i technicy po politechnice muszą walczyć o miejsce tylko z jedną osobą. Każda oferta pracy spotyka się z zainteresowaniem około 2-3 osób. Ponieważ miasto rozwija się dynamicznie, ten stosunek może się zmniejszać w przyszłości. Pracodawcy często podkreślają, że bliskość wyższych uczelni i ośrodków badawczych wpływa na decyzję o otwieraniu nowych oddziałów i zakładaniu firm właśnie we Wrocławiu. To właśnie tutaj absolwenci zaczynają szukać swojej pierwszej pracy.
Mierzący wyżej także nie powinni narzekać. Przedstawiciele władz publicznych i administracja, jak również kierownicy wyższego szczebla należą do grupy zawodowej, która cieszy się niemałym zapotrzebowaniem na ich usługi. Co prawda, nie mają tak komfortowej sytuacji, jak pracownicy biurowi, ale każdy millenials z ambicjami powinien czuć się usatysfakcjonowany. Na jedną ofertę pracy na kierowniczych stanowiskach (oraz w wyższej administracji publicznej) znajdzie się około 3,5 chętnych osób.

Pracodawcy wychodzą naprzeciw

Gdzie w takim razie ambitni przedstawiciele pokolenia Y powinni szukać pracy? Lokalna oferta jest bardzo zróżnicowana. Z jednej strony mamy gigantów rynku: przedstawicielstwo Google na Polskę czy dostawców internetowej przeglądarki Opera, z drugiej strony – ogromną liczbę mniejszych przedsiębiorstw poszukujących specjalistów i techników. Ze względu na duży ośrodek władzy, praca w urzędach i związanych z nimi instytucjach również nie należy do najmniejszego sektora.
W każdym z tych przypadków pracodawcy z coraz większym zrozumieniem podchodzą do potrzeb millenialsów – dostosowują biura i pozwalają na większą ingerencję we wspólną przestrzeń. Badania pokazują, że tego właśnie oczekują urodzeni po 1980 roku. Pod tym względem Wrocław nie jest wyjątkiem: CBOS podaje, że w miastach powyżej 500 tys. mieszkańców ludzie są bardziej zadowoleni ze swojej pracy, niż w mniejszych miejscowościach. Przyjazna atmosfera i docenienie wykonywanej pracy, stanowią te wartości, których należący do pokolenia Y najbardziej pożądają.

Millenialsi

Infografika, autor: Maciej Kisiel, Mamy.To