Z Karoliną Jarocką, kobietą sukcesu, delivery managerem w firmie Luxoft, coachem, mentorem oraz blogerką rozmawia Edyta Samborska.

Sheryl Sandberg mawia: „Jeśli oferują ci miejsce na statku kosmicznym, nie pytaj, które, po prostu wskakuj”! Jak sama wiesz, to, co najciekawsze, dzieje się poza strefą naszego komfortu. Czy warto wciąż poszukiwać nowych wrażeń w życiu prywatnym i zawodowym?

No pewnie! Bez chwili namysłu podejmuję nowe wyzwania i cieszę się, że wciąż pojawiają się nowe możliwości. To pozwala mi się wciąż rozwijać i poszerzać horyzonty. Poznaję wielu ludzi, pokonuję swoje słabości, odkrywam nowe perspektywy. To, co kiedyś wydawało mi się nieosiągalne, dziś się dzieje. To wszystko powoduje, że mam coraz więcej energii i zarazem odwagi do działania. W życiu prywatnym dbam o równowagę, cenię spokój, relacje, domowe zacisze, tam się regeneruję, żeby potem zawodowo z tym wiatrem w żaglach dalej płynąć. Nie umiem spocząć na laurach, nie odnajduję się w stagnacji, stąd nieustannie poszukuję kolejnych bodźców do działania, uruchamiam pokłady własnej kreatywności, ale też poszukuję inspiracji i w moim przypadku to się sprawdza. To mnie uskrzydla.
Wiele możliwości stwarza mi mój blog kjarocka.pl. To dzięki niemu stworzyłam pierwszy w Polsce program mentoringowy dla project managerów, którym wielkie zainteresowanie bardzo mnie zaskoczyło. Jestem zapraszana na różne branżowe wydarzenia, dostaję propozycje poprowadzenia autorskich szkoleń, zwracają się do mnie różne firmy z prośbą o współpracę. Często jedna akcja pociąga za sobą kolejne i tak ten łańcuch zdarzeń nieprzerwanie trwa od kilku lat. Mogę sobie jedynie życzyć, aby ta dobra passa nadal mi towarzyszyła.

Od dziennikarki, przez project managera do delivery managera. Co kryje się za zmianą ścieżki Twojej kariery?

Sama często się zastanawiam, jak to się stało, że ja – humanistka – zagościłam w branży IT i już w niej zostałam. To chyba przeznaczenie! Zawodu dziennikarza nie uprawiałam zbyt długo, choć wciąż czerpię przyjemność z pisania. Właściwie, gdybym na nowo miała wybrać zawód, to chyba wybrałabym podobnie. W dziennikarstwie pasjonuje mnie ilość bodźców, które absorbujesz, ilość tekstów, książek, które musisz przeczytać, żeby napisać dobrze jeden artykuł. Ciekawość świata, wrodzona uważność, wrażliwość, kreatywność i chyba jednak lekki pierwiastek artystycznej duszy to mocne podwaliny do tego zawodu, które wciąż we mnie są i nie wykluczam, że jeszcze do tego wrócę.
Po zakończeniu studiów z dziennikarstwem się jednak nie związałam. Bardzo długo poszukiwałam swojej drogi, bo blisko 6 lat, stąd doskonale rozumiem młodsze ode mnie osoby, które są właśnie na takim rozdrożu. Zmieniałam kolejne firmy i branże, za każdym razem zaczynając od nowa i nadal nie wiedząc, co chcę w życiu robić. Do IT trafiłam przypadkiem, za sprawą zepsutego laptopa i człowieka, który postanowił dać mi szansę. Tak dostałam pierwszą pracę na stanowisku project managera. Szybko odnalazłam się w nowej roli i nowym dla mnie środowisku. Postawiłam na intensywny rozwój, który był pewną inwestycją, a potem potrzebowałam czasu, aby ta inwestycja zaczęła procentować. Czas mijał, a ja obiema nogami weszłam w te buty i tak już zostałam.

Pierwszy raz poczułam, że w końcu lubię to, co robię, czerpałam i nadal czerpię ogromną satysfakcję z pracy. Niejednokrotnie mam powody do dumy, świetnie się czuję w projektowym środowisku, bardzo też cenię pracę z zespołami projektowymi i wyzwania, jakie to ze sobą niesie. Jako project manager zawsze też miałam dużą autonomię w działaniu i przestrzeń do eksperymentowania. Wprowadzałam wciąż nowe metody i narzędzia, tworzyłam autorskie. Kiedy widzisz efekty, to wiesz, że było warto. Jako delivery manager odpowiadam za program. To kolejny etap w moim rozwoju na projektowej ścieżce.

Jesteś inicjatorką wydarzeń znanych pod nazwą „Śniadanie Project Managerów”. Na czym polega inicjatywa oraz co jest jej celem przewodnim?

„Śniadanie Project Managerów” to pomysł zupełnie spontaniczny, wynikający z potrzeby budowania społeczności nie tylko project managerów, ale ludzi ogólnie skupionych wokół projektów. Przez lata pracy w tym zawodzie nieraz czułam, że brakuje mi przynależności do grupy zawodowej, że paradoksalnie znam niewielu projekt managerów, że się nie wspieramy, nie uczymy się od siebie. Tę potrzebę przekułam właśnie w „Śniadania”. Zamysł jest prosty: spotykamy się w soboty co dwa miesiące w wybranych miastach Polski i przy smacznym posiłku dzielimy się doświadczeniami wokół tematu przewodniego. Ostatnio gościłam we Wrocławiu i do dziś wspominam otwartość uczestników i niesamowitą atmosferę. Teraz poprzeczka jest ustawiona naprawdę wysoko, pozostaje mi tylko temu sprostać i dalej rozwijać ten pomysł.
Dla mnie największą wartością tych spotkań są nowe kontakty. Ludzie, którzy uczestniczą w „Śniadaniach”, są bardzo ciekawi, nastawieni na dzielenie się swoimi doświadczeniami. To często podobni do mnie pasjonaci zawodu. Ogromnie sobie cenię ten czas przy wspólnym stole i mam nadzieję na więcej. Mam wiele pomysłów związanych z tą inicjatywą, których na razie nie zdradzam, ale którymi – mam nadzieję – niedługo pozytywnie zaskoczę.

Odwieczni rywale: techniczny kontra nietechniczny project manager. Który według Ciebie wygrywa w dzisiejszych czasach?

Myślę, że jeden i drugi znajdzie dla siebie miejsce na rynku pracy, więc nie widzę tu potrzeby rywalizacji. Z jednej strony coraz bardziej cenione są kompetencje miękkie, menedżerskie. Zawód ten zmierza w kierunku bardziej strategicznym, z drugiej zaś wciąż brakuje nam kompetencji technicznych, jednak osobiście nie uważam, że project manager musi czy powinien być techniczny. Może być techniczny i często jest to atut, jednak ja nigdy nie czułam żadnych ograniczeń z powodu tego, że nie jestem techniczna. Jest wiele innych kompetencji, które rekompensują brak zaplecza technicznego, a są w zarządzaniu projektami niezbędne. To szeroko rozumiane kompetencje metodyczne i miękkie. Te drugie coraz bardziej zyskują na znaczeniu, szczególnie teraz, kiedy mamy do czynienia z rynkiem pracownika. Mam wrażenie, że pracuję z jedną z najtrudniejszych grup zawodowych i jest to wyzwanie każdego dnia. Mam na myśli retencję, motywację pozafinansową, stworzenie środowiska współpracy mimo różnic kulturowych, stref czasowych i indywidualnych cech osobowościowych. Podjęłam rękawicę, stworzyłam autorski framework, który pomaga menedżerom tworzyć najlepsze praktyki w zarządzaniu ludźmi oparte o ich (menedżerów) indywidualne predyspozycje. Głównym celem jest retencja pracowników. Moje zespoły są idealnym dowodem na to, że to działa.

Według statystyk już teraz w naszym kraju brakuje około 50 tysięcy programistów. Czy zatem warto inwestować w kompetencje techniczne?

Zdecydowanie. To bardzo perspektywiczne, myślę jednak, że ponad to, czy warto, należy się zastanowić, czego się naprawdę chce. To trzeba lubić. Często jest tak, że tego bakcyla łapie się już w wieku szkolnym: znam wielu specjalistów, którzy nauczyli się fachu sami, spędzając długie godziny przed komputerem i pochłaniając kolejne techniczne biblie. Znam też osoby po studiach technicznych, które ostatecznie nie wybrały tej drogi. To kwestie bardzo indywidualne i – jak w przypadku każdego zawodu – fajnie, jak się po prostu lubi to, co się robi.
Bardzo wspieram kobiety w branży IT i uczestniczę w wielu inicjatywach, które mają na celu zachęcenie ich do wyboru właśnie technicznych kierunków. Wierzę równocześnie w płeć mózgu i rozumiem niewielki odsetek kobiet studiujących informatykę. Nie każdy też ma do tego predyspozycje – niezależnie, czy jest to kobieta, czy mężczyzna. Niemniej jednak dla tych już zdecydowanych otwiera się wiele możliwości. Począwszy od korporacyjnych programów staży czy praktyk, przez zaawansowane kursy przygotowujące do zawodu, aż po luźne, często darmowe inicjatywy, które uczą podstaw np. danego języka programowania. Rynek oferuje naprawdę duże wsparcie, jak również praktycznie daje gwarancję pracy. Wystarczą chęci i konsekwencja.

Karolina Jarocka
Absolwentka dziennikarstwa i nauk politycznych, z zawodu project manager. Przez blisko 10 lat zarządza zintegrowanymi systemami e-commerce, jak również złożonymi systemami dedykowanymi w branży IT. Jej najważniejszym projektem są ludzie, i to na nich skupia się w swojej codziennej pracy. Autorka wielu artykułów branżowych, a także bloga www.kjarocka.pl poświęconego perspektywie psychologicznej oraz inteligencji emocjonalnej w zarządzaniu projektami. Autorka programu mentoringowego dla project managerów, trener zarządzania projektami oraz kompetencji menedżerskich, coach przywództwa i kariery.