Przed wieloma laty jedną z najbarwniejszych postaci wrocławskiej palestry była Pani Mecenas Elza E. (młodzież w moim wieku wie lub domyśla się, o kogo chodzi), która w sytuacjach beznadziejnych zwracała się do Wysokiego Sądu z oryginalnym i ciepłym apelem, mówiąc: „Wysoki Sądzie, mój klient nie mógł się dopuścić zarzucanego mu haniebnego czynu, gdyż on pochodzi ze Lwowa”. Bywało, że w błahych sprawach rozbawiony Wysoki Sąd brał pod uwagę ten, przyznajmy, egzotyczny argument.

Do czego zmierzam, wyjaśnię. Wpadł mi w ręce (nieprzypadkowo) Apel Mieszkańców Wrocławia o utworzenie Staromiejskiej Strefy Ograniczonego Parkowania. Jako że jestem osobnikiem dość leniwym (e tam, bardzo leniwym), pozwolę sobie w dużych fragmentach dokument ów zacytować. Autorzy proponują, aby wprowadzić w obrębie ulic Grodzkiej, Piaskowej, Świętej Katarzyny, Kazimierza Wielkiego i Nowego Światu strefę ograniczonego parkowania. I tak, w ramach jej funkcjonowania, 60% wszystkich miejsc parkingowych w ścisłym Rynku przeznaczyć wyłącznie dla mieszkańców oraz osób mających prawo do wykupienia abonamentu parkingowego, czyli prowadzących na wymienionym terenie działalność gospodarczą. Pozostałe 40% stanowić będzie parking krótkoterminowy – do 4 godzin. Nie dotyczy to rzecz jasna miejsc parkingowych dla posiadających stosowne dokumenty osób niepełnosprawnych. Mieszkańcy tych ulic, często osoby w podeszłym wieku, będą mieli szanse zaparkowania w pobliżu swojego miejsca zamieszkania.

W tym miejscu pozwolę sobie na „prywatę”. Otóż kiedyś, w naiwności swojej, zwróciłem się do ważnego miejskiego urzędnika (nawet dyrektora, kurczę!), że jako nie do końca sprawny osobnik mam problem z parkowaniem. Ważny ten urzędnik potraktował mnie „z buta”, mówiąc: „Przecież nie musi pan tam mieszkać!”. Serdecznie Pana pozdrawiam i życzliwie życzę wymiany stawu kolanowego.

Dobra, wyżaliłem się i kontynuuję. Proponowane rozwiązania spowodują, że ruch samochodowy w ścisłym (zabytkowym!) centrum ulegnie zmniejszeniu. Jednocześnie uprzejmie informuję, że takie rozwiązania z powodzeniem funkcjonują w Pradze (czeskiej), Wiedniu i Krakowie, a lada moment w Poznaniu. Zmniejszony ruch kopcących spalinami automobili ucieszy, jak sądzę, klientów przyrestauracyjnych ogródków oraz pieszych turystów. Powtórnie uprzejmie informuję, że poza strefą ograniczonego parkowania znajduje się sporo miejsc parkingowych (wedle autorów Apelu jest ich około 3000), często nie do końca wykorzystanych.
A teraz nawiążę do postaci Pani Mecenas Elzy E. i zwrócę się do Pana Jacka Ossowskiego, przewodniczącego Rady Miejskiej Wrocławia. Szanowny Panie Przewodniczący, jestem przekonany, że z troską pochyli się Pan nad prośbą zawartą w Apelu! Wszak pochodzi Pan z Oporowa, skąd wywodzą się bardzo życzliwi dla społeczeństwa obywatele Wrocławia. Ot, choćby autor tej pokornej supliki…

*
28 kwietnia pożegnaliśmy Panią Danutę Wielebińską, byłą wicewojewodzinę dolnośląską. Pani Danuta znana była z tego, że nigdy nie opuściła żadnej, z pozoru mało ważnej, imprezy kulturalnej czy sportowej. Na swój skromny sposób uczestniczyła w ostatnich pożegnaniach artystów i sportowców. Była prawdziwą Damą…