Imprezy w Pasażu Niepolda, studencki wypoczynek na Wyspie Słodowej i wałach, jarmark bożonarodzeniowy na Rynku, działkowicze na osiedlach Wrocławia. Jakie są dzisiejsze zwyczaje wrocławian mniej więcej znamy, a jakie były one dawniej? Czy różniły się one znacząco od tych dzisiejszych? Większość z nich uznamy dziś za niecodzienne lub dziwaczne. Poznajcie dawne zwyczaje mieszkańców naszego miasta.

Goiki

Przyjęcie Chrztu przez Mieszka I skutkowało przyjmowaniem chrztu przez całe państwo i społeczeństwo ówczesnego państwa polskiego. Nie inaczej było z ówczesnym Śląskiem i Wrocławiem. Także tutaj społeczeństwo stopniowo się chrystianizowało. Nowa religia jednak nie zastąpiła całkowicie dawnych pogańskich obrzędów i część z nich zaadaptowała się do nowych świąt katolickiego roku liturgicznego. Tak stało się między innymi z obrzędem Marzanny i Goika. O ile topienie Marzanny symbolizującej zimę i śmierć jest do dzisiaj znane w całej Polsce, to chodzenie z Goikiem, które było znane na terenie Śląska nie jest dzisiaj tak dobrze znane. Obrzęd ten wywodzi się prawdopodobnie od gajenia, czyli wyznaczenia części obszaru leśnego na święty gaj. We Wrocławiu odbywał się on w czwartą niedzielę Wielkiego Postu. Polegał on na chodzeniu z ozdobną gałązką lub drzewkiem, które symbolizowało wiosnę i życie. Według źródeł obrzęd ten znany był we Wrocławiu jeszcze w XIX w. wtedy to w kolorowym pochodzie przez miasto chodziły głownie dzieci z przytułków i biedniejszych części miasta śpiewając pieśni i zbierając datki.

Biel barwą żałobną wrocławianek

W XVIII wieku odbył się niecodzienny pogrzeb we Wrocławiu. Za trumną zwykłej mieszkanki Wrocławia szły tłumy żałobników ubranych na biało, a jej ciało spoczęło w prestiżowym miejscu, czyli w kościele Św. Wojciecha. Była to staruszka uwielbiana przez mieszkańców, przez których była nazwaną „Szmacianą Babką”, która utrzymywała się wyłącznie z jałmużny, chodząc po wrocławskich ulicach z kobiałką. Zajmowała się bezdomnymi zwierzętami oraz służyła jako płaczka na różnych uroczystościach, nie tylko pogrzebowych. Starsza kobieta była powszechnie rozpoznawalna przez wrocławian przez swój starodawny strój ludowy. Tym charakterystycznym ubiorem była lniana płachta o rozchodzącym się na boki kształcie zwana łoktuszą. Strój „Szmacianej Babki” był tradycyjnym ubiorem wrocławskich żałobnic i płaczek, które brały udział w pogrzebach i często były wynajmowane do płakania i jęczenia przy grobie zmarłego. Kolor czarny jako tradycyjny kolor pogrzebowy zaczął się przyjmować we Wrocławiu dopiero od XIX w.

Badylarze, dawni wrocławscy działkowcy

Wrocław od swoich początków leżał na terenach podmokłych. Sama nazwa Śląsk według niektórych historyków wywodzi się od słowiańskich słów ślęg, śląg oznaczających wilgoć, mokrość. W średniowiecznym Wrocławiu za murami miejskimi w najbliższej okolicy miasta roztaczały się tereny bagniste, poprzecinane starorzeczami i stawami. Takim terenem były między innymi obszar dzisiejszego Przedmieścia Świdnickiego. Od dzisiejszego placu Kościuszki aż do Grabiszyna, Gajowic i Borku rozciągały się tereny podmokłe, które dzięki rzecznym namułom stały się najżyźniejszymi gruntami pod ówczesnym miastem. Powstawały tam osady wiejskie zajmujące się ogrodnictwem i sadownictwem. W XV wieku zasiedlili je koloniści z Turyngii (ci sami koloniści osiedlili się pod Poznaniem tworząc dzisiejszą grupę etniczną Bambrów). Przez to, że utrzymywali się wyłącznie z uprawy warzyw i owoców nazywano ich badylarzami.

Więcej zwyczajów w kolejnym wpisie niebawem.