Opowieść o tym, jak pewien akustyk nieudolnie próbował zniszczyć coś pięknego.

Lao Che w NFM

Kocham Lao Che i uważam, że rację miał Piotr Stelmach, mówiąc podczas jednej z edycji Męskiego Grania: „musimy o nich dbać, oni są naszym dobrem narodowym”. Sposób, w jaki aranżują swoje koncerty, wyraźnie odcina się na tle polskiej średniej: jakość wykonania – zawsze bez zastrzeżeń, energia i radość z grania płynące ze sceny – zawsze na najwyższym poziomie. A publiczność, jak wynika z moich dotychczasowych obserwacji – zawsze szaleje.

Zacne miejsce, zacni artyści, ale…

Wrocławskie NFM jako budynek prezentuje się pięknie, a klasa i estetyka sali koncertowej są porównywalne z topowymi obiektami tego rodzaju na całym świecie. Koncert tak zacnego zespołu w tak zacnym miejscu musiał wzbudzić zainteresowanie i pustych miejsc w Sali Głównej nie widziałem (według informacji ze strony NFM, sala ta mieści 1800 osób). Oprawa graficzna koncertu była na najwyższym poziomie, a zespół, jak zwykle – nie zawiódł oczekiwań publiczności. Zawiodło natomiast nagłośnienie, co było dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Widziałem wiele koncertów Lao Che, ale ten – przynajmniej przez pierwszą połowę – brzmiał najgorzej z nich wszystkich. Nie jest to odosobniony przypadek w inwestycjach publicznych, w których zazwyczaj miliony wydawane są na sprzęt, budynki, projekty, łapówki, ale potem ktoś żałuje pieniędzy na etat dobrego fachowca do obsługi technicznej. Na sprzęt – pieniądz jest, na ludzi – niechętnie.

Lao Che w liczbach

Wracając do samego zespołu – według danych na oficjalnej stronie, Lao Che koncertuje od 2002 roku i do dzisiaj zagrali tych koncertów 653, z czego 26 we Wrocławiu. Wynika z tego, że odwiedzają nasze miasto średnio dwa razy do roku. Członkowie zespołu mają na koncie 6 albumów studyjnych zawierających łącznie 68 autorskich utworów. Ostatnia płyta zatytułowana Dzieciom została wydana w maju 2015 roku, a platyną okryła się w czerwcu 2016 roku (według danych www.zpav.pl). Singiel z tej właśnie ostatniej płyty, Wojenka, należy dziś do najpopularniejszych utworów polskiego rocka.

Sztuka Lao Che

Niezależnie od moich zastrzeżeń do pana akustyka, koncert, jak każdy tego zespołu, który miałem przyjemność usłyszeć – był rewelacyjny. Uwagę zwróciły zwłaszcza wykonania Idzie wiatr, Życie jest jak tramwaj oraz Govindam. Wsparcie ze strony saksofonu – jak to często bywa podczas koncertów we Wrocławiu – wzmocniło aranże, a nieoczekiwany pokaz taneczny dodał kolejnych wrażeń. Po raz kolejny muzycy Lao Che udowodnili, że – bez względu na wszystko – ich występ jest prawdziwą sztuką! Do następnego!