Wierne kopie naukowe słynnych manuskryptów i starodruków dostępne dla wszystkich w bibliotece? Ten niecodzienny pomysł zaczyna realizować powołana przy magazynie Wroclife fundacja, we współpracy z bibliotekami.

– Zaczęło się od Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu – mówi Paweł Bochen, wiceprezes fundacji Wroclife. – Przy okazji premiery kolekcjonerskiego wydania „Kroniki Galla Anonima” jedna z takich ksiąg została podarowana Ossolineum. Później firma Goldenmark – dystrybutor „Kroniki” – zorganizowała konkurs. Odwiedzający pokazy księgi w całej Polsce mogli głosować na instytucję, która otrzyma kolejny egzemplarz „Kroniki”.

Zainteresowanie ze strony bibliotek przerosło najśmielsze oczekiwania. Instytucji chętnych do uczestnictwa w konkursie było znacznie więcej niż ksiąg przeznaczonych do podarowania. Stąd zrodził się pomysł, by zorganizować crowdfunding – składki realizowane za pośrednictwem portalu zrzutka.pl.

– To forma mecenatu – wyjaśnia Paweł Bochen. – Jeżeli biblioteka chce otrzymać takie ekskluzywne wydanie „Kroniki Galla Anonima” albo naukową kopię „Kodeksu Leicester” Leonarda da Vinci, może się do nas zgłosić. Wspólnie organizujemy zrzutkę i angażujemy społeczność korzystającą z usług danej instytucji. Wpłacać można dowolne kwoty, więc zrzutkę mogą wesprzeć zarówno zwyczajni użytkownicy bibliotek, jak i więksi mecenasi – lokalni przedsiębiorcy czy samorządy.

Ze wsparciem wiążą się wymierne korzyści. Oprócz tych najbardziej oczywistych, które towarzyszą każdej zbiórce crowdfundingowej, czyli nagród, istotny jest także fakt powiększenia zasobów biblioteki o tak istotne pozycje. „Kronika Galla Anonima” w wydaniu odzwierciedlającym sposób, w jaki księgi wydawane były w średniowieczu, wierne kopie naukowe „Kodeksu Leicester” Leonarda da Vinci czy manuskryptu hrabiego Rzewuskiego mogą stanowić pomoc naukową dla szkół, a nawet lokalną atrakcję, z której zasłynie biblioteka.

– Są to prawdziwe skarby – dodaje wiceprezes fundacji. – Kopie naukowe, czyli tzw. faksymilia, odzwierciedlają oryginalne dzieła w najdrobniejszych szczegółach, uwzględniając także materiały, z których zostały wykonane. To nie jest produkcja masowa. Ich tworzeniem zajmują się rzemieślnicy i introligatorzy specjalizujący się w starodrukach i manuskryptach. Tak jak jedzie się do parku miniatur, żeby zobaczyć wierne odzwierciedlenie Koloseum czy Wieży Eiffela, tak samo ludzie chcą zobaczyć wierną kopię notatek Leonarda da Vinci. Oryginalną wersję Bill Gates rozparcelował i wędruje one obecnie w postaci pojedynczych arkuszy po muzeach całego świata.

Jedną z trwających obecnie zbiórek jest ta współorganizowana z Klubem Biznesu Olympic z Wrocławia. Przedmiotem zbiórki jest bezprecedensowy, trzytomowy album „La Capella Sistina”, powstały przy współpracy włoskiego wydawnictwa Scripta Maneant oraz Muzeów Watykańskich. Po raz pierwszy w historii na tak dużą skalę zrealizowana została sesja zdjęciowa dokumentująca freski mistrzów renesansu. Wykonano 270 tysięcy zdjęć odzwierciedlających fragmenty o wielkości 3 na 3 centymetry. Całość nadrukowana jest w innowacyjnej technologii hexachrome (6 kolorów), dającej odzwierciedlenie kolorów na poziomie 99,9 proc., na papierze Fedrigoni Tatami White. Album wydrukowany został w ilości 1999 egzemplarzy, z czego zaledwie 50 trafiło do Polski.

– Liczymy, że wspólnie z Klubem Olympic uda nam się zatrzymać album „La Cappela Sistina” we Wrocławiu, w jakiejś instytucji, gdzie będzie ogólnie dostępny – dodaje Paweł Bochen. – Kaplica Sykstyńska to jeden z tych zabytków, z którymi czas obchodzi się dość surowo. Freski namalowane są bezpośrednio na tynku, który z czasem odpada. Nie da się uzupełnić ubytków w dziełach Michała Anioła, Sandro Botticellego czy Domenico Ghirlandaio.