Zima w Polsce narciarzy nie rozpieszcza, za to w Europie białe szaleństwo trwa w najlepsze. Z Wrocławia na stoki w Alpach albo Dolomitach można dostać się w kilka godzin.

Teraz jest idealny czas, by wybrać się na narty, zwłaszcza, że z Wrocławia możemy polecieć bezpośrednio do Monachium, Zurychu czy Bolonii, a stamtąd dzieli nas niecałe kilkadziesiąt kilometrów od wspaniałych ośrodków narciarskich – mówi Monika Półtorzycka-Jon, manager ds. marketingu Portu Lotniczego Wrocław.

Alpy czy Dolomity?

Obierając kierunek na Włochy, mamy dwie możliwości – albo wybrać Dolomity, albo austriacki Tyrol. Lądując w Mediolanie lub Bolonii (loty do obu miast ma w ofercie Ryanair), po trzech godzinach jazdy samochodem znajdziemy się w przedsionku Dolomitów, czyli Val di Fiemme. Dolina Płomieni to popularny rejon narciarsko-snowboardowy z 140 kilometrami tras o różnym stopniu trudności ulokowanych na wysokości od 1000 do 2300 m n.p.m.

Wszystkie zaopatrzono w świetną infrastrukturę zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci. W Val di Fiemme nie brakuje zarówno wyciągów, snowparków, jak i klimatycznych restauracji czy kawiarni. Przekraczając zaś granicę włosko-austriacką, jesteśmy już w Tyrolu, gdzie znajdziemy 4000 km tras narciarskich i prawie setkę urokliwych miejscowości.

Z Wrocławia możemy również polecieć do Zurychu (SWISS), z którego dostaniemy się do bajecznych narciarskich miejscowości, m.in. Interlaken czy Flims Laax Falera. Oba ośrodki oferują ponad 200 km tras narciarskich. Ciekawą propozycją z Wrocławia jest również Monachium (Lufthansa), które od kultowego ośrodka narciarskiego Garmisch-Partenkirchen dzieli zaledwie godzina jazdy samochodem. To właśnie na terenie Alp Bawarskich znajduje się najwyższy szczyt Niemiec, czyli Zugspitze.

Przeczytaj także: Gdzie na narty z Wrocławia?

fot. Jörg Angeli on Unsplash