Żebyście mogli pokosztować, o czym tu opowiadamy z Dilbertem, publikuję przepis. Pyszne, nie bardzo pracochłonne i w dodatku BEZGLUTENOWE! *

Na farsz:

  • 1 kg zielonej fasolki szparagowej
  • 10 jajek
  • ćwiartka kurczaka, a jakże! (ale zrobiliśmy też parę w wersji bezmięsnej, dla mnie, i były wyśmienite!)
  • czarne oliwki
  • przyprawy: sól, pieprz, curry, mielony kminek

Na ciasto:

  • 4 kg juki
  • sól

Na sos:

  • 10 limonek
  • 2 czerwone cebule

Przygotowujemy farsz.

Fasolkę szparagową siekamy na drobniutkie kawałeczki i gotujemy z odrobiną soli. Wrzucamy na patelnię z oliwą, dodajemy szczyptę soli, pieprzu, curry i kminku, na wierzch wbijamy 3 jaja (zwyczajnie jak na jajecznicę), mieszamy. Fasolka podsmażana z jajkiem i curry smakuje wyśmienicie!!! Mogłabym jeść sam farsz.
Kurczaka gotujemy na wodzie z solą (pół łyżeczki) i rozdrabniamy mięso na maluśkie kawałeczki, dodajemy do fasolki, mieszamy. Gotowe.

Pozostałe 10 jaj gotujemy na twardo, obieramy i kroimy na ćwiartki. Niech czekają na talerzyku na swój moment.

Pora na ciasto.

Jukę obieramy ze skórki** i gotujemy 20 minut z solą (pół łyżeczki). Jak ktoś ma maszynkę do mięsa, niech jej użyje – ale my tu rozgniatamy denkiem szklanki. Następnie zaś wyrabiamy ciasto, aż stanie się lepkie, jednolite i nie będzie się łamać po uformowaniu wałka.

Wałki kroimy na kawałeczki i formujemy plaskate koła na wielkość dłoni, które napełniamy farszem. Do każdego dokładamy 1 czarną oliwkę (tu się używa oliwek z pestkami, nikt się nie patyczkuje) i ćwiartkę jaja. Lepimy w kształt dużego pieroga.

Smażymy na patelni na oliwie. Pychota! Rozkoszujcie się:)

* Jeśli nie możecie dostać juki, można wykorzystać ziemniaki, ale wtedy trzeba dodać mąkę i jajka… i już nie jest ani tak szybkie, ani tak pyszne, ani bezglutenowe.

** Aby obrać jukę ze skórki, należy naciąć nożem skórkę wzdłuż na głębokość około 1mm- powinna potem ładnie sama schodzić. Ja jako niewprawny obieracz dla wygody kroję ją wcześniej na mniej więcej 3 kawały.