Chciały znaleźć inspirujące miejsce dla kobiet z mniejszych miejscowości i obrzeży Wrocławia. Trzeba było tylko stworzyć im możliwości podzielenia się zapałem. Dziś spotykają się w coraz większym gronie, goszcząc również wrocławianki spragnione oderwania się od codziennych obowiązków.

Wielozadaniowe, zabiegane, ciągle zatroskane i odpowiedzialne. Na co dzień zaplątane w wir obowiązków, raz na jakiś czas potrzebują chwili oddechu. Poświęcenia czasu tylko dla siebie, zajrzenia w głąb siebie i odetchnięcia pełną piersią. Takie są wszystkie kobiety. Bez względu na to, czy mieszkają w sercu tętniącego życiem Wrocławia, czy w mniejszych, spokojniejszych miejscowościach.

Żyjemy w przekonaniu, że to wielkomiejski styl życia wymusza pewien rodzaj tempa, jednak nie jest to do końca zgodne z prawdą. Sami sobie narzucamy rytm, który nie ma zupełnie związku z miejscem zamieszkania. Warto czasem przystanąć i odetchnąć. Tak też uczyniła Izabela Czuban, założycielka Akademii Beztroski – niesamowitej kobiecej inicjatywy.

Fot. Archiwum Izy Czuban

Zaczęło się od WINdy

Inicjatywa powstała, bo kilka kobiet wymarzyło sobie prowincję pełną możliwości. Chciały dla siebie, dla koleżanek, mam, córek i sąsiadek stworzyć miejsce, gdzie można spotkać się wieczorem, uczyć, wspierać, poznawać nowe osoby. Podobała im się myśl, że będąc kobietą, mieszkając na wsi lub w małej miejscowości, mogą mieć tyle możliwości. A jeśli tych możliwości nie ma, można je samemu stworzyć, a nie czekać, aż zrobi to ktoś inny.

– WINda to nie firma, nie organizacja, nawet nie ruch społeczny, to raczej odruch serca. Działa dwa lata, z czego jesteśmy bardzo dumne. Jesteśmy, bo WINda to dziecko trzech matek – opowiadają założycielki: Izabela Czuban, Anna Jurek-Jellonek i Justyna Pióro. – Najważniejsze jest to, że dołączyły do nas inne kobiety i to daje nam ogromną siłę, by działać dalej.

Spotykają się regularnie co miesiąc w podwrocławskich Dobroszycach. Tematyka spotkań jest przeróżna: makijaże, fryzury, aktywności twórcze. Panie mówią również o tym, jak prowadzić firmy, rozwijać siebie i leczyć dusze. Uczestniczki wymieniają się swoimi doświadczeniami, chętnie dzielą się wiedzą i wzajemnie inspirują do działania.

– Jeśli coś cię pasjonuje, umiesz coś robić, chcesz się tym dzielić, możesz sprawdzić się przed szerszym gronem, jak również zareklamować siebie i swoje usługi – opowiadają inicjatorki tej społeczności. – WINda jest otwarta, pojemna i przyjazna. Wszystkie zgłoszenia naprawdę nas cieszą. Nasze hasło sprzed dwóch lat: „Masz dość schodów? Zapraszamy do WINdy!” jest wciąż aktualne. Co więcej, WINda wiezie nas coraz wyżej. Chcesz dowiedzieć się, jak wysoko możesz dojechać? Znajdziesz nas na Facebooku: szukaj fanpage’a WINda dla kobiet – dodają jego założycielki.

Odetchnij pełną piersią

WINda była dla Izabeli Czuban drogą do beztroski. A konkretnie do Akademii Beztroski – inicjatywy, która pozwala kobietom spędzić czas w swoim gronie, bez telefonów (bo tam nie ma po prostu zasięgu), bez zmartwień i żadnych obciążeń.

Założycielki WINdy: Izabela Czuban, Anna Jurek-Jellonek i Justyna Pióro.

Beztroskę w Białym Błocie wymyśliła dla kobiet spragnionych oddechu i samych siebie. Takich, które nie wyjadą spontanicznie do drogiego spa lub nad ciepłe morze, którym trudno nawet raz w tygodniu wyrwać się na aerobik czy cokolwiek innego, bo nie pozwala im na to budżet lub grafik codziennych zajęć. Albo jedno i drugie.

– Raz w miesiącu, w soboty, na jeden dzień, pod jeden dach zapraszam kobiety z różnych ścieżek życia. Zapewniam smaczne, wegetariańskie jedzenie, życzliwe towarzystwo i całe mnóstwo niespodzianek – opowiada Izabela Czuban. – Lubię myśleć o tym w ten sposób: do Beztroski lecisz jak na randkę, choć nie musisz robić starannego makijażu, wskakiwać w szpilki, a plan dnia pęka w szwach – dodaje Iza.

To urokliwe miejsce, w środku lasu, gdzie jest cicho, a jednocześnie gwarnie, przyjaźnie, ciepło, smacznie, twórczo i kobieco. Co najważniejsze – wszystko wolno, jednak mężczyznom wstęp tam wzbroniony. Izie najbardziej zależy, by zajęcia w Akademii odbywały się bez pośpiechu, wbrew otaczającemu nas zewsząd dopingowi: szybciej! lepiej! Bez rankingów i ocen.

Ma to być las – relaks, bo w Białym Błocie jest głównie piękny, pachnący las, a także warsztaty dla ducha i ciała. Jednak Akademia to nie szkoła, a raczej bardziej jednodniowa przerwa od rzeczywistości. Po to, by trudne przypadki odmieniać lekko, dzielić się doświadczeniami i mnożyć siły. Iza bardzo wierzy w babskie wsparcie, moc drobnych przyjemności i w to, że nie ma przypadków. Atmosfera tych sobotnich ucieczek sprawia, że jak ktoś już raz ich skosztował, zawsze chętnie będzie wracał.

Ja, wyżej podpisana, miałam okazję spróbować beztroski i z niecierpliwością czekam na następną. A to już niedługo, bo 16 czerwca. Jeśli ty również, droga czytelniczko, chcesz oderwać się na chwilę od codziennych trosk i spędzić czas w kobiecym towarzystwie, w otoczeniu pachnącego lasu, koniecznie odwiedź fanpage Akademia Beztroski lub stronę www.akademiabeztroski.pl.