Parkowanie w porządku – pod tym hasłem wrocławski magistrat prowadził konsultacje dotyczące rozwoju strefy płatnego parkowania, która ma zwiększyć się o 100 procent. – Zdania mieszkańców na temat rozszerzenia strefy są podzielone – mówią urzędnicy.

Parkowanie

fot. freeimages.com

Wrocławska strefa płatnego parkowania w obecnych granicach powstała w 2003 roku. Wówczas współczynnik motoryzacji miasta wynosił około 350 aut na tysiąc mieszkańców. Dziś ten wskaźnik przekracza 600 i stale rośnie, a miejsca na samochody brakuje niemal wszędzie. Dlatego też magistrat wyszedł z propozycją rozszerzenia strefy, co ma ograniczyć liczbę stojących na jej terenie aut.

Konsultacje społeczne dotyczące rozwoju wrocławskiej strefy płatnego parkowania zakończyły się w połowie lipca.

– Podczas konsultacji zebraliśmy około 1200 ankiet oraz odbyliśmy siedem spotkań na terenie miasta – dedykowanych konkretnym obszarom, które proponowane są do rozszerzenia. W sumie w spotkaniach wzięło udział kilkaset osób – wylicza Bartłomiej Świerczewski, dyrektor biura ds. partycypacji społecznej w magistracie.

Parkomaty staną na wniosek mieszkańców

Jak tłumaczy nam Bartłomiej Świerczewski, zdania mieszkańców na temat rozszerzenia strefy są podzielone.

– Generalnie mieszkańcy nie odnosili się bezpośrednio negatywnie do samego faktu rozszerzenia strefy. Padały nawet głosy, żeby objąć nią całe miasto. Jednakże najczęściej mieli wątpliwości co do wyznaczenia płatnych miejsc na ich ulicy. Ta kwestia jednak to dalszy etap. Samo rozszerzenie strefy nie generuje żadnych opłat. Po rozszerzeniu strefy stwarza się dopiero możliwość postawienia parkomatów – wyjaśnia Świerczewski.

Aby parkomaty na danej ulicy stanęły, wniosek powinni złożyć sami mieszkańcy, po konsultacji z radą osiedla.

– I to staraliśmy się wyjaśniać. Podczas spotkań zastanawialiśmy się także, razem z mieszkańcami, nad ochroną podwórek, w jaki sposób zdiagnozować, kto faktycznie parkuje i ile samochodów ubędzie z danej ulicy po wprowadzeniu opłat – dodaje Bartłomiej Świerczewski.

Ostateczna decyzja w sprawie rozszerzenia strefy płatnego parkowania jest jeszcze przed nami.

– Na razie analizujemy zebrane dane i przygotowujemy raport z konsultacji. Mamy na to do 60 dni od momentu zakończenia konsultacji. Jesteśmy zatem na początkowym etapie podsumowywania i wszystkie wnioski, postulaty zostaną rozpatrzone w raporcie – zapowiada Świerczewski.

Po publikacji raportu, trafi on wraz z projektem uchwały do rady miejskiej. I dopiero radni mogą uchwalić zmiany.

Strefa większa o przeszło 100 procent

Urzędnikom zależy na stworzeniu takiego mechanizmu, aby mieszkańcy widząc korzyści wynikające z wprowadzania odpłatności za postój, sami byli zainteresowani jego wprowadzeniem w swoim sąsiedztwie.

– Proponujemy objąć strefą płatnego parkowania niemal wyłącznie obszar śródmiejski, o typowej zabudowie kwartałowej kamienic. Oznacza to, że w jej granicach znalazłoby się nie tylko całe osiedle plac Grunwaldzki, o co wnioskowały niedawno tamtejsze wspólnoty mieszkaniowe, ale także np. Nadodrze, Ołbin, Kleczków, Przedmieścia: Oławskie i Świdnickie, północne Huby oraz Osiedle Powstańców Śląskich – tłumaczył w maju Tomasz Stefanicki, oficer pieszy w urzędzie miejskim.

Jak podkreślają w magistracie, to obszar zdecydowanie mniejszy niż zasięg problemu deficytu miejsc postojowych, jednak i tak rozszerza obecną strefę o przeszło 100 procent.

Strefa płatnego parkowania

fot. UM Wrocławia

Pieniądze z parkowania na inwestycje osiedlowe

Jak już wspominaliśmy, inicjatywa wyznaczania płatnych miejsc postojowych ma należeć do samych mieszkańców, przy udziale rady osiedla. Urzędnicy zastrzegają sobie prawo do samodzielnego podejmowania decyzji tylko w tych miejscach, gdzie zdecydowanie przeważa zabudowa o innych funkcjach, niż mieszkaniowa. Czyli na przykład w okolicach biurowców, urzędów czy szpitali.

Pieniądze uzyskane z parkomatów i abonamentów mieszkańców danej okolicy, mają być przeznaczone w całości na niewielkie inwestycje drogowe w tym miejscu.

– Z tych środków poprawiana będzie nawierzchnia chodników i jezdni, odrestaurowywane będą zieleńce, dodawane ławki, wiaty przystankowe i tym podobne zmiany, zgodnie ze zgłoszeniami mieszkańców oraz samorządu osiedla – wyliczają urzędnicy.

Ma też zostać wprowadzona zasada ograniczająca gotowość do posiadania wielu aut przez jednego kierowcę. O ile roczny abonament na pierwszy samochód ma nadal wynosić 100 zł, o tyle drugie auto wiązałoby się z opłatą o 50 zł wyższą, a każdy kolejny abonament kosztowałby już 300 złotych.