– Urząd Miasta zaczyna chwalić się zielenią, ale wiele zaniedbań w tej kwestii wynika z niedofinansowania Zarządu Zieleni Miejskiej przez ostatnie 4 kadencje Rafała Dutkiewicza, które skupione były głównie na megalomańskich projektach, a nie tak przyziemnych sprawach jak usychające drzewka – mówi Bartosz Jungiewicz, radny osiedla Grabiszyn-Grabiszynek i autor projektów w ramach WBO, związanych także z zielenią.

Władze Wrocławia postanowiły nie tak dawno pochwalić się swoimi dokonaniami w kwestii zieleni miejskiej. Przyjrzeliśmy się temu dokumentowi szczegółów i poprosiliśmy o komentarz człowieka, który od lat jest zaangażowany w projekty w ramach Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego, związanych także z zielenią – Bartosza Jungiewicza. Czy, aby we Wrocławiu jest tak zielono…

„Każdego roku we Wrocławiu konsekwentnie realizujemy zielone inwestycje. W ciągu ostatnich 10 lat w naszym mieście przybyło 463 ha zieleni urządzonej m.in. największe założenia to  Park Tarnogajski, Park na Zakrzowie – Park Jedności. Sukcesywnie zakładamy nowe tereny o charakterze leśno – parkowym. Obecnie jesteśmy w trakcie realizacji zagospodarowania nowych terenów w rejonie Parku Tysiąclecia, Parku Mamuta, Parku Awicenny, Parku Migdałowego, Swojczyckiego Parku Czarna Woda, Parku Żernickiego, EkoParku Stabłowice. Na koniec 2018 roku wrocławianie będą mogli odpoczywać w 51 parkach oraz korzystać ze 151 zieleńców i skwerów (przy ul. Mojęcickiej, na Świniarach, Polana Integracyjna – Gądów Mały, przy ul. Ślicznej – Hubosfera, przy ul. Gorlickiej (Park na Psim Polu)”. – głoszą władze Wrocławia.

„Od 2012 roku, w ramach zadań bieżących, ZZM wykonał 78 inwestycji na terenach parków, zieleńców/skwerów, placów zabaw za prawie 37 mln zł a do końca 2018 roku zrealizuje kolejnych 26 projektów za ponad 13 mln zł. Do tego dochodzą projekty realizowane w ramach Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego. Od początku funkcjonowania WBO Zarząd Zieleni Miejskiej zrealizował  73 zielone obywatelskie projekty za ponad 14,5 mln zł. W 2018 roku ZZM pracuje nad 42 wygranymi projektami za prawie 10 mln zł.” )” – czytamy dalej, w materiałach nadesłanych z ratusza.

 Teraz pieniądze się nagle znalazły

– Urząd Miejski zaczyna się chwalić tym, że po wielu latach coś ruszyło w takich miejscach jak Park Tysiąclecia czy Górka Gajowicka. Natomiast w mojej ocenie jest to tylko potwierdzenie, że ostatnie kilkanaście lat strategia inwestycyjna miasta była niezgodna z oczekiwaniami mieszkańców – mówi Bartosz Jungiewicz, radny osiedla Grabiszyn-Grabiszynek, człowiek zaangażowany w projekty WBO.

– PIRO (Programu Inicjatyw Rad Osiedli) i WBO (Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego) to stosunkowo małe pozycje jeśli spojrzeć na budżet miasta, a okazuje się, że projekty realizowane w ich ramach zaczynają być mocno dostrzegalne. Pytanie czy nie można było tak działać ostatnich kilkanaście lat – przypomnijmy, że obecna administracja funkcjonuje już czwartą kadencję pod rządami Rafała Dutkiewicza. Park Tysiąclecia został utworzony w 2000 roku i dawno temu miał być gotowy, ale ciągle coś nie wychodziło. Teraz nagle gdy to mieszkańcy i radni osiedlowi decydują jak wydać raptem kilkadziesiąt milionów rocznie pieniądze się znalazły – dodaje Bartosz Jungiewicz.

Fot. Pixabay.com

Ponad 1000 uschniętych młodych nasadzeń

„W ubiegłym roku rozpoczęliśmy pilotażowy projekt „WROśnij we WROcław”, który spotkał się z ogromnym zainteresowaniem wśród rodziców najmłodszych mieszkańców naszego miasta. Dlatego też postanowiliśmy kontynuować i rozbudować projekt, tworząc Parki Młodego Wrocławianina. W kwietniu rodzice dzieci urodzonych w latach 2017/2018  posadzili 200 drzew w Parku przy ul. Awicenny” – informuje Urząd Miasta. „Ponad 2 tysiące propozycji lokalizacji zgłosili wrocławianie do akcji zazielenienia 100 ulic na 100-lecie niepodległości. Można było zgłaszać propozycje dla drzew, krzewów oraz łąk kwietnych. Przedsięwzięcie realizują Zielony Departament, Zarząd Zieleni Miejskiej, oraz Biuro Partycypacji Społecznej Urzędu Miejskiego Wrocławia” – czytamy dalej w informacji z ratusza.

– Wszystkie akcje dotyczące nasadzeń są bardzo dobre i potrzebne. Podobają mi się zwłaszcza akcje nasadzeń angażujące dzieci. Pamiętajmy jednak o skali, 100 czy 200 drzew w kontekście tego, że tylko w tym roku społecznicy skupieni w grupie na Facebooku „Zieleń Wrocławska” naliczyli ponad 1000 uschniętych młodych nasadzeń, to nie są wielkie liczby – komentuje Bartosz Jungiewicz i dodaje: –Miasto zwala winę na firmy, które wygrały przetargi na nasadzenia i opiekę nad drzewami, a problem jest systemowy i związany ze zbyt małymi nakładami na bieżące utrzymanie istniejącej zieleni. Mam nadzieję, że te nasadzenia nie spotka podobny los.

Można byłoby oszczędzić dużo pieniędzy, czasu i nerwów

W końcu magistrat poruszył też kwestię Masterplanu dla parku Grabiszyńskiego: „Park Grabiszyński to jeden z większych parków we Wrocławiu, posiadający obszary cenne zarówno pod względem historycznym jak i przyrodniczym. (…) Dlatego też wspólnie z naukowcami z Uniwersytetu Przyrodniczego przystąpiliśmy do sporządzenia Masterplanu – dokumentu zarządczego, będącego punktem wyjścia do dyskusji o dalszych kierunkach rozwoju tego parku. Dla poszczególnych stref zostały wykonane inwentaryzacje i analizy, które pozwoliły wskazać elementy wymagające ochrony, przywrócenia do stanu pierwotnego oraz wskazać potencjał poszczególnych stref” – czytamy w materiale z ratusza.

– Gdy dobrze ponad rok temu zwracałem się do Urzędu Miasta, jako radny osiedla Grabiszyn-Grabiszynek z prośbą o udostępnienie Masterplanu, dostałem odpowiedź, że urząd nie jest w posiadaniu tego dokumentu i mam się zwrócić bezpośrednio do ZZM. Taka odpowiedź wydała mi się kuriozalna, bo bardzo długo liderzy WBO i radni osiedlowi słyszeli o Masterplanie, ale bez możliwości wniesienia oficjalnych komentarzy. Niedługo później okazało się, że jest to kompletnie nie skonsultowana z mieszkańcami i organizacjami społecznymi wizja urzędników, która wymaga głębokich rekonstrukcji. Dobrze, że te konsultacje się w końcu odbyły, szkoda że urząd miasta długo się opierał, żeby do nich doprowadzić. Można byłoby oszczędzić dużo pieniędzy, czasu i nerwów – podsumowuje Bartosz Jungiewicz.

Fot. Pixabay.com

Udają, że rada nigdy nie istniała

W dokumencie z magistratu czytamy też Radzie Parku Grabiszyńskiego: „Obecnie prace prowadzone w Parku Grabiszyńskim są konsultowane z przyrodnikami, RO Grabiszyn-Grabiszynek oraz społecznikami. Dlatego, spełniając oczekiwania wyrażone w trakcie konsultacji, chcemy utworzyć Radę Parku Grabiszyńskiego. Będzie ona działać przy Zarządzie Zieleni Miejskiej, będzie ciałem doradczym w zagospodarowaniu i utrzymywaniu parku Grabiszyńskiego”.

– Z moich informacji wynika, że Społeczna Rada Parku Grabiszyńskiego już funkcjonuje co najmniej od kilku miesięcy i ma się dobrze. Jest to ciało powołane przy współpracy z Radą Osiedla Grabiszyn-Grabiszynek i składające się w tej chwili głównie ze społeczników – mówi Bartosz Jungiewicz.

– O ile nie zawsze zgadzam się z opiniami SRPG, o tyle dziwi mnie, że bardzo długo urzędnicy akceptowali istniejącą Radę jako stronę konsultacji. Ostatnio sam współorganizowałem konsultacje dotyczące możliwości jazdy rowerami górskimi na Górce Skarbowców, w których wzięły udział m.in. istniejąca SRPG i przedstawiciele Zarządu Zieleni Miejskiej. W tej chwili jak rozumiem urzędnicy udają, że Rada nigdy nie istniała i oni dopiero zamierzają ją powołać. Zakładam, że Urzędowi Miejskiemu ten model, prawdziwie społecznej, przez co nie dającej się kontrolować rady przestał po prostu odpowiadać – dodaje radny osiedla Grabiszyn-Grabiszynek.

Nowe spojrzenie – szansa dla 5 ogrodników

Urzędnicy prezentują też swoje nowe spojrzenie na wrocławską zieleń: „(…) Podzieliliśmy obszar miasta na 5 rejonów, zgodnie z dawnym podziałem dzielnicowym (Stare Miasto, Śródmieście, Fabryczna, Krzyki, Psie Pole). Jesienią rozpoczynamy proces zmian w zarządzaniu zielenią miejską, który zaplanowaliśmy na najbliższe 3 lata. W Zarządzie Zieleni Miejskiej powstanie 5 zespołów ds. zieleni z podziałem na pracowników uzgadniających dokumentację, planujących zieleń i działania w zieleni oraz inspektorów nadzorujących w terenie, każdy pod nadzorem ogrodnika miejskiego – lidera obszaru. Ogrodnicy/liderzy będą w stałym kontakcie z Radami Osiedli, tak aby jeszcze mocniej zacieśnić współpracę i reagować na bieżąco na potrzeby mieszkańców. Całością prac zespołów z ogrodnikami miejskimi jak i działem inwestycyjnym będzie zarządzać Miejski Architekt Krajobrazu” – czytamy.

– Zacznę od tego, że każde zwiększenie nakładów i zasobów kadrowych skupionych w wokół zieleni wydaje się w tej chwili słuszne. Ewidentnie ZZM w obecnej roli nadzorczo-przetargowej nie daje rady z ilością zadań. WBO, PIRO zwiększyły znacząco liczbę inwestycji w tereny zielone. Dałbym szansę 5 nowym ogrodnikom miejskim i poczekał na efekty. Myślę, że dobrze będzie też porównywać działania podejmowane w poszczególnych dzielnicach i wybierać najlepsze rozwiązania – komentuje Bartosz Jungiewicz.

Fot. Pixabay.com

Megalomańskie projekty

„Każdego roku wiosną i jesienią na terenie miasta sadzimy co najmniej 3 tysiące drzew różnych gatunków. (…) Wszystkie drzewa przed i po posadzeniu oraz w trakcie trwania okresu gwarancji trakcie odbiorów, są sprawdzane przez inspektorów. (…) Aby polepszyć warunki młodym drzewom w mieście, które do tej pory miały je idealne w szkółkach, Zarząd Zieleni Miejskiej zakupi pilotażowo 300 worków na wodę, które zostaną zamontowane wokół drzew. Każdy worek to 55 l, średnio wystarcza na 5 h dostarczania wody” – głoszą władze miasta.

– Jeśli chodzi o tłumaczenia dotyczące nasadzeń, to wydaje mi się, że są bezpośrednią pochodną społecznej akcji liczenia uschniętych drzew. Sam zgłosiłem kilka – mówi Bartosz Jungiewicz. – Stosowanie rozwiązań z workami trzymającymi wodę od dawna było postulowane przez aktywistów m.in na grupie FB Zieleń Wrocławska. Także widzę, że urzędnicy jednak nie pozostają ślepi na te pomysły. Wszystko można byłoby zrobić pewnie już wcześniej, bo przecież w innych miastach takie rozwiązania stosowane są od lat, ale wynika to pewnie z niedofinansowania ZZM i całej zieleni miejskiej przez ostatnie 4 kadencje Rafała Dutkiewicza, które skupione były głównie na megalomańskich projektach, a nie tak przyziemnych sprawach jak usychające drzewka – podsumowuje Bartosz Jungiewicz, radny osiedla Grabiszyn-Grabiszynek i autor projektów w ramach WBO, związanych z także zielenią.

Fot. Pixabay.com