Tytułowe stwierdzenie to jedno z podstawowych pragnień dla nas wszystkich. Nikt przecież nie chciałby, by jego życie było nudne i nijakie. Jednakże to samo stwierdzenie dla wielu oznacza klątwę…

Świętowanie nowego 2020 roku upłynęło nam na kolorowych zabawach pod hasłem „Witamy w latach dwudziestych”. Poprzebierani w stroje sprzed stu lat bawiliśmy się przednio oczekując wspaniałej dekady, pełnej wyzwań i doświadczeń. Co prawda, pod skórą można było wyczuć lekki stres, bo dziennikarze i politycy wspominali o niepokojach na świecie, o wojnie handlowej USA-Chiny, o fali populizmu, o zawirowaniach cen ropy… Niemniej, wskaźniki optymizmu i zaufania, choć delikatnie spadające, pokazywały, że czujemy się bezpiecznie. 

Wszystko zmieniło się dwa miesiące temu. Pandemia, która dotarła do Europy, a potem ogarnęła cały świat, właściwie zresetowała naszą rzeczywistość. Zamknięto sklepy, restauracje i kawiarnie, praca w zdecydowanej większości przeniosła się z biur do domowych pieleszy. Na całym świecie rozpoczęła się walka o przetrwanie służby zdrowia. W marcu uświadomiliśmy sobie, jak niewiele trzeba, by sparaliżować naszą rzeczywistość. 

Świat już nie będzie taki sam. Kryzys gospodarczy, społeczny, zmiany geopolityczne, których już teraz, albo za chwilę będziemy świadkami, są początkiem nowej rzeczywistości. W tak zglobalizowanym świecie, gdzie wszystko ze sobą się przenika, gdzie wszystko jest od siebie zależne, pojawiła się bomba, która rozerwała nas od środka. Wiemy już, że instytucje, dotąd zbudowane, w czasie pandemii nie zdały egzaminu. W obliczu ogólnoludzkiego zagrożenia, międzynarodowa solidarność również okazała się wyłącznie pustym frazesem. Ratując gospodarkę, państwa zmuszone są zadłużać się na niespotykaną skalę. Nikt nie jest w stanie odpowiedzialnie powiedzieć, jakie to wszystko będzie miało konsekwencje. 

Na poziomie społecznym również dojdzie do zmian. Nawet jeśli powstanie szczepionka na Covid-19, to czy zapomnimy o tym, żeby zachowywać dystans społeczny? Czy w restauracjach będziemy czuli się tak komfortowo, jak wtedy, gdy dystans między stolikami wynosił 0,5 metra?
Jak będziemy podróżować komunikacją miejską w godzinach porannego szczytu? 

Druga połowa XX wieku była uznawana za najbardziej pokojowy czas w historii świata – udało się w tym czasie unikać konfliktów zbrojnych na ponadregionalną skalę. Większość z nas nie doświadczyła wojennych zniszczeń i żmudnego czasu odbudowy. Dziś, co prawda, infrastruktura budowlana jest nienaruszona, ale skala społecznych i gospodarczych spustoszeń może być porównywalna do postwojennej rzeczywistości. Oby trwała jak najkrócej.