Niszczejący od lat Port Miejski przy ulicy Kleczkowskiej ma przejść rewitalizację, po której znów odżyje i zyska nowe funkcje. Całe przedsięwzięcie stanęło jednak pod znakiem zapytania, bo postępowanie w sprawie tej inwestycji wszczął Generalny Konserwator Zabytków, a prace zostały wstrzymane.

Wybudowany na przełomie XIX i XX wieku Port Miejski przy ulicy Kleczkowskiej przez lata obsługiwał statki transportujące węgiel czy zboża, przeładowując aż 733 tysiące ton ładunku rocznie. Dziś jednak po tętniącym życiu nie ma już śladu. Zostały zaniedbane i niszczejące magazyny. W ostatnich latach port służył jedynie jako miejsce wynajmu pomieszczeń magazynowych oraz jako baza przeładunkowa węgla z pociągów, który następnie po przepłynięciu na barkach około 800 metrów wokół półwyspu portowego trafiał do składu należącego do Elektrociepłowni Wrocław.

W ostatnich latach powstała jednak koncepcja rewitalizacji zabytkowych, częściowo spalonych i niszczejących portowych magazynów. Przygotowało ją wrocławskie biuro architektoniczne ARCHE, na zlecenie inwestora – firmy ATC Development i przy współpracy z Miejskim Konserwatorem Zabytków. Projekt rewitalizacji trzech pierwszych obiektów, który ma być początkiem zmiany Portu Miejskiego w City Port był opracowywany przez wiele miesięcy, a uzyskanie pozwolenia na rozpoczęcie prac budowlanych zajęło trzy lata.

Bardzo ważne jest dla nas, aby utrzymać cały kompleks w pierwotnej stylistyce budownictwa Portu. Projekt zaakceptowany przez Miejskiego Konserwatora Zabytków zakłada odbudowę spalonych części elewatora zwanego Zamczyskiem, z których jedna została zburzona w czasie wojny, a druga spłonęła ponad piętnaście lat temu, jak również rewitalizację i adaptację pozostałych dwóch budynków – zabytkowego magazynu drobnicy oraz betonowego elewatora z silosami. Zgliszcza po dwóch skrzydłach Zamczyska uprzątnięte zostały we wrześniu ubiegłego roku i to one właśnie zyskały miano „dziury w ziemi”, nadane przez niepotrzebnie zaniepokojonych o przyszłość Portu obserwatorów życia miejskiego – wyjaśnia dr inż. arch. Marek Skorupski, główny projektant pracowni architektonicznej ARCHE.

Przedstawiciele inwestora podkreślają, że wrocławski Port Miejski przez lata był w opłakanym stanie. Tłumaczą, że niektóre z jego budynków nie nadawały się już do użytkowania ponieważ groziły zawaleniem, a te z których można było jeszcze korzystać, służyły jako magazyny na zboże lub paszę.

Głównym powodem niszczenia zabytków jest brak pomysłu lub możliwości wprowadzenia do nich nowej funkcji. Przy zabytkach przemysłowych jest to szczególnie trudne. Budynki bez inwestora nadającego im ekonomiczne znaczenie, czyli finansującego ich rewitalizację zapewniającą możliwość eksploatacji w przyszłości, są niestety skazane na degradację i niebyt. Dlatego przygotowywaliśmy się do tej inwestycji wiele lat. Rozpoczęcie prac było poprzedzone wieloma konsultacjami, pisemnymi zgodami i ścisłą współpracą z konserwatorami zabytków. Wszystko po to, aby stworzyć nowoczesne i funkcjonalne miejsce do pracy i życia z jednoczesnym poszanowaniem historycznej wartości tego niepowtarzalnego Portu przy ulicy Kleczkowskiej – zapewnia Paweł Kleszcz, dyrektor ATC Development.

Projekt elewacji magazynu drobnicy – widok od ul. Kleczkowskiej/mat. ATC Development

Wrocławski City Port jak hamburskie HafenCity

Zgodnie z zapowiedziami inwestora, budynki wpisane do rejestru zabytków, czyli elewator i magazyn drobnicy zachowają nienaruszoną elewację, gabaryty oraz kształty. Odnowione mają zostać elementy, które uległy całkowitemu zniszczeniu lub zagrażają życiu i zdrowiu. Nienaruszona pozostanie kompozycja elewacji – wielkość, wykrój i rozmieszczenie otworów. Wymianie na nowe ulegną okna, a drzwi magazynowe zastąpią przeszklenia.

Mnóstwo detali architektonicznych w częściach odbudowywanych, jak gzymsy, wykroje okien, profile stalowe, zaprojektowaliśmy z ogromną troską o ich formę historyczną – dodaje Marek Skorupski.

Rozwiązania zaproponowane w projekcie rewitalizacji mają – zgodnie z zapowiedziami inwestora – pozwolić na jak najdokładniejsze odwzorowanie pierwotnej kompozycji elewacji przy jednoczesnym odróżnieniu części historycznych i nowoczesnych.

Trzeci obiekt – żelbetowy silos zbożowy – nie jest objęty ochroną konserwatorską. Mimo to inwestor uwzględnił go w projekcie rewitalizacji, a tym samym uchronił od całkowitej rozbiórki. Ze względu na możliwości adaptacyjne część zachodnia zawierająca silosy zbożowe przeznaczona jest do przebudowy, natomiast część wschodnia z istniejącą siatką słupów i masywnymi stropami zostanie zachowana w celu adaptacji na funkcje biurowe. To jedyny gmach spośród trzech objętych projektem rewitalizacji, który zyska współczesny wyraz architektoniczny – wyjaśniają przedstawiciele ATC Development.

Zmienić ma się też otoczenie City Portu. Zaplanowano elementy małej architektury, uzupełnienie i wyeksponowanie istniejącego szpaleru drzew, instalację nowego oświetlenia terenu. Kolejnym ważnym elementem zagospodarowania Portu Miejskiego jest nabrzeże przeładunkowe wzdłuż budynków magazynowych od strony basenu portowego oraz skwer przy zakończeniu basenu od strony wjazdu z centrum miasta. W planie znajduje się przekształcenie nabrzeża przeładunkowego w ogólnodostępny bulwar o bardziej reprezentacyjnym charakterze – z liniową iluminacją świetlną inspirowaną znajdującymi się tu niegdyś torami kolejowymi oraz z zejściami do cumujących rekreacyjnych barek czy też łodzi.

Mamy nadzieję, że jest to pierwszy kroku ku przekształceniu Portu Miejskiego we Wrocławiu w City Port na wzór sukcesu HafenCity w Hamburgu – dodaje Zbigniew Woźniak, prezes zarządu ATC Development.

City Port/mat. ATC Development

„Funkcja dopasowana do zabytku, a nie na odwrót”

Inwestycja w Porcie Miejskim budzi jednak kontrowersje. Jednym z zaniepokojonych o przyszłość tego terenu jest dr Piotr Gerber, założyciel Fundacji Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego Śląska.

Port Miejski to wyjątkowy obiekt dla Wrocławia, o olbrzymim historycznym znaczeniu i wartości, z którym wojna obeszła się łagodnie. Dlatego należy mu się potraktowanie z szacunkiem adekwatnym do historii tego miejsca. Sam pomysł wprowadzenia tu nowych funkcji jest jak najbardziej sensowny, co do tego nie mam żadnych uwag. Trzeba jednak pamiętać, że cały ten teren objęty jest ochroną konserwatorską, a poszczególne obiekty są wpisane do rejestru zabytków. Dlatego mam zastrzeżenia co do sposobu ochrony tych obiektów, bo nadbudowa, nadmierna rozbudowa czy wyburzanie wnętrz i pozostawianie samej elewacji ma niewiele wspólnego z dbałością o zabytkowy charakter i zachowanie autentyczności tej przestrzeni – podkreśla dr Piotr Gerber.

Jak wyjaśnia dr Gerber, pomysł na rewitalizację jest oczywiście dobry, ale warto byłoby wprowadzić tu więcej zieleni, więcej funkcji miejskich, tak, żeby to miejsce służyło nie tylko tym, którzy kupią tam mieszkania, ale też pozostałym mieszkańcom Wrocławia.

W wielu europejskich miastach udało się portom przywrócić część dawnej funkcjonalności, choćby wykorzystując je do ruchu turystycznego. Dobrze byłoby, gdyby i we Wrocławiu to się udało, biorąc pod uwagę m.in. plany związane z uruchomieniem tramwaju wodnego. Najlepszym przykładem dla naszego miasta może być Hamburg, gdzie podobny teren portowy udało się uratować i po rewitalizacji dać mu drugie życie – zaznacza Piotr Gerber.

I dodaje:

To nie inwestor jest tu winny, bo on działa zgodnie z prawem. Mam wrażenie, że nie poradził sobie konserwator, który wydawał pozwolenia na aż tak mocną ingerencję w zabytkową tkankę. Nie jestem przeciwny samej inwestycji, ale zależy mi na zachowaniu zasad obchodzenia się z zabytkami. To funkcja musi zostać dopasowana do zabytkowego obiektu, a nie na odwrót.

Projekt rewitalizacji silosu/mat. ATC Development

Pozwolenie wstrzymane, postępowanie w toku

Na razie jednak całe przedsięwzięcie stanęło pod znakiem zapytania. Pod koniec września ubiegłego roku Generalny Konserwator Zabytków zawiadomił bowiem o wszczęciu z urzędu postępowania administracyjnego w sprawie uchylenia decyzji prezydenta Wrocławia z czerwca 2020 roku, pozwalającej firmie Woźniak Sp z o.o. na prowadzenie robot budowlanych i prac konserwatorskich w zespole budynków Portu Miejskiego.

Jak tłumaczy nam Daniel Gibski, Dolnośląski Wojewódzki Konserwator Zabytków, postępowanie zostało wszczęte przez Generalnego Konserwatora Zabytków z urzędu.

Postanowieniem z dnia 6 października 2021 roku GKZ wstrzymał wykonanie decyzji prezydenta Wrocławia, pozwalającej na realizację tej inwestycji. Pomimo tego, jak stwierdzili przedstawiciele Dolnośląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków podczas kilkukrotnych lustracji, prace były kontynuowane. W dniu 14 grudnia 2021 roku przedstawiciele Departamentu Ochrony Zabytków, w obecności m.in. MKZ i DWKZ, dokonali oględzin terenu budowy. Z oględzin sporządzono protokół. Postępowanie jest w toku – informuje Daniel Gibski.

Gibski przypomina, że podlegające zainwestowaniu obiekty od 2010 roku wpisane są do rejestru zabytków, a to oznacza priorytet działań rewaloryzacyjnych, konserwatorskich i zachowawczych wobec obiektów objętych ścisła ochroną konserwatorską.

Ze względu na znaczną ingerencję w oryginalną substancję zabytku (w trakcie lustracji stwierdzono prace rozbiórkowe całości pokrycia, więźby, oryginalnej struktury konstrukcji wewnętrznej, w wyniku czego z zabytku pozostała jedynie partia fundamentowa oraz mury obwodowe), Dolnośląski Wojewódzki Konserwator Zabytków podjął decyzję o przeprowadzeniu kontroli postępowania administracyjnego w tej sprawie, prowadzonego przez Miejskiego Konserwatora Zabytków, działającego z upoważnienia Prezydenta Wrocławia, zakończonego wydaniem decyzji w czerwcu 2020 roku. Czynności kontrolne rozpoczęto w dnu 30 września 2021 roku. Obecnie, po zebraniu materiału dowodowego, organ jest na etapie jego analizy i formułowania wniosków pokontrolnych – tłumaczy Daniel Gibski.

Jak dodaje Gibski, niezależnie od podejmowanych czynności DWKZ i GKZ w tej sprawie, zakres inwestycji i ingerencji w zabytek są szeroko komentowane, zarówno przez specjalistów z branży konserwatorskiej, ekspertów w zakresie dziedzictwa poprzemysłowego, jak i przez szerokie kręgi społeczne zbulwersowane zakresem ingerencji w zabytek.

City Port/mat. ATC Development

„Nie rozumiemy nagłej zmiany frontu”

Co o wstrzymaniu pozwolenia na realizację prac sądzą przedstawiciele inwestora?

Pozwolenie konserwatorskie było podstawą wydania pozwolenia na budowę, takowe posiadamy i wciąż jest ważne. Ministerstwo wszczęło procedurę jego sprawdzania i na czas tej procedury zawiesiło jego wykonywanie. Oprócz pozwolenia konserwatorskiego wydanego przez Miejskiego Konserwatora Zabytków, były również wydane Warunki Zabudowy, zaakceptowane przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, dlatego nie rozumiemy nagłej zmiany frontu. Obecnie prace są wstrzymane, ponosimy koszty utrzymania budowy i kadry, prowadzimy jedynie roboty zabezpieczające – wyjaśnia Paweł Kleszcz.

Inwestor ma też zastrzeżenia, co do przeprowadzonej w połowie grudnia kontroli na terenie budowy.

Na wizji lokalnej nie było naszych przedstawicieli, ponieważ Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie zawiadomiło o niej Ferm Drobiu. Zawiadomienie o wizji lokalnej trafiło do inwestora w dniu tej wizji i to już po tym, gdy wizja się odbyła. Sprawa jest kuriozalna, gdyż w oficjalnej wizycie administracyjnej ministerstwa, przeprowadzonej w ramach postępowania administracyjnego, brali udział radni i telewizja. Nie wiadomo, na czyje zaproszenie – zaznacza Paweł Kleszcz.

Jak tłumaczy przedstawiciel ATC Development, jeżeli Generalny Konserwator Zabytków nie unieważni pozwolenia konserwatorskiego, firma będzie chciała wznowić roboty i jak najszybciej zakończyć budowę.

Ku zadowoleniu prawdziwych miłośników zabytków zrealizujemy inwestycję w Porcie Miejskim w nowej odsłonie jako City Port, udostępniając to miejsce mieszkańcom Wrocławia. Będzie promenada spacerowa, miejsca do cumowania statków turystycznych i tramwajów wodnych. Będzie to pierwszy, konkretny krok ku rewitalizacji całego terenu portu, gdzie obecnie jeszcze jest przeładowywany węgiel do elektrociepłowni, a w przyszłości będą mogły otworzyć się restauracje, mariny, instytucje kulturalne, galerie i miejsca spotkań wrocławian. Jeżeli ministerstwo unieważni pozwolenie konserwatorskie, wycofujemy się z inwestycji, pozostawiamy port i wszystkie budynki w porcie w takim stanie jakim są, oczywiście zabezpieczając je, i występujemy o odszkodowanie na drodze sądowej. Ponieważ spółka posiada ciekawe tereny inwestycyjne w innych częściach Polski, to tam skierujemy nasze działania, energię i kapitał – zapowiada Paweł Kleszcz.

O dalszym rozwoju całej sprawy będziemy Was informować.