Wzdłuż ulic Kajdasza i Komedy na wrocławskim Jagodnie regularnie parkują samochody. Mieszkańcy wnioskowali do magistratu w sprawie ustawienia tam znaków zakazu zatrzymywania się, ale miasto nie zdecydowało się na ten krok. – Fakt parkowania pojazdów w pasie drogi publicznej ma też swoje dobre strony – zaznaczają urzędnicy.

W połowie stycznia radna miejska Edyta Skuła skierowała do prezydenta Jacka Sutryka interpelację, w której zwróciła się z wnioskiem o montaż znaków B-36 i T-24 (dotyczących zakazu zatrzymywania i odholowania pojazdów) po obu stronach ulicy Kajdasza i Komedy na wrocławskim Jagodnie.

Mieszkańcy składali już taki wniosek do Wydziału Inżynierii Miejskiej, jednak nie został on uwzględniony – tłumaczyła Edyta Skuła.

Jak argumentowała radna, obie ulice są notorycznie blokowane przez parkujące samochody.

Jeden pas ruchu tych ulic jest praktycznie stale wyłączony z ruchu, służąc za parking. Słusznie poruszany jest problem bezpieczeństwa, zwłaszcza w sytuacji konieczności przejazdu tamtędy służb ratunkowych. Samochody blokujące pas ruchu powodują, że niemożliwe jest wymijanie się aut. W przypadku pojawienia się pojazdu z naprzeciwka konieczne jest wykonywanie niebezpiecznych manewrów umożliwiających przejazd. Zdarza się, że wyjazd z ulicy trwa kilkadziesiąt minut (w czasie szczytu komunikacyjnego). Opisywany przez mieszkańców stan rzeczy będzie się tylko pogarszał w związku z postępującą zabudową najbliższego rejonu, zwiększeniem się ilości pojazdów i intensyfikacją ruchu drogowego – czytamy w interpelacji.

Radna zaznaczała, że w związku z tym, fizyczne uniemożliwienie kierowcom parkowania samochodów jest jedynym realnym rozwiązaniem tego problemu, a mieszkańcy oczekują konkretnych działań.

Niezrozumiałe jest stanowisko WIM jakoby auta zaparkowane na pasie ruchu były sytuacją pożądaną i wpływały na poprawę bezpieczeństwa ruchu. Jest wręcz przeciwnie, choćby w kontekście trudności z ewentualnym dotarciem służb ratunkowych. W sytuacji awaryjnej kierowcy próbujący wyjechać znacznie utrudnią lub nawet uniemożliwią dojazd służb na czas – nie będą mogli zjechać samochodem w żadną stronę, ponieważ z jednej strony są zaparkowane pojazdy, a z drugiej znajdują się kamienne separatory. Stłoczone samochody próbujące wyjechać i wykonujące manewry cofania stwarzają także zagrożenie dla pieszych uczestników ruchu – podkreślała Edyta Skuła.

„Nie można zagwarantować miejsca postojowego każdemu posiadaczowi auta”

Na interpelację odpowiedziała Elżbieta Urbanek, dyrektor Departamentu Infrastruktury i Transportu w magistracie, która tłumaczy, że organizacja ruchu docelowego na ul. Kajdasza i Komedy została wdrożona i wyniesiona w terenie zgodnie z zatwierdzoną dokumentacją projektową, która uzyskała wszystkie niezbędne przepisami opinie i zatwierdzenia.

Zrealizowane w obszarze tych ulic oznakowanie jest typowe dla ulic pełniących w układzie komunikacyjnym funkcję taką jak ulice Kajdasza i Komedy – czytamy w odpowiedzi. 

Urzędniczka potwierdza, że do Wydziału Inżynierii Miejskiej kierowane już były sygnały od mieszkańców osiedla Jagodno związane z parkowaniem na przedmiotowych ulicach.

W wyniku tych sygnałów Wydział Inżynierii Miejskiej wielokrotnie prowadził obserwacje w terenie. Wizje w terenie potwierdziły fakt, że mieszkańcy pobliskich bloków mieszkalnych parkują swoje pojazdy w obszarze ulic Kajdasza i Komedy – przyznaje.

Generalnie – jak pisze Elżbieta Urbanek – w myśl przepisów zabezpieczenie odpowiedniej liczby miejsc postojowych jest obowiązkiem dewelopera.

Z drugiej strony nie jest fizycznie, technicznie i racjonalnie możliwe, aby zagwarantować każdemu posiadaczowi auta miejsce postojowe przy posesji w obecnych realiach komunikacyjnych, gdzie na 1000 mieszkańców Wrocławia przypada prawie 900 pojazdów. Deweloper, który zrealizował w rejonie tych ulic swoje inwestycje kubaturowe i zgodnie z przepisami prawa oraz zasadami zapisanymi w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego zobowiązany był do zabezpieczenia odpowiedniej liczby miejsc postojowych na własnym terenie, według posiadanej wiedzy miejsca te w podstawowym zakresie wybudował. Odrębnym tematem jest dystrybucja tych miejsc wśród mieszkańców. Często spora liczba miejsc postojowych na terenach wewnętrznych stoi pusta – czytamy w piśmie z magistratu.

„Są też dobre strony”

Z tych powodów, jak wyjaśnia Elżbieta Urbanek, część mieszkańców parkuje auta w sąsiedztwie swojej posesji na terenie publicznym, bez względu na skutek takiego parkowania dla przejezdności ulicy. Niemniej fakt parkowania pojazdów w pasie drogi publicznej – tłumaczy urzędniczka – ma też swoje dobre strony. 

Częściowe zajęcie szerokości jezdni przez stojące samochody wywołuje u kierujących konieczność zwiększenia uwagi oraz zachowania bezpiecznej prędkości jazdy i jak wynika z doświadczeń pozytywnie wpływa na bezpieczeństwo ruchu. Kierowcy zachowują zwiększoną czujność, co powoduje ograniczenie prędkości, a taki efekt jest wskazany na ulicach osiedlowych. Oczywiście skutkiem parkowania jest też często potrzeba chwilowego zatrzymania się czy nawet wycofania celem przepuszczenia pojazdu jadącego z przeciwka. Ale moim zdaniem obecne rozwiązanie daje więcej korzyści dla ogółu mieszkańców niż wprowadzenie w obrębie tych ulic całkowitego zakazu zatrzymywania się – podkreśla Elżbieta Urbanek.

Magistrat tłumaczy, że układ komunikacyjny osiedla jest realizowany etapowo.

Realizacja inwestycji na osiedlu postępuje i sukcesywnie towarzyszy jej zakres drogowy. Układ dróg na osiedlu jest jeszcze daleki od zakończenia. Zgodnie z miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego ul. Komedy (8KD-L) realizowana będzie w roku bieżącym na dalszym odcinku aż do podłączeniem do drogi 2KDZ, która będzie miała bezpośrednie włączenie do ul. Buforowej. Takie domknięcie układu dróg usprawni w znaczący sposób obsługę komunikacyjna całego obszaru osiedla – wyjaśniają urzędnicy.

„Nie było wypadków, tylko niegroźne kolizje”

Jak czytamy w odpowiedzi na interpelację, obserwacje przeprowadzone na skrzyżowaniu ul. Kajdasza i ul. Buforowej nie wskazują na występowanie sytuacji szczególnie niebezpiecznych na przedmiotowym skrzyżowaniu.

Fakt ten potwierdzają statystyki zdarzeń drogowych, według których na skrzyżowaniu nie były odnotowywane wypadki a jedynie niegroźne kolizje drogowe. Obserwacje pokazały natomiast potrzebę upłynnienia w szczycie porannym wyjazdu na ulicę Buforowa od strony ulicy Komedy. Tym samym w najbliższym czasie zostaną podjęte działania polegające na stosownej korekcie programów sygnalizacji świetlnej wydłużającej wyjazd (dłuższe światło zielone) z ul. Kajdasza w godzinach porannych – zapowiada magistrat.

Elżbieta Urbanek, odnosząc się do kwestii stosowanie znaku B-36 „zakaz zatrzymywania się”, tłumaczy, że zgodnie z jego przeznaczeniem powinien być on umieszczony jedynie w niezbędnych, uzasadnionych warunkami ruchu przypadkach.

Znak B-36 stosuje się przede wszystkim na ulicach układu podstawowego, prowadzących komunikację zbiorową autobusową, w pobliżu obiektów specjalnych (banki, sądy, obiekty MON itp., których potrzeba oznakowania znakiem B-36 wynika z odrębnych przepisów), natomiast ul. Edmunda Kajdasza jest ulicą osiedlową przenoszącą ruch do znajdujących się w jej sąsiedztwie budynków i jest objęta strefą ograniczonej prędkości do 30 km/h – dodaje.

Rada osiedla już kilka lat temu wnioskowała o zakaz

Również w połowie stycznia, na facebookowym profilu Rady Osiedla Jagodno, pojawił się wpis na ten temat. Arkadiusz Petryszyn, wiceprzewodniczący zarządu osiedla, informuje w nim, że już w 2017 roku rada osiedla podjęła działania w tej sprawie.

Działania te polegały na wystąpieniu w formie pisemnej o zakaz parkowania do Wydziału Inżynierii Miejskiej oraz ZDiUM-u. Wtedy to władze miasta Wrocław odmówiły postawienie ww. zakazu. Ponadto RO Jagodno prowadziła rozmowy na ten temat podczas licznych spotkań z przedstawicielami powyższych jednostek, jak i Strażą Miejską oraz innymi osobami decyzyjnymi.Czytając pisma w tej sprawie z bieżącego roku, które wystosowała grupka mieszkańców ul. E. Kajdasza, można dowiedzieć się, że stanowisko władz miasta jest w tym temacie niezmienne. Fakt parkowania wzdłuż lokalnych ulic jest sytuacją pożądaną, gdyż – według osób decyzyjnych we władzach miasta Wrocław – spowalnia to ruch i zwiększa bezpieczeństwo. Jest to jeden z podstawowych argumentów wysuniętych przez Komisję Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego działającej przy Urzędzie Miasta Wrocław, i który został nam przekazany jako odmowa postawienia znaków B-36 – czytamy na Facebooku.

Arkadiusz Petryszyn przyznaje, że temat wzbudzał i zapewne nadal wzbudza kontrowersje.

Część mieszkańców uważa, że jest zbyt mało miejsc parkingowych i dlatego należy dopuścić parkowanie wzdłuż ulicy, a druga część jest za postawieniem znaku B-36, gdyż widoczność i płynność przejazdu jest w tej chwili ograniczona. Na zwiększenie miejsc parkingowych nie ma co w najbliższym czasie liczyć, gdyż przepisy o przypadającej na nowe osiedle m2 zieleni nie pozwalają zalać wszystkiego asfaltem. Są też inne aspekty, choćby fakt, iż budowa dróg osiedlowych finansowana jest obecnie głównie przez deweloperów, a ci mają obowiązek zapewnić 1,2 miejsca parkingowe na 1 mieszkanie i te normy są spełniany, ale nic ponadto – wyjaśnia.

Foto główne: Wacław Grabkowski, fotopolska.eu, CC-BY-NC-ND 3.0