Wrocławscy politycy Nowoczesnej zbierają podpisy pod projektem obywatelskiej uchwały w sprawie zniesienia opłaty targowej w stolicy Dolnego Śląska. Całą akcję dyskredytują jednak polityczni oponenci. – To teatr i PR – komentują działacze Prawa i Sprawiedliwości. – Radni Nowoczesnej to hipokryci – dodaje były kandydat na prezydenta naszego miasta.

Opłata targowa- zbieranie podpisów

facebook.com/PiotrUhlePL

Dyskusję na temat zniesienia opłaty targowej we Wrocławiu zainicjowali pod koniec lipca wrocławscy politycy Nowoczesnej (a do niedawna Platformy Obywatelskiej) – poseł Michał Jaros i Piotr Uhle, przewodniczący klubu radnych Nowoczesnej w radzie miejskiej.

– Chcemy, aby Wrocław dołączył do takich miast jak Warszawa, Poznań czy Łódź i zniósł opłatę, która jest ciężarem dla drobnych przedsiębiorców pracujących na targowiskach miejskich – tłumaczył Michał Jaros.

Politycy – m.in. za pośrednictwem strony internetowej zniesmyoplatetargowa.plrozpoczęli zbiórkę podpisów pod projektem uchwały w tej sprawie.

– Chcemy, by uchwała ta została zgłoszona w trybie obywatelskim, by dobrze przedstawić wszystkim zainteresowanym projekt. Liczymy na szerokie poparcie, to papierowe i internetowe – wyjaśnia Piotr Uhle.

Wrocław weźmie przykład z Warszawy i Gdańska?

Autorzy uchwały argumentują, że od zeszłego roku opłata targowa ma charakter fakultatywny, co oznacza, że gmina może sama decydować o wprowadzeniu lub zaniechaniu poboru tej opłaty.

– Rezygnacja z poboru opłaty targowej ma na celu wsparcie sprzedających na targowiskach na terenie miasta Wrocławia, a przez to rozwój małych przedsiębiorców i handlu. Sprzedający obciążeni są szeregiem opłat, wśród których wskazać należy m.in. czynsz wynikający z umowy cywilnoprawnej pomiędzy sprzedającym a właścicielem nieruchomości i opłatę eksploatacyjną – czytamy w projekcie uchwały.

Jej autorzy podkreślają, że inicjatywę znoszenia opłat targowych w Polsce popiera Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kupców i Drobnej Wytwórczości. Opłata targowa nie obowiązuje już m.in. w Warszawie, Łodzi, Szczecinie, Poznaniu, Gdańsku i Katowicach.

Zdaniem inicjatorów całego przedsięwzięcia, wprowadzona w 1951 roku opłata targowa to relikt przeszłości, a jej zniesienie zwiększy konkurencyjność wrocławskich targowisk wobec wielkich sieci handlowych.

– Zwolnienie sprzedawców z ciężaru opłaty targowej to nie tylko spadek cen towarów, zwiększenie obrotu handlowego i ruchu na placach targowych, ale przede wszystkim zachowanie stanowisk pracy dla wielu drobnych przedsiębiorców – podkreśla Michał Jaros.

– Opłata targowa to przeciętnie 200-300 złotych mniej w kieszeni drobnego kupca. We Wrocławiu spotykamy bardzo wysoki stopień nasycenia rynku w tym segmencie, dlatego każda złotówka pozwalająca zwiększyć konkurencyjność targowisk jest na wagę złota – dodaje Piotr Uhle.

Opłata targowa we Wrocławiu w liczbach

Jeśli uchwała zostanie przegłosowana przez rajców, zacznie obowiązywać od stycznia 2017 roku. Politycy Nowoczesnej wyliczają, że dochody z tytułu opłaty targowej wpływające do budżetu miasta zmniejszą się o około 1,5 mln złotych, a wydatki wynikające z kosztów poboru tej opłaty zmniejszą się o około 500 tys. złotych. Zdaniem autorów uchwały, różnica w dochodach powinna zostać skompensowana wyższymi dochodami z podatku PIT w przyszłym roku.

Piotr Uhle wyjaśnia, że wpływy z opłaty targowej we Wrocławiu od lat spadają, a koszty poboru pozostają bez większych zmian.

– Jednocześnie pobór opłaty targowej jest drogi. Obowiązek wniesienia opłaty nastaje dopiero w dniu, gdy dokonuje się na targowisku sprzedaży. W związku z tym opłatę należy pobierać codziennie, nie zaś w dłuższych okresach rozliczeniowych, jak np. podatek od nieruchomości. I dotyczy to wszystkich kupców, zarówno tych z Wrocławia, jak i przyjezdnych. To wszystko sprawia, że koszt poboru opłaty jest wysoki. W budżecie na 2016 rok przewidziano na ten cel niemal pół miliona złotych, co stanowi ponad 40 proc. dochodu z opłaty w roku ubiegłym – wylicza Uhle.

Koszty opłaty targowej

źródło: piotruhle.pl

PiS: „To polityczny teatr”

Na początku sierpnia głos w tej sprawie zabrali lokalni politycy Prawa i Sprawiedliwości.

– Trudno nie odnieść wrażenia, że to, co robią byli członkowie Platformy Obywatelskiej, a obecnie politycy Nowoczesnej, w kwestii opłaty targowej i proponowanej zbiórki podpisów pod obywatelską inicjatywą uchwałodawczą, to polityczny teatr i zwykły PR. Takie działania tylko przedłużają zniesienie opłaty targowej – tłumaczą działacze PiS-u.

Dlatego – jak podkreślają – zaproponowali szybsze rozwiązanie i 4 sierpnia złożyli projekt uchwały znoszącej opłatę targową we Wrocławiu.

– Czternastu radnych PiS i sześciu radnych Nowoczesnej daje gwarancję, że uchwała zostanie przyjęta. Dzięki tej uchwale Wrocław dołączy do innych miast, które takie regulacje już wprowadziły. Należy wspierać lokalny i osiedlowy handel we Wrocławiu, w szczególności, że w ostatnich latach prezydent Rafał Dutkiewicz stawiał na rozwój handlu wielkopowierzchniowego – wyjaśniają politycy Prawa i Sprawiedliwości.

Co na to działacze Nowoczesnej?

– Cieszymy się z coraz szerszego poparcia dla naszej inicjatywy zniesienia opłaty targowej we Wrocławiu. Złożony projekt uchwały autorstwa radnych PiS jest tylko kopią naszej inicjatywy i nie wnosi żadnej dodatkowej wartości dla kupców. Skoro opozycji brakuje pomysłów na zmiany we Wrocławiu, powinna po prostu dołączyć do zbiórki podpisów i realnej rozmowy o potrzebach wrocławskich kupców. Składanie projektu uchwały z takimi samymi założeniami i terminem wejścia w życie, co projekt Nowoczesnej to po prostu naśladownictwo, które – jak wiemy – jest najwyższą formą uznania – komentuje Piotr Uhle.

Radny zapowiada kontynuację zbiórki podpisów i podkreśla, że to coś więcej niż tylko wymóg formalny.

– Najważniejsze są rozmowy o potrzebach i problemach wrocławskiego małego biznesu. Nie w salach konferencyjnych czy urzędach, a w ich miejscu pracy. Na wrocławskich targowiskach. Te rozmowy będą podstawą do budowania dalszej polityki klubu radnych Nowoczesnej w zakresie rozwoju handlu we Wrocławiu. Liczymy na pełne wsparcie dla zniesienia opłaty targowej w Radzie Miejskiej i jeszcze raz prosimy wrocławian o poparcie dla naszej inicjatywy wyrażone w składaniu podpisów – dodaje Uhle.

Owczarek: radni Nowoczesnej to hipokryci

Kilka dni temu do dyskusji włączył się także Tomasz Owczarek z Wrocławskiego Ruchu Obywatelskiego, były kandydat na prezydenta stolicy Dolnego Śląska. Jego zdaniem, cała akcja to dowód na hipokryzję i demagogię polityków Nowoczesnej.

Owczarek przypomina, że w listopadzie zeszłego roku, podczas sesji rady miejskiej, za wprowadzeniem opłaty targowej we Wrocławiu zagłosowali m.in. obecni rajcy Nowoczesnej.

Nowocześni-hipokryci-opłata-targowa

– Czyli radni Nowoczesnej zdecydowali o wprowadzeniu opłaty targowej we Wrocławiu. A teraz zgrywają ludzi, którzy chcą tę opłatę znieść. Zgodnie z regułą „stwórz problem, rozwiąż go i zbierz poparcie”. Należy powiedzieć to wprost: radni Nowoczesnej są hipokrytami. Nie minął nawet rok od decyzji, którą oni sami podjęli, a teraz próbują kreować się na wybawicieli.  Jeśli faktycznie politykom Nowoczesnej tak bardzo zależało na zniesieniu opłaty targowej, to czemu sami ją na kupców nałożyli? Przypomnijmy, ustawodawca przewidział możliwość fakultatywnego wprowadzania opłaty targowej. Wrocławscy radni, w tym radni Nowoczesnej, postanowili taką opłatę wprowadzić. Ciekawe czy przy zbiórce podpisów od handlarzy chwalą się tym faktem? – komentuje Tomasz Owczarek.

Zdaniem Owczarka, twierdzenie, że zniesienie opłaty targowej bezpośrednio przełoży się na spadek cen na targach, to demagogia i populizm w najbardziej skrajnej formie.

– Dlaczego? Bo się nie przełoży. Po pierwsze opłata targowa to jest bardzo mały koszt. Najczęściej od 1 zł do 10 złotych. Czy oszczędzenie 10 złotych przez sprzedawcę będzie oznaczać więc masową obniżkę cen towarów? Raczej nie. Nie zapomnijmy też o fakcie, że handlarze na targach najczęściej opodatkowani są ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych w stawce 3 procent. Duża część z nich nie płaci więc wcale podatku dochodowego, gdyż od podatku odliczają oni część kosztu ubezpieczenia zdrowotnego. Czyli gdy taki handlarz osiągnie 8 tys. przychodu miesięcznie, to jeszcze nie zapłaci ani złotówki podatku dochodowego – wylicza Tomasz Owczarek.

Owczarek dodaje, że chodzi także o zabicie inicjatywy uchwałodawczej. Tłumaczy, że politycy Nowoczesnej postawili na PR-owy teatr.

– Partycypacja społeczna nie polega na tym, że obywatele podpisują się pod uchwałą stworzoną w zaciszu gabinetów, lecz uczestniczą w jej powstawaniu. Radni powinni więc ogłosić konsultacje społeczne, a następnie po ich zakończeniu wykorzystać swoje uprawnienia i złożyć odpowiedni projekt uchwały. Skoro tworzą koalicję rządzącą, to mają wystarczającą siłę, aby taki projekt bez problemu został zaakceptowany podczas sesji Rady Miejskiej – dodaje Owczarek.

Przypomnijmy, że z wnioskiem o podjęcie uchwały przez Radę Miejską Wrocławia może wystąpić grupa co najmniej 1 proc. mieszkańców Wrocławia, posiadających czynne prawo wyborcze i wpisanych do stałego rejestru wyborców. To około 5 tysięcy osób.