Rynek po stronie niemieckiego Breslau, a Ostrów Tumski w granicach polskiego Wrocławia. Tak według map z 1944 roku miała wyglądać granica Polski z Niemcami po zakończeniu II wojny światowej.

Dziś mało kto już o tym pamięta, ale po zakończeniu II wojny światowej Wrocław mógł podzielić los takich miast, jak Zgorzelec/Görlitz, Gubin/Guben, Słubice/Frankfurt an der Oder. Stałby się też drugim pod względem wielkości miastem niemieckim po Berlinie, które znalazłoby się po dwóch stronach tzw. żelaznej kurtyny, dzielącą Europę aż do 1989 roku.

Na przełomie listopada i grudnia 1943 roku w Teheranie doszło do pierwszego spotkania tzw. Wielkiej Trójki, czyli przywódcy ZSRR Józefa Stalina, prezydenta USA Franklina Delano Roosevelta oraz premiera Wielkiej Brytanii Winstona Churchilla. Ponieważ wówczas droga do zakończenia wojny wydawała się jeszcze długa, o powojennych granicach tylko wspomniano. Jeśli chodzi o naszą granicę na zachodzie, to ustalono wstępne porozumienie, że będzie ją wyznaczać rzeka Odra (niem. Oder).

Granica na Nysie, ale na której?
W 1944 roku Stalin już bardziej sprecyzował swoje stanowisko w kwestii granicy polsko-niemieckiej, uznając, że po polskiej stronie powinny znaleźć się Szczecin, Śląsk i Prusy Wschodnie, natomiast sama granica winna przebiegać wzdłuż Odry i Nysy.
I tu nasuwa się pytanie, której Nysy, bo są dwie: Nysa (niem. Neisse) – od 1951 roku Nysa Łużycka i Nysa Kłodzka (niem. Glatzer Neisse). Pierwsza płynie bardziej na zachodzie (źródło ma w Górach Izerskich), przepływając m.in. przez Zgorzelec/Görlitz czy Gubin/Guben i uchodząc do Odry w gminie Gubin. Druga płynie natomiast bardziej na wschodzie (źródło ma w Masywie Śnieżnika) i płynie m.in. przez Międzylesie, Kłodzko, Kamieniec Ząbkowicki, Nysę i Skorogoszcz, po czym wpada do Odry.

W moskiewskich archiwach znajduje się mapa, na której ponoć właśnie Stalin własnoręcznie narysował granicę polsko-niemiecką wzdłuż Odry i Nysy Kłodzkiej. Zgodnie z nią zdecydowana większość dzisiejszych terenów Dolnego Śląska (w tym m.in. Legnica, Wałbrzych, Jelenia Góra czy Lubin) zostałaby po stronie niemieckiej. Natomiast największe miasto w tym regionie zostałoby podzielone na niemiecki Breslau i polski Wrocław.

Rynek w Niemczech, Ostrów w Polsce
W tym granicznym mieście po stronie niemieckiej, a dokładnie po radzieckiej strefie wpływów (a w latach 1949-1990 w NRD), znalazłyby się m.in. Stare Miasto z Rynkiem, Krzyki i Fabryczna. Natomiast do polskiego Wrocławia należałoby Śródmieście m.in. z Ostrowem Tumskim czy placem Grunwaldzkim oraz Psie Pole. Oczami wyobraźni widzimy punkty kontrolne i szlabany graniczne na mostach Uniwersyteckim czy Grunwaldzkim, a odprawę paszportową w pociągach jadących z niemieckich Popowic na polskie już Osobowice.

Gdy przywódcy Wielkiej Trójki spotkali się po raz drugi, w lutym 1945 roku w Jałcie, jeszcze nie doszli do ostatecznego porozumienia w sprawie polskiej granicy. Stalin forsował już inną opcję przyszłej granicy polsko-niemieckiej: na Odrze i Nysie, ale Łużyckiej. Churchill i Roosevelt byli przeciwni granicy wysuniętej tak daleko na zachód, co wiązało się z wysiedleniem wielkiej ilości Niemców do brytyjskiej strefy okupacyjnej. Stalin chciał osłabić powojenne Niemiec, a także zależało mu, by ZSRR został jedynym gwarantem zachodniej granicy Polski.
Szczegóły na temat polskiej granicy z Niemcami ustalono dopiero podczas trzeciego spotkania aliantów, w Poczdamie (17 lipca-2 sierpnia 1945 roku). W komunikacie kończącym konferencję poczdamską za tymczasową granicę zachodnią Polski uznano linię na Odrze i Nysie Łużyckiej. Wrocław uniknął tym samym losów miast podzielonego. Dodajmy, że dopiero w grudniu 1970 roku kanclerz Republiki Federalnej Niemiec, Willy Brandt, podpisał układ, na mocy którego RFN uznała zachodnią granicę z Polską.