Gdyby zsumować ubiegłoroczne zwolnienia wszystkich Dolnoślązaków, okazałoby się, że na popularnym L-4 mieszkańcy naszego regionu spędzili ponad 20 milionów dni. W samym Wrocławiu wskaźnik ten wyniósł nieco ponad 8,6 mln dni. Na co najczęściej chorowaliśmy w 2021 roku i ile trwało przeciętne zwolnienie lekarskie?

W ostatnim roku liczba zwolnień lekarskich wystawionych we Wrocławiu wzrosła o o nieco ponad 3%. Druki e-ZLA (popularnie zwane L-4) w naszym subregionie wystawiane były przez lekarzy 817 tys. razy. Zsumowana nieobecność w pracy wszystkich wrocławian, w ciągu roku przekroczyła 8,6 mln dni.

Na całym Dolnym Śląsku w ubiegłym roku zwolnienia lekarskie był wystawiane przez lekarzy prawie 1,8 mln razy, a łączna absencja przekroczyła 20 mln dni. W skali całej Polski blisko 22 mln zwolnień lekarskich, poskutkowały nieobecnością pracowników przez ponad 270 mln dni.

– W minionym roku zwolnienia lekarskie były wystawiane przeciętnie na 11,7 dnia. Ale trzeba pamiętać, że jedna osoba może otrzymać kilka zwolnień w ciągu roku – komentuje Iwona Kowalska-Matis, regionalny rzecznik prasowy ZUS na Dolnym Śląsku. – Przynajmniej jedno zwolnienie dostało w ubiegłym roku 6,5 miliona osób, co stanowi około 45 proc. liczby osób podlegających w tym momencie ubezpieczeniu chorobowemu, zatem w rzeczywistości przeciętna długość absencji chorobowej wyniosła 36,7 dnia – wyjaśnia.

Ze statystyk ZUS wynika, że w ubiegłym roku dłużej na zwolnieniach lekarskich przebywały kobiety (średnio 39,5 dnia) niż mężczyźni (33,5 dnia). Należy jednak zauważyć, że w urzędowym rejestrze uwzględniane są także zwolnienia lekarskie na opiekę nad dzieckiem lubi innym członkiem rodziny.

Na co najczęściej chorowaliśmy w 2021 roku?

Z danych ZUS wynika, że najczęściej nieobecność w pracy spowodowana była chorobami związanymi z ciążą, porodem i połogiem – na tego typu schorzenia wystawiono 17% wszystkich zwolnień lekarskich w Polsce.

16,5% zwolnień dotyczyło chorób układu mięśniowo-szkieletowego. 13,1% to z kolei zwolnienia wystawione w związku z urazami i zatruciami. Choroby układu oddechowego były powodem usprawiedliwienia 11,6% nieobecności w pracy, a zaburzenia psychiczne 10,5%.

Rzeczniczka wrocławskiego ZUS-u zauważa, że w rejestrze e-ZLA uwidoczniona jest jedynie część absencji chorobowej wynikającej z epidemii COVID-19. – Wynika to z faktu, że usprawiedliwieniem nieobecności w pracy oraz podstawą wypłaty zasiłków jest również decyzja o nałożeniu kwarantanny i izolacji – tłumaczy Iwona Kowalska-Matis.

Z tytułu samej choroby COVID-19 (kod U07) w minionym roku, w całej Polsce zanotowano 528,3 tys. zwolnień lekarskich na 4,2 mln dni. Lekarzy wystawiali też zwolnienia na inne jednostki i powikłania po COVID-19, które spowodowały absencję w pracy o łącznej długości 1,7 mln dni.