Chińczycy mają takie powiedzenie: „obyś żył w ciekawych czasach”. Ale gdy usłyszysz je z ust jakiegoś Chińczyka, wcale nie oznacza, że życzy Ci dobrze. Wprost przeciwnie – ciekawe czasy to czasy pełne niepokoju i niepewności. Wygląda na to, że żyjemy w bardzo ciekawych czasach.

Mówi się, że kryzysy wywoływane są przez „czarne łabędzie”, a więc zupełnie niespodziewane wydarzenia, które zmieniają wszystko. W 2008 roku było to bankructwo Lehman Brothers i ujawnienie całego mechanizmu obrotu instrumentami opartymi o złe kredyty. Powstał ultratoksyczny miks dobrych chęci (mieszkania dla wszystkich), chciwości i głupoty, który doprowadził do katastrofy.

Dziś niewątpliwie „czarnym łabędziem” jest koronawirus SARS-CoV-2. I chociaż co kilka lat na świecie pojawia się ognisko jakiejś nowej, zakaźnej choroby, jeszcze w styczniu nikt nie powiedziałby, że epidemia rozleje się na cały świat, wprowadzając nas w stan pandemii, zamykając szkoły, galerie handlowe i nas samych w naszych domach.

Aktualnie nie jesteśmy w stanie powiedzieć, kiedy dokładnie sytuacja się unormuje i jak będzie wyglądał świat po koronawirusie. Bardziej prawdopodobne jest to, że będziemy musieli nauczyć się żyć z wirusem, niż to, że uda się go wyeliminować w ciągu najbliższych miesięcy. Szczepionki, jak na razie, nie ma, a koszty izolacji społecznej są nie do udźwignięcia. Pandemia pociągnie więc za sobą daleko idące konsekwencje gospodarcze i ekonomiczne, które bezpośrednio odczuje każdy z nas. 

Co zagraża nam i naszym pieniądzom?

Najbardziej bolesnym i bezpośrednim skutkiem pandemii może być utrata pracy. W USA w ciągu miesiąca pracę straciły 22 miliony obywateli. Dla porównania, podczas kryzysu z 2008 roku, bezrobocie w USA skoczyło w najgorszym momencie do poziomu 9,63% (2010). Według szacunków, tym razem może ono sięgnąć nawet 20 % W Polce mówi się o potencjalnym bezrobociu na poziomie 10-15%, choć nie brakuje głosów, że są to szacunki przesadnie optymistyczne.

W ciągu najbliższych miesięcy lub nawet lat gospodarka może znacząco spowolnić, a tysiące przedsiębiorstw będzie borykało się z dużymi problemami, przekładającymi się na spadek zatrudnienia, a także zamówień i inwestycji. Z pewnością nie będzie tak różowo, jak jeszcze chociażby rok temu. 

By ratować sytuację, wdrażane są rozmaite rozwiązania w ramach tzw. tarczy antykryzysowej, które poza pozytywnymi skutkami, będą niosły ze sobą także szereg negatywnych, takich jak np. wzrost zadłużenia państwa. Rządowe wysiłki wspiera Narodowy Bank Polski, który po pięcioletniej przerwie obniżył dwukrotnie stopy procentowe, osiągając najniższy w historii poziom 0,5%. Jednocześnie uruchomił – również po raz pierwszy w historii – program luzowania ilościowego, a więc, najprościej mówiąc, dodruku pieniądza. Dodruk poprawia płynność na rynku, ale w dłuższej perspektywie osłabia walutę.

Choć prezes NBP Adam Glapiński zapewnia, że grozi nam deflacja, jak na razie borykamy się z inflacją przekraczającą poziom docelowy. W marcu rzeczywiście inflacja nieznacznie spadła (4,6 z 4,7%), jednak już teraz otwieramy pomału sezon susz, który w ubiegłym roku wywindował ceny żywności w znacznym stopniu. Być może więc inflacja zacznie spadać, albo utrzymywać się na stałym poziomie, a rząd będzie ogłaszał kolejny sukces. Tyle, że Twój własny koszyk może podrożeć nawet o 10-15% (z powodu suszy jedzenie drożeje najbardziej). 

fot. envato.com

Jak chronić swoje pieniądze?

Niskie stopy procentowe to niskie oprocentowanie lokat bankowych. Nie oszukujmy się – rok temu przynosiły one symboliczny zysk, dziś lokaty bankowe to w najbardziej optymistycznym ujęciu „kontrolowana strata” (w odróżnieniu od straty niekontrolowanej, gdy posiadamy jakieś aktywa inwestycyjne, które lecą właśnie na łeb, na szyję). 

Na rynkach finansowych panuje obecnie bardzo wysoki poziom niepokoju i bardzo duża zmienność, co owocuje także wzrostem ryzyka. Względnie bezpiecznym i dobrym pomysłem wydaje się zakup obligacji skarbowych indeksowanych inflacją (np. cztero- czy dziesięcioletnich), jednak jest to zamrażanie pieniędzy na długi okres. Nie wiadomo, czy w międzyczasie nie przydadzą nam się one wcześniej. Poza tym, nie wiadomo, jak Skarb Państwa zniesie te wszystkie perturbacje, które obecnie przetaczają się przez gospodarkę niczym walec. 

Jednym ze sposobów lokowania oszczędności, jaki sprawdzał się w przypadku trudnych czasów w historii, były metale szlachetne. W latach 2008-2011 cena złota wzrosła 2,5-krotnie, zaś cena srebra aż 5-krotnie. Od początku 2020 roku cena złota rośnie, jednak cena srebra wydaje się być stosunkowo stabilna, co oznacza, że faza hossy na metalach jeszcze nie rozpoczęła się na dobre. Zdaniem wielu analityków rynkowych, najbliższe lata oznaczać będą „rynek byka” dla złota i srebra. Ostrożny i wyważony konsensus analityków bankowych mówił jeszcze kilka tygodni temu o cenie 1 700 USD za uncję na koniec roku, choć tak naprawdę na moment został on osiągnięty już w połowie kwietnia.

Należy także nanieść na to kwestię polskiego złotego, który może ulec znacznemu osłabieniu przez luzowanie ilościowe. Oznacza to, że w naszej walucie cena kruszcu może osiągnąć jeszcze wyższe pułapy – zwłaszcza, gdyby wysoka inflacja pozostała z nami na dłużej. 

Potrzebujemy rozsądku i oszczędności

Trudno przejść suchą nogą przez tak duże zawirowania gospodarcze i ekonomiczne. Wiele wskazuje na to, że w mniejszym lub większym stopniu praktycznie każdy z nas odczuje ich skutki. Dlatego dobrze jest gruntownie przemyśleć kwestię swoich finansów osobistych i odpowiedzieć sobie na pytanie: co mogę zrobić, by skutki tego kryzysu były dla mnie jak najmniej dotkliwe?

Pomijając sytuacje skrajne, w których tracimy pracę i wszystko wywrócone jest do góry nogami, chodzi przede wszystkim o takie codziennie wysiłki, których celem będzie utrzymanie naszej płynności finansowej na względnie dobrym poziomie. W tym celu dobrze jest gruntownie przyjrzeć się swoim wydatkom i rozsądnie zaplanować swój budżet domowy. Jeżeli dodatkowo uda nam się wygenerować jakieś oszczędności, które moglibyśmy ulokować, choćby po to, by stworzyć sobie poduszkę bezpieczeństwa na wypadek utraty pracy, będzie już bardzo dobrze.

Więcej na ten temat przeczytać można w cyklu artykułów „Pieniądze w czasach niepewności”, publikowanych na portalu Wroclife.pl. 

Artykuł powstał we współpracy z firmą Goldenmark