Przyjęty przez rząd projekt ustaw, nazywanych „konstytucją dla biznesu”, to sygnał od rządzących, na który przedsiębiorcy patrzą z nadzieją. Przy nowych regulacjach zawsze pojawia się jednak pytanie: jakiego prawa potrzebują przedsiębiorcy i jaki jest realny sposób na rozwiązywanie problemów napotykanych przez polskie firmy?

Wojciech Kaźmierczak

Wojciech Kaźmierczak

Wśród regulacji, które mają ułatwić zakładanie i prowadzenie biznesu, pojawiły się przepisy, które wydają się być skierowane przede wszystkim w stronę małych czy nawet mikroprzedsiębiorstw. Co do zasady to niewątpliwie krok w dobrą stronę. W toku prac nad „konstytucją dla biznesu” duże zainteresowanie wzbudziła ustawa powołująca Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorstw.

Ministerstwo Rozwoju argumentowało powołanie rzecznika oczywistym dla przedstawicieli biznesu argumentem, że w wielu sytuacjach prawa przedsiębiorców są rażąco łamane. Prym wiodą w tym organy skarbowe, np. podczas kontroli. Dlatego w początkowym zamyśle rzecznik miał mieć możliwość zatrzymywania kontroli, podczas których rażąco łamane jest prawo. Była to daleko idąca regulacja, która powstrzymałaby wiele złych zjawisk w kontaktach przedsiębiorców z organami państwa. Ostatecznie jednak zapis o takiej kompetencji rzecznika został usunięty z projektu ustawy, w dużej mierze pod naciskiem Solidarności.
Wiceminister rozwoju argumentuje jednak, że mimo ograniczenia roli rzecznika jego powołanie wciąż jest potrzebne. W rozmowie z Money.pl Mariusz Haładyj powiedział: „Dziś mali przedsiębiorcy nie czują się reprezentowani i brakuje im wsparcia w codziennej działalności, poziom zrzeszenia wśród drobnego biznesu jest bowiem bardzo niski”.

To stwierdzenie można odczytać z jednej strony jako argument za powołaniem rzecznika, z drugiej zaś jako przyznanie przez przedstawiciela rządu, że głos przedsiębiorców byłby brany pod uwagę w większym stopniu, gdyby w większej liczbie się zrzeszali. Przykład można tu brać ze wspomnianej Solidarności, która miała moc ograniczenia kompetencji rzecznika MSP, zanim ten zdążył być powołany. Dlaczego? Tu z odpowiedzią przychodzi już inny przedstawiciel rządu, który dziennikarzom Money.pl zadeklarował jednoznacznie: „Głos Solidarności zawsze bierzemy pod uwagę”.

Można mieć nadzieję, że ustawy w „konstytucji dla biznesu” poprawią warunki prowadzenia biznesu w Polsce. Jednak realny wpływ na rządzących może dać tylko jeden, wspólny, silny głos przedsiębiorców. Dlatego konieczne jest zrzeszanie się ich nie tylko na szczeblu centralnym, ale także w Rzeszowie, Wrocławiu czy Wałbrzychu. W końcu małe i średnie przedsiębiorstwa to pond 95% wszystkich firm w Polsce, które zatrudniają blisko 4 miliony pracowników.

dr Wojciech Kaźmierczak,
prezes Dolnośląskiego Związku Przedsiębiorców i Pracodawców