Diamenty od setek lat fascynują i przyciągają uwagę władców, królów i książąt. „Moda” na diamenty przybyła do nas z Dalekiego Wschodu, konkretnie z Indii. Starożytni uważali, że to łzy bogów. Co jeszcze warto wiedzieć o tych niezwykłych kamieniach?

1. Czym są diamenty?

W dużym uproszczeniu, diamenty są sprasowanym węglem. Ale nie węglem w sensie paliwa kopalnego, a pierwiastkiem (w języku angielskim są na to dwa osobne słowa: carbon i coal). Przy pomocy trwających setki tysięcy lat procesów z udziałem gigantycznych temperatur i ciśnienia, cząsteczki węgla połączone zostały ze sobą w unikalny i niepowtarzalny sposób, zapewniając diamentom szereg cech, takich jak niespotykana w naturze twardość (10 w skali Mohsa). 

Poddanie diamentu szlifowaniu czyni z niego niezwykły i piękny obiekt, który z powodzeniem może zostać zakuty w biżuterię, jak i zamknięty w sejfie. Rzadkość diamentów sprawia bowiem, że są one również niezwykle cenne. Ale o tym jeszcze za chwilę.

2. Czy diamenty są niezniszczalne?

Mówi się, że diamenty są wieczne. Jednak nie oznacza to, że są one niezniszczalne. Diament da się zniszczyć, choć nie jest to takie proste. Wieczność diamentów odnosi się raczej do ich symbolicznego wymiaru – tego, że trwają niemal od początku świata, a – jak pokazują przykłady znanych diamentów – przechowywane w normalnych, codziennych warunkach, mogą stanowić rodzinny majątek przez pokolenia.

3. Czy każdy diament jest inny?

Diamenty są wytworami natury, dlatego – podobnie jak płatki śniegu czy linie papilarne – każdy z nich jest inny. Różnić się mogą pod względem naprawdę wielu cech. Chociażby szlifowanie, które przecież jest procesem wykonywanym częściowo ręcznie, przez rzemieślnika, nadaje im pewnego indywidualizmu. 

I choć różnice pomiędzy dwoma diamentami mogą być praktycznie niezauważalne, to jednak fakt, że nie ma dwóch takich samych diamentów znacząco przyczynił się do ich wzrostu popularności, jako symbolicznego daru, który ofiarowuje się wybrance serca w pierścionku zaręczynowym.

Jednocześnie fakt, że każdy diament jest inny, komplikuje nieco kwestie związane z handlem tymi kamieniami. Dlatego też w pierwszej połowie XX wieku GIA (Gemological Institute of America) – największa i najstarsza instytucja zajmująca się badaniem i certyfikacją diamentów, wprowadziła w życie system ułatwiający wycenę kamieni w oparciu o pewne wspólne kryteria. Nazywany jest on „4C” od czterech podstawowych cech, jakie można wyróżnić w każdym kamieniu: masy (Carat), czystości (Clarity), barwy (Colour) oraz szlifu (Cut). 

„Piątym C” nazywany jest certyfikat. Ten wydany przez uznaną instytucję certyfikującą (największe z nich to GIA, HRD i IGI), również stanowi o wartości kamienia. 

fot. Goldenmark

4. Czy diamenty są wyłącznie dla bogaczy?

Podczas ubiegłorocznej gali rozdania Oscarów Lady Gaga wystąpiła w naszyjniku, w którym umieszczony był tzw. diament Tiffany – żółty kamień, którego szacunkowa wartość to 30 milionów dolarów, znany chociażby z filmu „Śniadanie u Tiffany’ego”. Czy jednak wszystkie diamenty są tak drogie i niedostępne? Nic bardziej mylnego. Diamenty dostępne są w bardzo szerokim przedziale cenowym. Tak naprawdę, gdyby się uprzeć, możemy mieć taki okruch historii powstawania Ziemi na własność już za ok. 1000 złotych. 

5. Najsłynniejsze kamienie

Wiele ich było w historii świata i cywilizacji. Gdybyśmy jednak mieli wymienić chociażby samą czołówkę, to z pewnością jednym z diamentów o najciekawszej historii byłby Koh-i-noor. Dziś diament ten spoczywa w Muzeum Tower, jest pocięty na mniejsze kawałki i zdobi insygnia królewskie. Jednak jego korzenie sięgają XIV-wiecznych Indii. Wielokrotnie przechodził on z rąk do rąk, wraz z podbojami kolejnych władców, a znacznie jego nazwy jest bardzo wymowne: „Góra światła”. 

Diament florencki jest swego rodzaju legendą, gdyż od I wojny światowej nieznane są jego losy. Wiadomo, że był żółty, a jego masa wynosiła 132,2 karaty. Jego historia sięga XV wieku. Wtedy to jego pierwszy udokumentowany właściciel, Karol Zuchwały, utracił go wraz z innymi klejnotami, po przegranej bitwie pod Murten. Później kamień przechodził z rąk do rąk. Posiadali go Medyceusze, a w XIX wieku trafił w ręce Habsburgów, gdzie przebywał do momentu wybuchu I wojny światowej.

Innym, bardzo ciekawym kamieniem, jest „Hope” – 112-karatowy, niebieski diament, który znaleziony został również w Indiach. Był on inspiracją dla Jamesa Camerona i pierwowzorem diamentu „Serce oceanu” z filmu „Titanic”. 

6. Czy diamenty mogą być lokatą?

Jak każde rzadkie i pożądane dobro (prawo popytu i podaży), diamenty posiadają pewną wartość. Są po części dobrem luksusowym, a po części instrumentem inwestycyjnym. Ich ceny nie są zbyt mocno skorelowane z rynkami finansowymi. Historyczne notowania cen diamentów pokazują, że dość dobrze radzą one sobie w czasach, kiedy na giełdach pojawia się bessa. To sprawia, że wielu inwestorów ceni sobie diamenty jako formę dywersyfikacji, a także bezpieczną formę przechowywania majątku w dość niewielkiej, bardzo mobilnej postaci. Zdecydowanie może on być więc formą lokaty.

fot. Goldenmark

7. Czy diamenty syntetyczne wyprą prawdziwe?

Wiele osób uważa, że diamenty to przeszłość, ponieważ postęp techniczny sprawił, że możemy już produkować diamenty syntetyczne. Prawda jest taka, że z produkcją diamentów syntetycznych ludzkość eksperymentuje już od dziesiątek lat. Jednym z pionierów był Henri Moissan, który zajmował się tym tematem jeszcze w XIX wieku. Nie jest więc tak, że diamenty syntetyczne dopiero się pojawiły – są z nami od dawna, a mimo to nie były w stanie zagrozić diamentom naturalnym. Dzieje się tak dlatego, że gdy ktoś kupuje diament, kupuje go dlatego, że jest on wytworem natury. Diamenty syntetyczne nigdy nie wyprą naturalnych.

8. Diamenty czy brylant?

Gdy pojawia się temat diamentów, często pojawia się także odwieczny spór: „diament czy brylant?”. Dla uproszczenia można przyjąć, że brylant to oszlifowany diament, zaś diament jest surowym kamieniem. Byłoby to jednak zbyt daleko idące uproszczenie. Znów bowiem wychodzą kwestie językowe. W języku angielskim słowo „brilliant” zarezerwowane jest dla kamienia o szlifie brylantowym, zaś surowe kamienie określane są mianem „rough diamond” (dosłownie „surowy diament”). Diament to po prostu „diamond”. 

W języku polskim pojawiło się rozróżnienie na „brylant” i „diament”, które określić ma to, czy mamy do czynienia z kamieniem surowym, czy oszlifowanym. Jednak rozróżnienie to jest nieco sztuczne i wprowadza sporo zamętu. A i tak większość ludzi stosuje oba terminy naprzemiennie. Dlatego nie popełniamy aż takiego dużego faux pas, nazywając oszlifowany kamień diamentem.

9. Co to są krwawe diamenty?

Dla wielu osób diamenty budzą automatyczne skojarzenia z tzw. krwawymi diamentami, a więc takimi, które wydobywane były na terenach objętych działaniami wojennymi i wykorzystywanymi np. do zakupu broni. W rzeczywistości od niemal dwudziestu lat proceder ten zwalczany jest m.in. przez ONZ, w ramach Procesu Kimberley. 

Obecnie wydobycie diamentów w większości krajów Afryki odbywa się w sposób uregulowany i zgodny z prawem, a dochody z obrotu diamentami zasilają budżety państw, na terenie których są one wydobywane. Handel legalnymi diamentami finansuje budowę dróg, szkół i szpitali. Śmiało można powiedzieć, że diamenty budują Afrykę i pomagają walczyć z negatywnymi zjawiskami, które od dziesiątek lat nękały kraje tego kontynentu, np. epidemią AIDS. Przemysł diamentowy daje pracę, a firmy wydobywcze dokładają wszelkich starań, by lokalne społeczności miały jak najlepszy dostęp do edukacji i opieki zdrowotnej. 

fot. envato.com

10. Jak kupić diament?

  • Określ cel zakupu (pierścionek zaręczynowy, lokata kapitału)
  • Wybierz zaufanego dostawcę
  • Zapytaj o parametry diamentu (4C)
  • Pamiętaj, że „piątym C” jest certyfikat wydany przez renomowaną instytucję certyfikującą (GIA, HRD, IGI)
  • Kupuj diamenty pochodzące z legalnego źródła (legalny obrót zgodny z certyfikacją Procesu Kimberley, z podatkiem VAT)

Artykuł powstał we współpracy z firmą Goldenmark.