Na turystów czeka miasto, które ongiś „ucierało nosa całemu światu” i o które toczyły się walki trudniejsze w rozstrzygnięciu niż w przypadku słynnej Festung Breslau. A także świetnie zachowane miasteczko z poniemieckim pomnikiem ku czci… Rosjan.

Celem kolejnej odsłony „Z Wrocławia na weekend…” są dwa nieco zapomniane przez turystów podsudeckie miasta. Nie słyną ze spektakularnych zabytków ani atrakcji przyrodniczych, jednak zwiedzanie ich pomoże lepiej poznać historię naszego regionu i udać się w podróż przez wieki śladami śląskiego (i nie tylko, jak się okaże) dziedzictwa.
Obie miejscowości położone są około 15 kilometrów od siebie, na zachód od Jeleniej Góry. Niezmotoryzowani mogą bez problemu zwiedzić miasta w ciągu jednego dnia, korzystając np. z biletu weekendowego „Podróżuj z KD” za 35 złotych. Można też wydłużyć pobyt do całego weekendu, aby zwiedzić atrakcje okolicy lub udać się na wycieczkę po pobliskich Górach Izerskich.

Rzadkość w ówczesnej Europie
Położony nad Kwisą Lubań uzyskał prawa miejskie już w 1268 roku. Początkowo rządzili nim piastowscy książęta śląscy, następnie przeszedł pod panowanie czeskie. Miasto było przez długi czas związane z Górnymi Łużycami, stanowiąc przez prawie 500 lat jeden z ośrodków górnołużyckiego Związku Sześciu Miast: obok Zgorzelca, Żytawy, Budziszyna, Kamenz i Löbau.

Lubań bogacił się dzięki produkcji sukna i tekstyliów, później zyskał ważną rolę jako węzeł kolejowy oraz ośrodek naprawy taboru kolejowego. Warto zaznaczyć, że w tym rejonie przed wojną liczne linie kolejowe były zelektryfikowane, co stanowiło rzadkość w ówczesnej Europie. Niestety, po II wojnie światowej sieć trakcyjna została zarekwirowana przez Armię Czerwoną.

Na początku XX wieku rozwinęła się na dużą skalę produkcja chustek do nosa, które eksportowano do wielu krajów. Tak powstało hasło reklamowe głoszące, że „Lubań uciera nosa całemu światu”.
Festung Lauban (Twierdza Lubań) znacznie ucierpiała podczas II wojny światowej. Węzeł kolejowy miał strategiczne znaczenie dla Rosjan oraz Niemców, którzy planowali tą drogą zorganizowanie odsieczy dla Wrocławia. Czerwonoarmistom udało się opanować dużą część Lubania, jednak zostali oni wyparci przez silny kontratak elitarnych oddziałów niemieckich. Niemcy wykorzystali ten sukces w celach propagandowych – uwieczniono go w kronice filmowej, a na odznaczenie żołnierzy przybył minister propagandy Joseph Goebbels. Obecnie odbudowane miasto, po sięgających 60% zniszczeniach wojennych, zamieszkuje około 21 tysięcy ludzi.

Neogotycki kościół między… PRL-owskimi blokami
Zdecydowanie najciekawszym zabytkiem jest ostatnio odrestaurowany renesansowy ratusz. Budynek ucierpiał na skutek licznych pożarów oraz zniszczeń wojennych. Po odbudowie znów zdobi miasto – warto zwrócić uwagę na portale, zegar, wieżę oraz sklepienia wewnątrz. Ratusz jest siedzibą muzeum prezentującego historię miasta i okolic, a także wyroby okolicznych rzemieślników oraz związane z regionem, m.in. szkło z widokami pobliskiego Świeradowa.

Dość osobliwym działem muzeum jest unikatowa wystawa prezentująca… pochówki popłodów. To sensacyjne odkrycie archeologiczne – naczynia przeznaczone do grzebania m.in. łożyska i pępowiny. Po co je przechowywano? Zainteresowani dowiedzą się z pewnością z obszernego opisu.
Ponad dachami kamienic w zabudowie śródrynkowej widać smukłą wieżę Kramarską (nazwa pochodzi od średniowiecznych kramów, w których prowadzili handel miejscowi kupcy) – jedyną pozostałość po dawnym budynku starszego ratusza.
Na rynku stoi również inna rzadko spotykana pamiątka przeszłości – replika kamiennego pocztowego słupa dystansowego z 1725 roku. Słupy te informowały pocztylionów o odległościach między różnymi miastami oraz czasie, w jakim można je pokonać.

Kolejnym godnym uwagi zabytkiem Lubania jest neogotycki kościół pw. Trójcy Świętej z wysoką na 63 m wieżą. Ołtarz główny zdobi monumentalny obraz przedstawiający Trójcę autorstwa Eduarda von Engertha, dyrektora Praskiej Akademii Sztuk Pięknych.
Dawny kościół znajdował się bliżej rynku – jedyną pozostałością po nim jest wieża Trynitarska (dzwonnica z XIV wieku). Obiekt wydaje się nieco groteskowy ze względu na swoje położenie – po zniszczeniu w trakcie wojny sąsiednich kamienic i niezważającej na średniowieczny charakter centrum budowie osiedla gotycka wieża wyrasta na podwórku między typowymi PRL-owskimi blokami.

Podziemne schrony oraz wystawa militariów
Inne zabytki świadczące o dawnej świetności miasta to: cylindryczna wieża Bracka (siedziba oddziału muzeum, obecnie w remoncie), interesujący i imponujący rozmiarem dom Pod Okrętem (dawny magazyn płócien o kształcie przypominającym nieco odwrócony kadłub, z kamiennym wizerunkiem okrętu) oraz przysadzisty Dom Solny z XVI wieku, zbudowany z kamieni bazaltowych, pełniący dawniej również funkcje obronne.
Ponieważ ongiś „Lubań koleją stał”, warto zwrócić uwagę na duży gmach wyspowego (tj. otoczonego z obu stron torami) dworca kolejowego. Specyficzny klimat miastu nadają też liczne zabudowania pofabryczne, częściowo w ruinie.
Miłośników wojennej historii Śląska z pewnością zainteresują udostępniane do zwiedzania podziemne schrony oraz wystawa militariów.

Urokliwy, choć zaniedbany
Dzieje Gryfowa Śląskiego sięgają XIII wieku, choć wciąż trwają spory, który piastowski książę nadał mu prawa miejskie. Przez wiele lat Gryfów był związany z rodem Schaffgotschów, a w XIX wieku stał się ośrodkiem produkcji jedwabiu – dzięki sadzeniu morw i hodowli jedwabników.

Gryfów – w przeciwieństwie do Lubania – uniknął większych zniszczeń podczas wojny. Obecnie liczy ok. 6 tys. mieszkańców i niestety nie należy do miast szczególnie zadbanych. Jednak urokliwe ulice starówki, prześwitujące na murach poniemieckie reklamy sklepów, wille, typowa niemiecka poczta czy też zabytkowy park zdecydowanie zachęcą tropicieli śląskiej historii do odwiedzin tego miasta.

Najcenniejszym zabytkiem Gryfowa jest gotycki kościół parafialny pw. św. Jadwigi. Wnętrze zdobi unikatowa dekoracja sgraffitowa na sklepieniu. Technika polegała na nakładaniu na siebie kolorowych warstw tynku i następnie (zanim zaschły) na zeskrobywaniu fragmentów wierzchnich warstw, tak aby powstał wzór. Technika jest dość rzadko spotykana jako ozdoba wnętrza budynku, co czyni gryfowski kościół wyjątkowo ciekawym. Przedwojenni niemieccy konserwatorzy przeprowadzili renowację w taki sposób, że uzyskali… negatyw oryginalnej dekoracji.
Innym interesującym zabytkiem jest ołtarz główny z początku XVII wieku, który po zamknięciu skrzydeł przypomina kształtem monstrancję. Prawdziwą perłę wśród wyposażenia stanowi wykute w piaskowcu manierystyczne epitafium Schaffgotschów w ich kaplicy grobowej.

Niemcy dla żołnierzy carskich
Na rynku w Gryfowie Śląskim zachowało się wiele zabytkowych kamienic oraz ciekawa fontanna upamiętniająca powstanie wodociągów miejskich. W bryle ratusza wyróżnia się nieco niepasujące do reszty budowli modernistyczne żelbetonowe zwieńczenie wieży (wbrew pozorom, powstało przed wojną!).

Warto udać się na znajdujący się w pobliżu centrum cmentarz, gdzie zachowały się liczne stare nagrobki i kaplice grobowe. Oryginalnym zabytkiem jest wystawiony przez Niemców pomnik ku czci żołnierzy carskich poległych w 1813 roku. Rosjanie ocalili wtedy miasto przed spaleniem przez wojska napoleońskie.
Innym ciekawym zabytkiem jest położona obok parku willa przy ul. Młyńskiej należąca do Winklerów, właścicieli sąsiednich zakładów odzieżowych. Willa naśladuje cechy niderlandzkiej architektury manierystycznej i francuskiego baroku. Obecnie mieści przedszkole. Za willą warto zwrócić uwagę na zabytkową fabrykę.

Atrakcje okolic Gryfowa zasługiwałyby na poświęcenie im odrębnego artykułu, a nawet całego przewodnika. Największą perłę stanowi naturalnie zamek Czocha i uzdrowisko Świeradów-Zdrój. Warto również odwiedzić miasteczko Leśna z ładną starówką i ratuszem oraz wieś Biedrzychowice z barokowym pałacem. Wody Kwisy spiętrzono dwiema tamami, tworząc malownicze jeziora: Leśniańskie i Złotnickie. Osoby przesiadające się na stacji Węgliniec powinny koniecznie zwrócić uwagę na detale architektoniczne niszczejącego dworca, które dorównują dawnym dworcom berlińskim.