Miasto znane z polskich podręczników do historii, z doskonale zachowanymi murami obronnymi, dwuwyznaniowym gotyckim kościołem i dwujęzycznymi nazwami urzędów, nad którym rzadko utrzymują się chmury…

Tym razem celem naszej wyprawy z Wrocławia na weekend jest stolica Górnych Łużyc – Bautzen (pol. Budziszyn). Łatwo tam dojechać z Wrocławia autostradą (około 215 km) lub pociągiem (trzy bezpośrednie połączenia; warto wykorzystać promocję „Podróżuj z KD” oraz bilet Euro-Nysa). Z dworca można dojść do centrum w około kwadrans ulicą Karola Marksa (tak, to nie pomyłka – Niemcy, jak widać, nie czuli potrzeby zmiany nazwy po upadku komunizmu).

Fot. Michał Nałęcz

Miasto liczy ok. 40 tys. mieszkańców. Historyczne centrum wznosi się na granitowej skale nad rzeką Sprewą (tą samą, nad którą leży Berlin), dzięki czemu stanowiło od wieków doskonały punkt obronny. Położenie na północnym krańcu Pogórza Łużyckiego sprawia, że wyjątkowo często wieje tutaj wiatr, który rozwiewa chmury i przynosi dobrą pogodę (przydałby się zapewne we Wrocławiu do rozwiązania problemu smogu). Turystów przyciąga, szczególnie w grudniu, prawdopodobnie najstarszym w Niemczech jarmarkiem bożonarodzeniowym – choć trwają spory z Dreznem, który jarmark powstał wcześniej.

Od Polski, przez Czechy i Węgry, do Niemiec

Fot. Michał Nałęcz

Budziszyn był ważnym grodem słowiańskiego plemienia Milczan. Po wieloletnich wojnach między Bolesławem Chrobrym a Henrykiem II właśnie tutaj 18 stycznia 1018 roku podpisano znany z podręczników do historii pokój kończący wojny (ostatnio obchodziliśmy 1000-lecie jego zawarcia) i przyznający Polsce m.in. Łużyce. Później miasto wielokrotnie zmieniało przynależność państwową: należało do Czech, Węgier, Saksonii i Niemiec.

W historii Bautzen okresy prosperity były przeplatane licznymi pożarami, oblężeniami i innymi tragicznymi wydarzeniami. W XVI wieku okrutnie rozprawiono się tu z przywódcami buntu mieszczan, a w XV wieku – według legendy – głowę kolaborującego z husytami miejskiego pisarza umieszczono ku przestrodze na jednej z wież.

W czasach NRD Bautzen okryło się ponurą sławą jako miasto z wyjątkowo surowym więzieniem Stasi (odpowiednik polskiej Służby Bezpieczeństwa). Słowiańska mniejszość łużycka mieszkająca w okolicach Budziszyna była okrutnie prześladowana za czasów Adolfa Hitlera. Obecnie trwają starania mające na celu zachowanie serbołużyckiego języka i kultury: w Budziszynie działają Dom Serbski, Muzeum Serbołużyckie oraz dwukulturowy teatr, a nazwy ulic i urzędów są dwujęzyczne (napisy w języku górnołużyckim nieco przypominają Polakom język czeski).

Miasto 17 wież

O ile Wrocław szczyci się mianem miasta mostów, Bautzen bez wątpienia można nazwać miastem wież obronnych – jest ich aż siedemnaście! Stanowi więc łużycki odpowiednik Paczkowa, choć w Bautzen fortyfikacje robią znacznie większe wrażenie – dzięki położeniu na granitowym cyplu górującym nad doliną Sprewy. Panorama miasta najlepiej prezentuje się z Friedensbrücke (Most Pokoju) lub z jednego ze wzgórz po przeciwnej stronie rzeki. Najciekawszą z wież jest Reichenturm (Bogata Wieża). Średniowieczną cylindryczną konstrukcję nadbudowano barokowym zwieńczeniem i położona na niestabilnym podłożu wieża odchyliła się od pionu – obecnie o 1,44 m (to nieco mniej niż Krzywa Wieża w Ząbkowicach Śląskich). Mimo odchylenia można wejść na jej szczyt i podziwiać panoramę miasta i okolic – przy dobrej widoczności aż po przedmieść Zgorzelca.

Zbudowanie miasta na granitowym wzgórzu zapewniało doskonałe walory obronne, jednak generowało również pewne problemy – jak zaopatrzyć ludność w wodę? Odpowiedzią była budowa Alte Wasserkunst – wieży wyposażonej w specjalny mechanizm dostarczający wodę na jeden z głównych placów starówki. Wieża pełniła swoją funkcję aż do lat sześćdziesiątych XX wieku – obecnie udostępniono ją do zwiedzania. Z kolei Wieżę Macieja Korwina zdobi tak doskonałe przedstawienie tego węgierskiego króla (którego władza sięgała aż tutaj), że nawet węgierscy rzeźbiarze przybywali do Bautzen w celu skopiowania go.

Najciekawszą z wież jest Reichenturm (Bogata Wieża), odchylona od pionu o 1,44 m.

Zamek Ortenburg na zachodnim krańcu starówki stanowi jakby miasto w mieście – dysponował niegdyś własnym systemem umocnień, a jego włodarze prowadzili często spory z budziszyńskimi mieszczanami. W wyniku jednego z nich, pod nieobecność zarządcy, mieszczanie zabrali ukradkiem kamienie przygotowane na budowę wieży obronnej zamku i zbudowali własną wieżę, udekorowaną herbem króla Czech. Gdy zarządca majątku królewskiego wrócił, prosił króla o pomoc, ale ten nie interweniował – w końcu mieszczanie upamiętnili go swoją wieżą! Ozdobą zamku są bogate, renesansowe szczyty.

Sam obiekt mieści obecnie sąd, ale obok niego można zwiedzić muzeum poświęcone Serbom Łużyckim. Przy sąsiednim budynku teatru za szybą umieszczono imponującą grupę rzeźb przedstawiających alegorię Tragedii. Rzeźba zdaje się rozmachem nie pasować do Bautzen – przeniesiono ją bowiem z Drezna, znanego z pompatycznych gmachów.

„Symultaniczna” świątynia i cmentarz w ruinach kościoła

Za ozdobionym pięknymi kamienicami i barokowym ratuszem Rynkiem wznosi się potężny gotycki kościół św. Piotra z wysoką na 84 m wieżą, w której mieściło się mieszkanie hejnalisty. Turystów z pewnością zdziwi obecność dwóch prospektów organowych i oddzielenie prezbiterium od korpusu nawowego metalowym ogrodzeniem. Prezbiterium jest bowiem katolicką konkatedrą, a tylna część służy ewangelikom (stąd określenie „kościół symultaniczny” – służący jednocześnie dwóm wspólnotom). W dobie ekumenizmu w zróżnicowanych religijnie Niemczech może wydawać się to typowym rozwiązaniem, ale dwuwyznaniowy charakter świątyni sięga znanego z wojen religijnych XVI wieku. Wtedy porozumienie sprecyzowało, kiedy i która wspólnota może korzystać ze swojej części. Warto zwrócić uwagę na barokowy katolicki ołtarz główny oraz na położony w nawie południowej ołtarz ewangelicki. Co ciekawe, bryła kościoła jest nieco skrzywiona w stronę południową (taki już urok Bautzen – krzywa wieża, krzywy kościół…).

Alte Wasserkunst – wieża zaopatrująca niegdyś Bautzen w wodę.

Za kościołem znajduje się dawna siedziba biskupów z interesującym skarbcem, a dalej na północ Wieża Mikołajska (Nikolaiturm) i ruiny gotyckiego kościoła, na terenie których kryje się stary cmentarz z licznymi nagrobkami serbskiej mniejszości narodowej (wiele napisów jest zrozumiałych dla Polaków). Cmentarz leży na skraju skarpy, z której rozpościera się piękny widok na zamek i rzekę.

Oprócz wspomnianych atrakcji w Bautzen warto też zwiedzić kościół św. Michała (który według legendy ukazał się obrońcom grodu podczas walk z husytami i ocalił miasto), świetnie zachowany drewniany Dom Czarownic (który prawdopodobnie dzięki czarom przetrwał wszystkie wojenne pożogi), Muzeum Miejskie oraz malowniczy zbiornik wodny Talsperre Bautzen. Na dokładne obejrzenie wszystkich atrakcji potrzeba całego dnia, ale co szybsi turyści mogą połączyć wizytę w Bautzen ze zwiedzaniem pobliskiego Görlitz.

Fot. Michał Nałęcz